![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#27 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 514
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 6 dni 8 godz 6 min 28 s
|
![]()
W drzwiach stoją Roman i Basia. Basia trzyma słoiczek dżemu.
Juz zaczynam się wzruszać, bo skąd oni mogą "pamiętać" o moich imieninach? Fakt, że tylko jedne w kalendarzu... - Darek... Tu masz na spróbowanie mój dźemik ale... Tak? - U nas w mieszkaniu strasznie... śmierdzi. Wchodźcie. Co śmierdzi? - Jakaś taka chemia chyba... Zagaja Roman i rozgląda się z Baśką gdzie może. Baśka ma alergię a ten "zapach" jest mega intensywny... Fakt, ja już nic nie czuję. Żyję, pracuję, śpię w budowlanym kurzu. W robocie to samo, w remontadzie, to już w ogóle. Jest tylko jeden szkopuł... Wspominałem, że chata miał wstać z popiołu w ramach tradycyjnej, zdrowej technologii. Żadnych żywic, poza dodatkami do zapraw, których nie unikniesz. Trochę jestem przejęty, bo nie chciałbym, by ktoś zdrowotnie ucierpiał z drugiej zdziwiony. - Zatem szukajmy tego zapachu! Obeszli wszystko i... nic. Zatem chodźcie jeszcze do piwnicy proponuję. Może z niej co idzie? Schodzimy. Nic... Konsternacja. Nie moja. Z mojej strony raczej przekonanie, że to kolejne chujowe śledztwo. Przy okazji Baśka zagaja, że mają w mieszkaniu straszny chłód. - No i będziecie mieli. Bo ja uruchomię ogrzewanie najszybciej w drugiej połowie przyszłego roku. Ale mamy większe koszty! - A no tak. Do tej pory, jak babcia grzała do 24 st., to było ok. Mieliście cudzy kaloryfer w stropie. To się teraz trochę pomęczycie. No chyba, ze się dołożycie do ogrzewania, to się zastanowię. Cisza. Chodzę z tym jej słoiczkiem w ręku i kończąc obchód... - Ja bym teraz chciał zajść do was na chwilę, by sprawdzić ten zapach. Oczywiście! Dopytuję gdzie im ten "zapach" najbardziej przeszkadza? Wchodzimy do "pokoju dziadka" - mieszkanie do odwzorowanie naszego plus mały pokój nad klatką schodową parteru. Chodzę po pokoju i namierzam ten zapach... rzeczywiście mocno intensywny, taki korzenny. Unosi się w kącie, przy elewacji północnej... Ja pierdolę... rzeczywiście! Intensywny nie do wytrzymania wręcz. W kącie stolik. Na stoliku... Aaa... to kwiaty, które dzisiaj kupiłam. - Powąchaj je proszę... Aaa... acha... Zostawiam słoiczek: - Dziękuję. Cukry proste, to samo zło. Osłabiają odporność, ja w obecnych warunkach nie mogę sobie pozwolić na chorowanie. Mam w cholerę roboty i MOJE ZDROWIE jest teraz dla mnie priorytetem.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |