Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14.01.2010, 09:26   #1
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,661
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 47 min 29 s
Domyślnie

No i tak nie jest zle. Macie w koncu motorki. Teraz szerokiej drogi i oby kask Ci sluzyl tylko jako zabezpieczenie przed wiatrem.

Wiem co czujesz, bo kiedys wyladowalem w Biszkeku i nie bylo mojego plecaka z ciuchami motocyklowymi.
Powodzenia!
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.01.2010, 13:16   #2
Big_Brother


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Poznań (Tarnowo Podgórne)
Posty: 77
Motocykl: RD07a
Big_Brother jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 godz 8 min 19 s
Domyślnie

ta... żeby opisać co czuję posłużę się kawałkiem dowcipu, kiedy to mama pyta Jasia o to co tata powiedział jak zobaczył świadectwo...

a Jaś mówi: - a ominąć brzydkie słowa?
- No jasne
- no to w zasadzie NIC NIE POWIEDZIAŁ
Big_Brother jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.01.2010, 04:55   #3
Big_Brother


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Poznań (Tarnowo Podgórne)
Posty: 77
Motocykl: RD07a
Big_Brother jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 godz 8 min 19 s
Domyślnie

0 KM – MONTEVIDEO *** WYRUSZYLIŚMY!!
WRESZCIE! UDAŁO NAM SIĘ W KOŃCU WYRUSZYĆ!

Na pierwszych dwustu kilometrach trasy utwierdziliśmy się w przekonaniu, że małe grupy są rozsądnym rozwiązaniem.

Najpierw Włodkowi spadła klema i zanim dostał się do akumulatora szukaliśmy się po drodze i pół godziny leżeliśmy.
W trasie Rogalowi skończyło się paliwo – i na szczęście Africa Twin z 42 litrowym bakiem mogła połużyć mu za stację paliwową.
Około godz 16 stan licznika: 220km – dotarliśmy na prom do Buenos Aires.
I znowu ZONK…
Kolejne ponad sto USD za przeprawę popsuło nam humory.
Próbowaliśmy się zorientować, gdzie i jak załatwić pozostałe formalności celne związane z faktem zaimportowania motocykli do Urugwaju.
WSZYSCY jednak nam mówili, że to nie problem. Że wystarczy 1 godz przed check-in’em…
Uznaliśmy zatem, że to OK i pojechaliśmy na obiad (prom miał płynać od 20 wieczorem).

Siedzimy sobie spokojnie, na luziku w knajpie i nagle, PRYWATNYM samochodem, przyjeżdża jakiś facet i mówi, że jest celnikiem. I że skończyli już co prawda pracę, ale ponieważ
dzwonili do nich z Montevideo, że przyjedziemy – to cały czas na nas czekają.
Gość pojechał szukać nas po całym mieście! I znalazł!!! SZOK!
Gdyby nie on, to by nam się wszystko znowu przesunęli o 24 godziny. No i strata kasy za prom.
Wróciliśmy więc czem prędzej do portu, dzie dokończyliśmy odprawę i załadowaliśmy się na prom.
O północy odbiliśmy i popłynęliśmy do boskiego Buenos…

220 KM – ARGENTYNA *** BOSKIE BUENOS!
14.01 – OD PÓŁNOCY DO RANA…
Siedzimy w porcie w Buenos, gdzie w ramach ciągu dalszego mojego pecha, okazało się, że właśnie padł system komputerowy Urzędu Celnego i musimy poczekać…
No i cóż, czekamy…
Nareszcie! Nad ranem, wolni i z permitem na poruszanie się motocyklem po Argentynie, wyjeżdżamy na ulice tego 18-milionowego miasta giganta.
Krótkie pożegnanie z resztą naszej paczki (ich dalsze losy możecie śledzić na blogach podlinkowanych na stronie głównej) i zostajemy z Dimą sami.
Znaleźliśmy hotel z podziemnym garażem, który czasy świetności miał zaraz po II wojnie swiatowej… i „Buenos Aires sinior Siara~!”

14.01 – PIERWSZA POŁOWA DNIA
Szukamy w tym mrowisku sklepów ze sprzętem turystycznym i motocyklowym… To naprawdę ogromne mrowisko…
Dodatkowo temperatura jak w hucie, zmusza do przemykania pod ścianami w poszukiwaniu skrawków cienia.
Plan na wieczór – wreszcie wyruszyć na Północ

1270 KM *** NOC WŚRÓD DZIKICH… STWORÓW
I SZLIFOWANIE ASFALTU
Spędziliśmy noc pod namiotem, przy ognisku. Wokół las pełen odgłosów i wrzasków dzikich stworzeń.
W pewnym momencie mówię do Macieja: “Patrz, jakie pająki tu się wałęsają”. Świecimy latarką, a tu godnych rozmiarów, czarna, włochata tarantula…
Od rana gorąco nie do opisania. Wszystko wokół w czerwonym pyle.
Ale trzeba też wspomnieć o przebłysku szczęścia w morzu dotychczasowego pecha. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Buenos Aires Maciej przy wyjeździe z rodna, uciekając przed rozpędzoną taksówką, zahacza kufrem o mnie! Ja poleciałem do przodu, a on zaczął szorować kufrem po asfalcie. Nie do wiary – nie zaliczył gleby! Afryka w pędzie się podniosła i pojechała dalej! Uff!!!
Dziś mamy reszcie off road i planujemy wieczorem zawitać do Brazylii. Po drodze chcemy zobaczyć wodospady Iguazu.
Big_Brother jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.01.2010, 09:14   #4
yasiu71
Z AT od 2006
 
yasiu71's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: JASŁO
Posty: 181
Motocykl: rd 04,m-72
Galeria: Zdjęcia
yasiu71 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 16 godz 18 min 28 s
Post

Czytam i czytam. Patrze na termometr, jest -4st.c. Pająków nie widziałem chyba ze 3 miesiące. Chyba wam zazdroszcze[tej tarantuli oczywiście]. POWODZENIA.
yasiu71 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Ameryka Południowa juri bmw adv Przygotowania do wyjazdów 15 27.02.2013 17:45
[Fotorelacja] MOTOWYPRAWA - EUROPA POŁUDNIOWA 2010 TDM900 Trochę dalej 12 22.04.2011 22:24
motoamerica.pl (Ameryka pd. 2010) Big_Brother Przygotowania do wyjazdów 10 13.11.2009 10:39
Ameryka Południowa 2010 Pretor Umawianie i propozycje wyjazdów 10 31.03.2009 17:02


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:34.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.