![]() |
|
Imprezy forum AT i zloty ogólne Imprezy forum AT i zloty ogólne. Spotkania użytkowników naszego forum. Mają one charakter otwarty: obecność AT wskazana, ale nie jest wymogiem. Piszemy również o imprezach motocyklowych, na które wybierają się nasi forumowicze. |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#1331 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,771
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 min 54 s
|
![]()
Bardzo dziękuję za opinie. Ja tylko zeznaję, jak było.
Pierwsze zdjęcie ze zdjętym kołem godz.11.25 Ostatnie z operacji 12.52. Półtorej godziny, łącznie z jazdą 15km do Stepania i 15 z powrotem, więc raczej nieźle! Jedziemy dalej na Berezne. Na moście nad Słuczą zamyśliłem się nad wspomnieniem przodków Bolduna, którzy stracili w pobliżu życie przy przeprawie. Ocknęła mnie prozaiczna myśl o tankowaniu, bo zaraz zjedziemy w lasy i będziemy jechać wzdłuż Słuczy na południe. Mijane ścieżki nie zachęcały na zwiedzanie nabrzeża Słuczy po deszczach pod sklepem.jpg sklepowa.jpg We wiosce Chocim, pod sklepem, Majo naprawia pęknięty wężyk do chłodnicy. Już jakiś czas waliło od niego Borygiem, ale każdy z nas wyrozumiały do słabości, dyskretny i udawał, że nie widzi problemu. Postój pod sklepem to idealny czas na lokalizację wycieku i naprawę węża, bo robi jeden a wszyscy inni zapijają czas. Jeszcze we wiosce zaczyna się jazda na rympał ginącą piaszczystą drogą. Potem wśród pól i łąk. Dzida! W pewnym momencie zginęła faktycznie w zarośniętym krzakami kanale. Nie miałem ochoty sprawdzać drożyna.jpg Niedaleko złapaliśmy kolejną nitkę już w lesie, bez gwarancji ale w potrzebnym kierunku. Miała jedna wadę - była z kolei parszywie piaszczysta. Tak wyglądał szczęśliwy nią Czagan. Naruszył dwa żebra i obojczyk czagan.jpg drożyna2.jpg Ważne, że doprowadziła nas do miejsca. NIEMILA, NIEMILIA, NIEMYLNIA, TRZY KRZYŻE „Zbrodnia w Niemilii miała miejsce 26 lub 27 maja 1943 roku. Atak nastąpił o świcie. Kilka uzbrojonych grup Ukraińców wtargnęło do wsi, byli wspomagani przez mieszkańców z okolicznych miejscowości z gminy Ludwipol. Napastnicy zabijali swe ofiary siekierami, nożami i widłami. Polacy, którzy próbowali się bronić lub uciekać ginęli od kul z broni palnej. Zaskoczona napaścią miejscowa samoobrona nie była wstanie postawić się napastnikom. Podczas gdy mordowano mieszkańców wsi grabiono także ich dobytek, a także spalono 51 zagród. Masakrę przeżył m.in. Mateusz Reszczyński, który zabił w swojej obronie czterech Ukraińców, a następnie skrył się pod ciałami zamordowanych. Dzień po masakrze do wsi przyjechali żandarmi niemieccy stacjonujący na co dzień w Bystrzycy. Pod ich osłoną ewakuowano ocalonych, a rannym udzielono pomocy, których następnie przewieziono do szpitala. Ciała ofiar zostały pochowane we wspólnej mogile, większość z nich były tak zmasakrowane, że nie można było ich zidentyfikować.” 1.jpg 2.jpg 3.jpg tablica.jpg trzy krzyże.jpg https://maps.app.goo.gl/CrThfJYqEwb4nFez9 |
![]() |
![]() |
![]() |
#1332 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,771
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 min 54 s
|
![]()
trzy krzyże.jpg
Kresy to temat rzeka... a nad rzeką KAMIEŃ… Cień trzech czarnych, kamiennych Krzyży w Emilii nad rozlewiskiem rzeki Wydrynki to doskonały punkt odniesienia i dobre miejsce do wysłuchania mojej opowieści. To opowieść prawdziwa, w której zawierają się fakty o Kresach- miejscach, ludziach i wydarzeniach na przestrzeni lat. Tworzy ją przede wszystkim miłość do Polski, pamięć o jej bohaterach, ale i zwykłych ludziach tworzących Naród. Potrzeba tożsamości narodowej najbardziej widoczna była tuż przed i po odzyskaniu niepodległości 11 listopada 1918r. Choć w okrojonych granicach i ciągle aktualnym pytaniu GDZIE KOŃCZY SIĘ POLSKA? tworzył się status wolnej Ojczyzny. Polski nie darowanej, ale wywalczonej i okupionej morzem krwi ofiar jej szarych obrońców. Tą krew i ofiary widać było najbardziej na rubieżach, gdzie Rarańcza, Rokitne, Kościuchnówka, gdzie rzeka Niemen, Szczara i Stochod, gdzie Grodno Lwów i Wilno tam gdzie koczy się Polska.jpg Kiedy wszystko ucichło, przy budowie podwalin nowego państwa, w jego kamieniu węgielnym nie mogło zabraknąć kości Bohaterów, do których panował powszechny szacunek. Należną cześć oddawano w ustawowej opiece nad weteranami (aż do tych z powstania styczniowego 1863), budując mauzolea jak chociażby lwowski Cmentarz Orląt, Kwaterę wojskową na Rossie, czy Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie. II RP najbardziej kojarzy mi się z Józefem Piłsudskim i jego osobistym wkładem w Niepodległość (nie zapominając o innych np. gen Rozwadowskim…) Znana jest jego miłość do Lwowa a zwłaszcza do Wilna, niemal jego rodzinnego miasta. W kaplicy w Ostrej Bramie wisi ofiarowane przez niego srebrne votum z napisem: „Dzięki Ci Matko za Wilno”. Jego wojenne starania o przynależność Wilna do Polski przeszły do historii i współtworzą naszą dzisiejszą tęsknotę wyrażaną w słowie KRESY. Gdzieś po drugiej stronie Słuczy miał się zaczynać wstępny wątek historii, którą miała opowiadać i uwiarygadniać nasza tegoroczna wyprawa. Nie wiem, czy kiedykolwiek powtórzy się taki wyjazd, więc będę ciągnął narrację bez własnych zdjęć z miejsc, jakie z racji czasu i trudności w końcu odpuściliśmy. Może ktoś kiedyś skorzysta ze scenariusza? Od pomnika Trzech Krzyży mieliśmy lasem i nadrzecznymi łęgami dojechać do wiszącego mostka nad Słuczą i przeprawić się do Bystrzyc, niemal dokładnie w okolicy muzeum regionalnego, na którym wisi tablica upamiętniająca honorowego mieszkańca Tarasa Borowcia pseudonim Bulba. Postać Tarasa Bulby już kiedyś przedstawiałem. To narodowiec ukraiński walczący o wolną i niezależną Ukrainę jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, za co na krótko trafił do Berezy Kartuskiej. Stworzył oddziały Siczy Poleskiej i formację, którą nazwał Ukraińską Powstańczą Armią (UPA) wyszkoloną do walki z Sowietami. Nie podejmował walki z Polakami, bo nie traktował ich jak wrogów a wręcz za sprzymierzeńców, czym naraził się frakcji OUN B Bandery, która szybko i brutalnie przejęła władzę w całym OUN. Tzw młoda krew UPA to narwani 19 latkowie bez praw moralnych i społecznych, którzy wykorzystali doświadczenie Borowcia i podstępnie mordując jego opornych towarzyszy, przejęli jego oddziały wraz z nazwą. Zachowały się listy Borowcia do władz OUN B z pretensjami o brutalne metody walki i śmierć niewinnych Polaków. W odwecie banderowcy porwali i brutalnie zamordowali jego żonę chcąc zmusić go do uległości i akceptacji ich krwawych metod łącznie z kolaboracją z okupantem. Do końca nieugięty przeszedł na margines narodowowyzwoleńczej historii Ukrainy. Do końca rozpamiętywał inne możliwości na niezależną Ukrainę. Zmarł w 1981 na emigracji w Toronto w samotności i zapomnieniu. W mojej opowieści ważne jest jednak to, co robił w latach trzydziestych II RP. Borowiec mając własną firmę kamieniarską, korzystał z różnych zleceń rozwijającego się państwa polskiego. Kiedy w 1935 roku zmarł Józef Piłsudski, jako liderowi - twórcy wolnej Polski-należał się godziwy pogrzeb i upamiętnienie, bo jak powiedział Ignacy Mościcki „dał Polsce moc, wolność, granice i szacunek". Zgodnie ze słowiańską tradycją usypano wiele symbolicznych kopców chwały nawiązujących do prasłowiańskich korzeni i kurhanów sypanych ku pamięci wielkich wydarzeń- choćby ten największy- kopiec sławy Piłsudskiego w Krakowie, który jest równoważny Grobowi Nieznanego Żołnierza. Trumna z ciałem wystawiona była w Belwederze i przewieziona do krypty na krakowski Wawel. Ale wcześniej wyjęto z ciała serce, które zgodnie z przedśmiertną, odręczną notatką z wolą Marszałka miało spocząć razem z Matką- Marią z Billewiczów Piłsudską, ze starego rodu herbowej szlachty Laudańskiej. Grób na Rossie miał świadczyć o miłości do Wilna, a łączność z Matką, o jego wdzięczności dla niej za wpojenie woli walki o życiowe wyzwania. "Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie gdzie leżą moi żołnierze co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili." Grobowiec_Matki_Pilsudskiego.jpg Odważny projekt obejmował przebudowę całej kwatery wojskowej cmentarza na Rossie tak, aby grób Marszałka otaczały brackie mogiły Jego Żołnierzy poległych na polu chwały o wyzwolenie Wilna. Krzyże na mogiłach swoim kształtem nawiązują do Orderu Krzyża Niepodległości z wykutym imieniem, nazwiskiem i datą śmierci każdego ze 164 poległych. Symbolikę podkreślało użycie surowców krajowych grób.jpg Mogiłę Matki z sercem Syna miała przykrywać płyta z czarnego granitu. Długo trwały poszukiwania odpowiedniego kamienia, który ostatecznie zaproponował Borowiec. W niedalekiej polskiej wsi Bronisławka odnalazł 19 tonowy głaz w idealnie czarnym kolorze. Pierwszą trudnością było wydobycie głazu tylko częściowo wystającego z ziemi prostymi, chłopskimi metodami drewnianych kołowrotów z sosnowych bali i podpór. W pracach chętnie pomagali mieszkańcy okolicznych wsi. Dwa tygodnie toczono głaz przez pola i lasy. W sumie wycięto kilometry drzew, a nawet zasypano rzeczkę Wydrynke do przeprawy, aż do Moczulanki, gdzie załadowano Kamień z Bronisławki na wagon kolejki wąskotorowej. Tak dojechał do Rokitna, gdzie przeładowano go na zwykłą kolej. Dotarł do Warszawy na ul. Powązkowską do firmy kamieniarskiej Bronisława Sypniewskiego istniejącej do dziś. Tam nadano jej kształt 10 tonowego bloku w wym i pamiętny napis. Przy wynoszeniu z warsztatu utrącono róg i na kolejny tydzień płyta wróciła do obróbki. Koleją przetransportowano ją do Wilna i w 1936 zamontowano na pancernym, żelbetonowym grobowcu. Piękną historią jest bohaterska postawa żołnierzy z warty honorowej przy mauzoleum, która pełniła służbę do ostatniej chwili 18 września 1939 roku i poległa w walce z czerwonoarmiejcami na płycie z czarnego granitu płyta.jpg MATKA I SERCE SYNA, a poniżej cytat z Wacława i Beniowskiego Juliusza Słowackiego, jaki Piłsudski przyjął za swoje życiowe motto: Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu Gniazdo na skałach orła, niechaj umie Spać, gdy źrenice czerwone od gromu I słychać jęk szatanów w sosen szumie Tak żyłem https://maps.app.goo.gl/8FMTUyHFJjJkzW2x5 Wzdłuż rzeczki Wydrynki, z Niemilii do Bronisławki jest kilka km. Nazwa wsi wywodzi się od jej założycieli- Bronowickich. Na 308 mieszkańców 296 było Polakami, jedna rodzina była ukraińska i jedna niemiecka W 1943 Bronisławka była dużym skupiskiem uciekinierów z innych polskich osiedli zagrożonych przez ukraińskie bandy. Należała do systemu samoobrony związanej ze Hutą Starą i oddziału partyzanckiego AK por. Władysława Kochańskiego „Bomby” i sowieckiej partyzantki, która zwalczała bandy nacjonalistów ukraińskich. Przetrwała do końca walk z Ukraińcami do lata 1945, do czasu wysiedlenia wszystkich Polaków z Wołynia do jałtańskiej Polski, na Ziemie Zachodnie, czyli do Polski bez Kresów. Pożałowania godna jest powojenna barbarzyńska pasja zniszczenie całego dorobku Polaków. Dziś tylko na niektórych mapach można odnaleźć miejsce oznaczone jako Uroczysko Bronisławka. Szkoda, że nie zachowały się przedwojenne drogi łączące dziesiątki rozsianych wiosek. Musimy pojechać na północ do Jackowicz i dopiero na płd. wschód do Bronisławki. Po co tam jedziemy? W miejscu wydobytego Kamienia z Bronisławki został usypany Kurhan Sławy Piłsudskiego i ten kopiec pragnąłem odnaleźć. Dziś miejsce wydaje się być na końcu świata. Do Jackowicz prowadzi nas leśny równy szuter. Na wyjeździe z Jackowicz to podła gruntówka, która z każdym kilometrem jest coraz gorsza. Okopujące ją rowy są pełne wody i nie odprowadzają jej z nie kończących się kałuży. Po kilku km pojawia się w lesie polana z resztkami zabudowań. To dawna polska miejscowość Podrałowka, gdzie do szkoły chodziła Babcia jadnego z wrocławskich afrykanerów. Sławekk, żyjesz? droga.jpg Jedziemy dalej w kierunku Bronisławki. Teren obniża się coraz bardziej, kałuże zaczynają się ze sobą łączyć. W miejscu, gdzie jeszcze da się zawrócić odpuszczam. Niestety. I nie słyszę protestów. Zwłaszcza patrzę na Czabana i ktm Brzeszczota i sumituję się, że nie odpuściłem wcześniej. Nawigacja pokazuje tylko 1km do celu. Nie szkodzi, wrócimy jeszcze kiedyś jak będzie sucho. Zdjęcia Kopca Sławy Piłsudskiego w zarośniętej lasem Bronisławce dziś nie będzie, ale niech pozostanie po nim choć jakiś ślad w tej opowieści o Kamieniu z Bronisławki. |
![]() |
![]() |
![]() |
#1333 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2017
Miasto: B..wała
Posty: 393
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 3 tygodni 3 dni 6 godz 21 min 49 s
|
![]() ![]() ![]() Dziękuję za pamięć. |
![]() |
![]() |
![]() |
#1334 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,771
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 min 54 s
|
![]()
flaga.jpg
Po odwrocie spod Bronisławki kolejny raz ginie prąd w mojej Afryce. Głębokie kałuże robią swoje. W ekipie czuje się zmęczenie i kiedy mijamy Bałaszówkę z pięknym, szerokim rozlewiskiem rzeczki Komarnicy w pięknym słońcu, widać tęsknotę przed wcześniejszym noclegiem. Niestety wiem, że jeśli jutro przed południem mamy być w Zielonym Dębie dziś musimy trochę podjechać. Chociaż 60 km. Droga prowadzi na wschód najpierw lekkim brukiem, ale szybko zmienia się w szeroką szutrówkę. Gonimy. W Siwkach skręt 90 stopni na południe i znowu dzida! Tak równym szuterkiem jeszcze nigdy nie jechałem. Zapominam przez chwilę, że to mijane pustkowie kiedyś tętniło życiem. nigdy więcej.jpg Wiem, że kiedy widać ten pomnik zbliżamy się do Moczulanki. Pomnik z klasycznym napisem "Nigdy więcej" stoi od czasów ZSRR. To miejsce aktywności rosyjskiej partyzantki wspierającej Polaków przed Ukraińcami z UPA i innych band. moczulanka 1.jpg motto 2.jpg W okolicy Moczulanki i pobliskiej Huty Starej był zorganizowany duży punkt samoobrony okolicznej ludności. Nękani ciągłymi atakami, głodem i fatalnymi warunkami bytowymi walczyli o przeżycie. Organizacja samoobrony przypadła oddziałowi cichociemnego -Władysława Kochańskiego pseudonim "Wujek Bomba". Wcześniej dowodził samoobroną Huty Stepańskiej aż do wyprowadzenia stamtąd wszystkich zagrożonych Polaków w sumie ponad 5000 ze spalonych 15 okolicznych miejscowości. Trzon jego odddziału partyzanckiego w Hucie StarejAK w sile ok.700 ludzi nadal stanowili członkowie samoobrony z Huty Stepańskiej. Ewakuacja HS wobec rosnącej koncentracji sił UPA w tak trudnym terenie okupiona była śmiercią ok 600 mieszkańców, czym obciążono Kochańskiego. Hucianie z Huty Stepańskiej będąc już w Hucie Starej zupełnie stracili do niego szacunek, kiedy nakazał skrytobójczo zamordować trzech Hucian chcących odejść z oddziału w poszukiwaniu swoich rodzin. Cóż, tamten czas był był czasem okrutnych zasad i nie było miejsca na różne racje. Źródła pomijają ten drażliwy temat. Ostatecznie historia doceniła bohaterstwo Kochańskiego w obliczu szalejącego zagrożenia i strat. grób 27 wołyńskiej dp AK.jpg wujkowi.jpg bezimienne.jpg Właśnie pod Moczulanką żołnierze-partyzanci z 27 Wołyńskiej Dywizji AK współpracując z partyzantką radziecką rozbili oddział UPA w sile 1200 ludzi rządnych śmierci uciekinierów, w większości kobiet i dzieci znajdujących schronienie w bazie samoobrony w Hucie Starej. Na leśnym cmentarzu w Moczulance odnajdujemy tablicę upamiętniającą i partyzantów i samego Wujka Bombę. Bardzo mnie wzrusza mogiła z dwoma krzyżami przytulonymi do siebie. Większy i mniejszy. To imienne upamiętnienie trgicznej śmierci Ojca z Synem. dwa krzyże.jpg tablica.jpg Na dzisiaj nie miałem zaplanowanego miejsca na nocleg. Był plan dojechać do Hubkowa lub jeszcze dalej i poszukać jakiejś wody po dzisiejszym upalnym dniu. Tuż za cmentarzem Afryka znowu staje. Tym razem prośby i zaklęcia nie pomagają, szykuje się dłuższa procedura. Rozpakowanie moto, żeby dostać się do kluczy i przekaźnika. Brzeszczot z Markiem007 jadą, żeby zdążyć przed zamknięciem jedynego przed nami sklepu, ja działam. Pomaga wymiana bezpiecznika, ale jego gniazdo coraz bardziej mnie denerwuje. Spotykamy się w Hubkowie i w sklepie dowiadujemy się o niedalekim miejscu na nocleg nad Słuczą. Mamy nadzieję, że nie będzie w nocy padać, bo zjazd z góry stromy i gliniasty... Spragniony widoków wdrapuję się na górę zamkową od strony rzeki i łapię ostatnie minuty słońca. zachód.jpg 3.jpg 4.jpg 5.jpg 6.jpg 7.jpg 8.jpg nocleg.jpg Zaznaczyłem miejsce naszego biwaku w cieniu hubkowskiego zamku. Jest kilka wiat ze stołem i ławkami, wygodne miejsce na kolację i pogawędki. Noc jednak nie minęła bezpiecznie hubków.jpg Ostatnio edytowane przez ATomek : Wczoraj o 13:28 Powód: błąd |
![]() |
![]() |
![]() |
#1335 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,771
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 min 54 s
|
![]()
I za dnia.jpg
biwak.jpg I za dnia... Tak to. Widok zamkowych ruin mógł być naszym ostatnim. Jako przygłuchy stolarz spałem snem sprawiedliwego. Pobudzeni koledzy opowiadali o krążącym dronie z ładunkiem i wybuchu tuż na drugim brzegu. Mówili tak sugestywnie, że po tym czasie już mi się wydaje , że wszystko słyszałem na własne uszy. Może to i lepiej, że spałem… Po raz pierwszy pojawił się realny problem, realne zagrożenie, które stawia pod znakiem zapytania kontynuację wyjazdów w czasie wojny, w kontekście odpowiedzialności za kolegów. Nie wszystko da się przewidzieć a zagrożenie pojawia się z najmniej oczekiwanej strony. W tym wypadku nadleciało wzdłuż rzeki i zostało zwabione co najmniej siedmioma aktywnymi telefonami i nawigacjami w dziwnym miejscu. Każda analiza prowadzić może na manowce, ale nie mogę tego pominąć poddając pod rozwagę. Może któryś z kolegów dopisze więcej. |
![]() |
![]() |
![]() |
#1336 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 2,023
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
![]() Online: 4 miesiące 1 tydzień 17 godz 28 min 25 s
|
![]()
Co się działo w Waszych głowach po takiej akcji to nawet sobie wyobrazić nie potrafię. Jprdl!
|
![]() |
![]() |
![]() |
#1337 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2019
Miasto: Leśna Dzicz
Posty: 656
Motocykl: KTM R
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 6 dni 7 godz 51 min 26 s
|
![]()
Mówią że szczęście sprzyja przygotowanym ale to nie do końca prawda , miałem nic nie pisać ale może to ktoś przeczyta komu w przyszłości ten wpis uratuje cztery litery lub da do myślenia. Tego wieczoru zrobiliśmy bardzo dużo w tym kierunku aby znaleźć się po drugiej stronie tęczy, częściowo ze zmęczenia i zarazem radości że tego dnia w końcu była ładna pogoda i wykonaliśmy 110% zamierzonego planu . Świadomość była bo kilka godzin wcześniej gdy dwa su27 przeleciały tuż nad lasem w niedalekiej odległości używając dopalaczy a po kilkudziesięciu minutach wracały również nisko a my odpoczywając w cieniu dyskutowaliśmy o tym że pomimo map offline i trybie samolotowym w telefonie GPS skacze jak pojebany , raz jest na trasie a raz za lasem a czasem kręci się w kółko . Już było czuć w powietrzu że zbliżamy się do rejonów raczej rzadko odwiedzanych turystycznie. Poruszyliśmy też temat dronów że naprowadzone są przez stacje BTS i telefony powinniśmy mieć raczej w trybie samolotowym . Teoria swoje a życie swoje ,gdy Afryka straciła chęć palenia robił się już późny wieczór i trzeba było zakupić paszę a przede wszystkim wodę do picia , pojechaliśmy we dwóch na poszukiwanie sklepu . Dojechaliśmy do miejscowości ale okazało się że dwa z trzech sklepów są już nieczynne , popytawszy miejscowych dowiedzieliśmy się że jest jeszcze jeden sklep co prawda nieoznaczony ale właścicielka tam mieszka i raczej nam otworzy . Sklep jak marzenie 😁 była woda ser i nawet jakieś mięso , poprosiliśmy panią żeby jeszcze zaczekała na resztę załogi bo byliśmy pewni że szybko sobie poradzą z usterką i do nas dojadą. Tym razem intuicja nie zawiodła nas , po piętnastu minutach usłyszeliśmy znajomy odgłos motocykli
Wysłane z mojego 23117RA68G przy użyciu Tapatalka |
![]() |
![]() |
![]() |
#1338 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2019
Miasto: Leśna Dzicz
Posty: 656
Motocykl: KTM R
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 6 dni 7 godz 51 min 26 s
|
![]()
Czekając na chłopaków włączyliśmy telefony , ja szukałem miejscówki na nocleg a Marek chyba dał znaka do domu że żyje. Gdy dojechała reszta grupy i wszyscy zaopatrzyli się w niezbędne rzeczy nastąpiło całkowicie rozprężenie , poczuliśmy się prawie jak na wakacjach . Zajęło nam dłuższą chwilę zanim znaleźliśmy właściwą drogę na nocleg bo jak ATomek wspomniał padło na miejsce w dolince otoczoną z trzech stron pagórkami a z czwartej strony rzeką ,dojazd do tego miejsca nie był na pierwszy rzut oka taki oczywisty. Ostatni zasięg telefonu był kilkaset metrów od miejsca noclegowego . Zjedliśmy późną kolację i około dwudziestej czwartej ułożyliśmy się do snu . Była bezchmurna noc i prawie pełnia księżyca posiedziałem jeszcze przed namiotem patrząc na gwiazdy ... W oddali szczekanie psów na wiosce i dźwięk motorynki 🤔🤔 ,paralotni 🤔🤔 coś pomiędzy kosiarką a paralotnią , ale bardzo daleko , jedna ,druga ale tak już oczy się zamykały i pomyślałem że chłopaki wysyłają prezenty
Wladymirowi . Jeszcze tamte całkiem nie ucichły i następne było słychać z drugiej strony i niepokojąco szybko dźwięk się wzmacniał , ewidentnie leciało w naszą stronę . Pierwszy shahed przeleciał kilkanaście metrów nad drzewami wzdłuż koryta rzeki . Moja pierwsza myśl 😮🤔 to żeśmy sobie niezły nocleg wybrali 😵‍💫😵‍💫😵‍💫 jeszcze ten się nie oddalił a już nastepny podążał jego śladem . Trzeci lub czwarty z kolei przeleciał nad nami i kilkaset metrów dalej zaczął zataczać krąg w prawo , zleciał za wzgórze i znów nadleciał nad koryto rzeki . Chyba w międzyczasie krzyknąłem do chłopaków żeby koniecznie wyłączyli całkowicie telefony . W tym momencie już było słychać kilka z różnych stron te co odlatywały i te co zmierzały w naszym kierunku . A ten co sobie upodobał krążenie nagle spowolnił na kilka sekund obroty by po chwili wejść na chyba pełną moc. Po pięciu sekundach za jedną z górek rozległ się rozdzierający atmosferę huk Wysłane z mojego 23117RA68G przy użyciu Tapatalka |
![]() |
![]() |
![]() |
#1339 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2019
Miasto: Leśna Dzicz
Posty: 656
Motocykl: KTM R
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 6 dni 7 godz 51 min 26 s
|
![]()
Szczęście dla nas że to były shahed a nie FPV bo tam by się pewnie nasza przygoda skończyła , całość akcji trwała około półtorej godziny. Czy włączenie telefonów w pobliżu miejsca obozowania miało coś wspólnego z tym jednym krążącym 🤔, nie wiem ale się domyślam . Czy pojechał bym z ATomkem znów jeżeli by zechciał mnie zabrać , bez zastanowienia 😁
Wysłane z mojego 23117RA68G przy użyciu Tapatalka ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#1340 |
![]() |
![]()
Atomek , tu Tomek , a powiedz macie mape przejechanej trasy ? Ja też się wybieram odwiedzić strony mojego Ojca, który przed wojną preniusł się na Wołyń , i przeżył tylko dlatego że ostrzegli go sąsiedzi.. Ukrainscy . Jak można to wrzućcie mape na neta. T
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
4 slot Huta Pieniacka | piotrekk | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 20.09.2013 19:44 |
Huta Pieniacka | Barył | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 0 | 04.08.2011 09:53 |
I Kaszubski Zlot Motocyklowy - 14.08.09r. | Ciapek | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 4 | 17.08.2009 13:13 |
IX Ogólnopolski Zlot Motocyklowy | JuIo | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 4 | 27.07.2009 23:13 |
Zlot Motocyklowy Niechorze 24-26.07.09 | vostock | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 7 | 23.07.2009 12:06 |