|
|
|||||||
| Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
|
#10 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 621
Motocykl: Wrublin
Online: 1 tydzień 16 godz 24 min 50 s
|
Jo, był najazd na Zwierzyniec.
Inwazja miała mieć charakter rowerowy ale się odmyśliliśmy. Do spalenia jest Lublin zaś, w którym spodziewam się dużych łupów. Tymczasem, tuż przed wyjazdem przyjmujemy drapichrusty. Cztery dni edukacyjnej demolki w trakcie której studiujemy m.in. literaturę Tytusów. Pogoda powstrzymała nas przed (obiecanym) malowaniem pordzewiałego golfa ale w zamian (również obiecane) czekały realizacje: proca i miecze. Padło na te drugie. Udaliśmy się zatem z Marysią i Kacprem do mrocznej piwnicy, gdzie w glinianym garncu spodziewaliśmy się znaleźć odpowiedni materiał. Materiał ów złożony tam przez Strażnika Domowego czyli pozostałości ćwierćwałków, drewnianych rurek kwadratowych, listewek itp. W trakcie przeszukiwania piwnicy nagle Kacper wpada na wymieniony wcześniej przez dziadka odpływ typu klik klak. - Dziadek... co to jest? Tłumaczę... Kacperek klika i WTEM!!!...
__________________
Jam nie Babinicz... |
|
|
|