![]() |
|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#32 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
![]() Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
![]()
Witam Państwa serdecznie w nowym roku! I wracamy do czasów, kiedy było ciepło, a dzień był długi.
DZIEŃ 6 Budzimy się i... kompletnie nie chce nam się jechać. W relacji z dnia piątego całkowicie umknął mi dość istotny szczegół (ciekawe, jak to pamięć skupia się na tych miłych aspektach, pomijając te mniej miłe ![]() Dlatego 6 dnia budzimy się koło 8 i nie chce nam się. Słońce nie praży, ale temperatura jest bardzo przyjemna, w ogóle jest bardzo przyjemnie. j1.jpg j2.jpg Przez chwilę nawet rozważamy czy nie zostać tam do następnego dnia, nasz Gospodarz mówił wieczorem, że jak mamy ochotę, to możemy zostać na kilka dni. Więc myślimy o tym jeziorku, o konikach u sąsiada, a potem niechcący podsłuchuję rozmowę, że dziś przyjeżdża córka z dziećmi i uznajemy, że jednak czas się zbierać. Zbieramy się więc, ale absolutnie niespiesznie zaczynając od godzinnej posiadówki na pomoście i oglądania jak jaskółki zbierają nartniki rozbryzgując brzuszkami wodę. Fajne to było. j4.1.2.jpg Nadal nie jesteśmy też pewni czy wracać swoim śladem czy TET. Kusi mnie ten TET, ale ostatecznie jednak postanawiamy nie kombinować. Jesteśmy na to już zbyt zmęczeni (od tego są urlopy, co nie?) i chcemy wracać do kotków. Chwilę po godzinie 12 żegnamy się z moim szefem, resztą towarzystwa oraz psem i wracamy na szlak. piesek.jpg audi.1.2.jpg Zaczynamy bajkową zarośniętą leśną dróżką, która z czasem robi się coraz mniej zarośnięta i ostatecznie zmienia się w klasyczną szutrówkę. Tego dnia chyba nie wydarza się nic spektakularnego, więc możemy spokojnie delektować się widokami. Ja w związku ze zmęczeniem jadę nieco wolniej, niż obydwoje byśmy chcieli. Maciek nieco się w związku z tym nudzi, więc coraz częściej wyprzedza, żeby się pobawić przy większej prędkości i czeka kawałek dalej albo przy najbliższym rozstaju dróg. Kurzy mi przy tym okrutnie, ale nie mogę mieć pretensji - przez większość czasu to ja jego zakurzałam bez litości. 1.jpg 2.jpg 3.jpg 4.jpg 5.1.2.jpg 6.jpg 7.jpg 8.jpg 9.jpg 10.jpg 11.jpg Tak! Tu JEST droga! I tej wersji będę się trzymać! 12 tak tu jest droga.jpg 13.jpg 14.jpg 15 kurz.jpg 16.jpg 17.jpg 18.jpg 19.jpg 20.jpg A wiecie jak wygląda kasza gryczana zanim zostanie kaszą? gryka.1.2.jpg W Sokółce robimy postój na obiad - oto tenże obiad niesiony przez Maćka. sokolka.1.2.jpg Ponieważ jakoś nie znaleźliśmy na trasie do domu miejsca, w którym chcielibyśmy spędzić kilka dni i odpocząć, i w efekcie chcemy do tegoż domu dotrzeć jak najszybciej, to oszczędzamy czas gdzie się da, żeby jak najdalej dojechać - stąd hot dog na stacji zamiast normalnego jedzenia. Problem jest też taki, że googiel nie pokazuje nam kompletnie żadnego pola namiotowego ani choćby agroturystyki w okolicy, w której z grubsza będziemy pod wieczór. Nic. Nie ma. Stawiamy więc na camping NARVA - bliżej, niż byśmy chcieli dojechać, ale przynajmniej jest, no i musimy zjechać tylko 2 km z trasy, więc nie ma co wybrzydzać. Po drodze jeszcze sobie myślę, że może trzeba było zadzwonić zarezerwować miejsce, ale natychmiast zaśmiewam się sama z siebie. Haha, no miejsce na polu namiotowym rezerwować. Co za pomysły w ogóle! Zresztą muszę przyznać, że mózg generuje wiele różnych głupot, kiedy połączy się coraz większe zmęczenie z miejscami dość nudną szutrową drogą. Kolejny raz ubawiam się przednie, kiedy jadąc drogą szutrową przez las, gdzie z obydwu stron zaraz za szutrem jest trawa, krzaki i drzewa, mijamy znak ostrzegawczy z wykrzyknikiem i z tabliczką o treści "miękkie pobocze z lewej strony drogi". Yhym, bo z prawej krzaczorki są twarde niczym głaz! Szczęśliwie docieramy na miejsce, jest sobota 24 lipca, pogoda dopisuje, więc nic dziwnego, że zaraz za bramą stoją 2 auta, a ludzie z nich właśnie meldują się w rejestracji. Ponieważ widać, że trochę to potrwa, postanawiamy przejść się w głąb terenu i zobaczyć co tam fajnego mają. Uszliśmy ledwie kilka metrów, kiedy dobiega do nas miła pani i pyta czy my się planujemy rozbijać na ich polu namiotowym. Zgodnie z prawdą mówimy, że tak i że chcieliśmy się rozejrzeć czekając na naszą kolej do zameldowania. A pani na to, że to ona bardzo prosi trochę poczekać, bo nie mają już miejsca i że zaraz rozlokują tych ludzi przed nami i da nam znać czy jeszcze uda się nas wcisnąć. Wracamy więc do motocykli lekko zdenerwowani, bo w okolicy poza tym jednym campingiem nie ma żadnej alternatywy. Po dość długim oczekiwaniu w niepewności w końcu przychodzi do nas miła pani i mówi, że no problem jest, bo już jest ciasno, no a nie mogą ludzi upychać jak sardynki, no bo trzeba jednak jakiś komfort gościom zapewnić \\zamieramy w przerażeniu, rozpaczy i rezygnacji\\ ale po chwili rozmowy i chyba widząc, żeśmy NAPRAWDĘ strudzeni wędrowcy, dodaje, że jeśli nam to nie będzie przeszkadzało, to możemy się rozbić o tu, obok bramy, do budynku z łazienkami w sumie niewiele dalej, niż z właściwego pola namiotowego zlokalizowanego z tyłu //o rany jaka ulga//. 21 zgon.1.2.jpg Zameldowani, namiot rozstawiony, no to czas na zwiedzanie. Bunkrów nie ma, ale... no, sami wiecie. 22.jpg 23.jpg 24.1.2.jpg 25.jpg Kolacja mistrzów ![]() 26 kolacja mistrzow.jpg Ciekawostka. Mokradła nam Narwią (i nie tylko tu) są utrzymywane w odpowiednim stanie dzięki pasącym się tam koniom. 27 konik.jpg Chciałam się z jednym zaprzyjaźnić, ale mnie ignorował ![]() 28 konik z mackiem.jpg W końcu uznajemy, że pora wracam, idziemy sobie tą drewnianą ścieżką i nagle słyszymy za sobą głośne tupanie. To drugi konik postanowił też się nią przejść. Na pewno jest zbyt wąsko, żeby nas minął, więc ja to już się nawet zaczęłam martwić czy to już pora uciekać na bok w okradła, bo nie ma się co kopać z koniem, ale na szczęście kuń rezygnuje z wycieczki ![]() 29 koniki.jpg A wiecie co robiły nasze zadki przez te kilka dni jazdy? puchly.1.2.jpg W rowie przy drodze wypatruję też pięknego prawdziwka. I kawałek obok następne dwa. Dusza grzybiarza krzyczy "BIERZ!", resztki rozsądku podpowiadają "zostaw, co z nimi niby zrobisz?". Ze smutkiem, ale zostawiam te piękności na miejscu. grzyb.jpg I tak oto kończymy ten dzień, 30.jpg ujechawszy jedynie 180 km. A pole namiotowe polecamy gorąco, bo naprawdę przemili ludzie. O, tutaj https://goo.gl/maps/gNqagQT3FhuqxGfs9 Ostatnio edytowane przez Novy : 31.01.2022 o 17:46 Powód: Obróciłem zdjęcia |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Czy WR250f nadaje się do wakacyjnych podróży? | _-aska-_ | Polska | 43 | 07.07.2021 09:22 |
"Życie to nie bajka, nie głaszcze po jajkach!!!";) Howerla, Svidovets, Закарпатське***** | Pirania | Trochę dalej | 55 | 29.09.2017 21:46 |
XIX Mazowiecki Rajd Weteranów szos "MAGNET 2014" | Marcel | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 2 | 01.06.2014 15:12 |