|
|
|
|
#1 |
![]() |
Tak, jak odcinek od Kazimierza do Mielnika jest prosty i lajtowy tak początek od Hrebennego do Kazimierza może dać w kość. Nie żeby był trudny technicznie ale tam nie ma kawałków by coś podgonić. Non stop polne drogi z koleinami, miejscami piochy w lasach, gliniaste wąwozy w których po deszczu "fajnie się zjeżdża" klocem itd. Generalnie czwórki nie ma gdzie wrzucić.
Do trzymając się śladu czasami ląduje się w uprawach - pewnie kiedyś była tam jakaś miedza ale teraz zaorane. Pojechałem raz sam z chaty to jakoś 30 km przed Kazimierzem miałem już dosyć i wybiłem się na asfalt. 730 km na jeden dzień to trochę sporo - gdyby komuś ze stolicy przyszło do głowy robić to w jeden dzień. ![]() Sorry za zaśmiecanie i dzięki za fajne zdjęcia. |
|
|
|
|
|
#2 | |
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,655
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 14 godz 45 min 4 s
|
Cytat:
Ja do Kazimierza nie dojechałem bo mi nie starczyło czasu i chyba (wstyd) sił Ale jak się trzeba samemu podnosić kilka razy (i fizycznie i psychicznie) to tak to bywa ![]() P.S. i absolutnie nie zaśmiecasz - wręcz przeciwnie |
|
|
|
|