To i ja podzielê siê historyjk± ze sprawdzania trze¼wo¶ci.
Kraków, Plac Matejki, 2 w nocy wracam sobie moj± super bryk± (w tamtych czasach czerwone cinquecento - a co czerwone zawsze szybsze). Jadê od Lubiczu z zamiarem skrêtu w prawo ale widzê czarn± betê 318 driftuj±c± wokó³ placu wiêc spokojnie zwalniam. Skrêcam za 318 i widzê wypadaj±cego z radiowozu i machaj±cego na mnie policmana. Szybki rachunek sumienia czy tu aby siê nagle strefa nie zrobi³a i jad±c na pamiêæ nie wjecha³em na zakaz. No nic, zobaczymy. Standardzik, dokumenty, bla bla bla... proszê wysi±¶æ.... Ki diabe³, ok, wysiadam, sk±d, dok±d, czemu tak pó¼no, dlaczego zawraca³em na placu skoro nie wolno... Ja os³upia³y, lekko zamurowany, patrze na policjanta, pomyli³ siê? Czarne BMW z czerwony cc... Ok, mo¿e drzema³ w radiowozie. T³umacze, ¿e nie zawraca³em. On do mnie to proszê dmuchaæ, w co? - pytam. Przybli¿a siê do mnie, no to dmuchn±³em, a pó¼niej jemu siê dmuchnê³o.... A ja siê zatoczy³em... Co robi³ w radiowozie, nie wiem, ale chyba siê zorientowa³, ¿e poczu³em bo kaza³ mi tylko zmykaæ...
|