|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
![]() Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
|
![]()
Dzisiaj dojedziemy do zwierzątek..... i będzie ich duuużo
16.09.2014 â wtorek Wczorajszy dzień, to typowa dojazdówka. Co prawda, pierwsze 50 km, to szuter z pięknymi widokami na dolinę rzeki Kunene, ale od Ruacane zaczął się już regularny asfalt. Po drodze zaliczyliśmy małe zakupy i wulkanizatora (2 opony do załatania), a ok. 40 km przed wjazdem do Etosha National Park wróciliśmy na szuter. ![]() ![]() ![]() ![]() Pierwszy nocleg w Namutoni. Biwak piękny, z widokami, a wieczorem wizyta na miejscowym âwaterholeâ (oczku wodnym) i piękna parada słoni. Za to dzisiaj... ![]() ![]() ![]() Zwiedzanie tego klejnotu Namibii i całej Afryki polega na samochodowej wycieczce wzdłuż Etosha Pan â olbrzymiego jałowego solniska, które na kilka dni w roku zamienia się w olbrzymie jezioro przyciągając setki tysięcy ptaków. My jednak jesteśmy tutaj pod koniec pory suchej, więc jedyne dostępne wodopoje to rozrzucone co kilkanaście kilometrów oczka wodne. W całym parku nie wolno wychodzić z samochodów, chociaż przygotowane parkingi pozwalają doskonale fotografować mimo tych ograniczeń. Cóż, dzisiejszy dzień najlepiej opiszą zrobione przez nas zdjęcia. Słonie, nosorożce, lwy, lampart, niezliczone żyrafy, zebry, strusie, springboki, kudu, oryksy, gnu... Oszałamiające bogactwo fauny, widziane dotąd tylko na filmach. Zrobiliśmy ok. 250 km, od jednego oczka wodnego do drugiego, a wszędzie zatrzęsienie zwierzaków. Po prostu bajka... Na zakończenie pięknego dnia kąpiel w basenie w Halali, gdzie dzisiaj nocujemy, a potem przed snem obserwacje kolejnego waterholeâa - tym razem głównie nosorożce, i kolejny lampart, chociaż szybko przepędzony przez jednego z nich. Wizyta w Etosha National Park... Jedno z marzeń mojego życia... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Poranek jeszcze w Etoshy - pożegnała nas rodzina żyraf i stada zebr. A potem 700 km asfaltem, w stronę "Ca ![]() Po drodze największy znany meteoryt, jaki spadł w jednym kawałku na ziemię â Hoba koło Grootfontein - około 60 ton żelaza i niklu. A teraz już jesteśmy w Ngepi Camp niedaleko Divundu - przepiękny ekologiczny camping nad rzeką, toalety z widokiem na las, solary itp. Jutro rano wypływamy łódką â w planie hipopotamy, a może i krokodyle?... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() 18.09.2014 â czwartek Hipopotamów widzieliśmy około dwudziestki, krokodyli parę, największy miał może ok. 1,8 metra. Ośrodek, w którym nocowaliśmy, prezentuje się świetnie także od strony wody. W jednym z domków uwagę zwraca Kingâs Bathroom, czyli prawdziwa łazienka z ocynkowaną wanną ustawioną na pomoście bezpośrednio nad wodą. Fantastyczny widok - i to w obie strony. Od paru dni zrobiło się naprawdę ciepło â 36-38°C. Dzisiaj po raz pierwszy na termometrze pojawiło się 40°C. Co ciekawe, nawet przy tej temperaturze nieźle udaje nam się funkcjonować. Po wyjeździe z Ngepi Camp przejechaliśmy przez Bwabwata National Park, ale poza dwiema żyrafami i trzema elandami - pusto. Największy zysk to trening jazdy na piasku. Potem jeszcze tylko 200 km asfaltu i zatrzymujemy się na ostatni nocleg przed Botswaną â Kwando Camp nad rzeką o tej samej nazwie. Zresztą ta sama rzeka Kwando (lub Cuando) zmienia potem nazwę na Chobe i Linianti. Jutro z rana ruszamy do Kasane. Zrobiliśmy już prawie 4000 km... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ostatnio edytowane przez kajman : 25.11.2014 o 12:37 |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Na południe! Tam muszą być słonie! czyli Namibia 4x4 | jagna | Trochę dalej | 56 | 29.03.2016 14:11 |