![]() |
#25 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 1 tydzień 1 godz 32 min 30 s
|
![]()
Jako, że Deptul, cytując klasyka: został dzisiaj trącony rydwanem czasu i zapewne chlipie z tego powodu przytulony do termoforu, pozwolę sobie nakreślić dzień następny z nadzieją,
że Deptul jednak sięgnie do swych memuarów i pociągnie dalej gawędę. Jak wspomniał Ropuch, noc była intensywna a jej przebieg ginie w odmętach sprzecznych relacji. Ze swojej strony jestem gotowy przysiąc, że byłem świadkiem takiego oto zjawiska z Ojcem Dyrektorem w roli głównej: Rano Ropuch z Calgonem opowiadali jakieś historie o zorzy ale zostali kolektywnie wyśmiani bo pić to trza przecie umić. Tabor ruszył na północ i nie minęło wiele czasu jak siedzieliśmy z otwartymi gębami wlepieni w szyby. Częstotliwość postojów rosła wiec wprost proporcjonalnie do coraz to piękniejszych widoków. A potem zobaczyliśmy to! W tym momencie nasze umysły cofnęły się się o dobre kilkadziesiąt lat, twarze przybrały tępo radosne wyrazy i już wszyscy biegali jak poj... po lodzie. No prawie wszyscy. Biedny Jarek ze swoją na wpół stalową nogą i kulami stał smętnie na brzegu. Nie został jednak zapomniany i na pocieszenie zyskał nową ksywę "Karino". Myślę, że poprawiło mu to humor. ![]() Nie minęło dużo czasu a już czekała nas nowa atrakcja a mianowicie prom do Svolvaer na Lofotach. Widząc co się dzieje za oknami wybiegliśmy na pokład i po raz kolejny i na pewno nie ostatni na tym wyjeździe zamieniliśmy się w Japończyków. ![]() ![]() No ale czy można się dziwić skoro takie widoki przesuwały nam się przed oczami? ![]() Przez dłuższa chwilę zastanawialiśmy się co wytworzyło taki ślad na niebie. Jakieś pomysły? Dodam, że Ufo i rakieta ziemia-powietrze już były. Na wieczór dotarliśmy do Hamnoya gdzie nocleg w starej osadzie rybackiej przerobionej na domki dla turystów wyszukała Azja. Po tym co zobaczyliśmy na miejscu, w tłumie dało się słyszeć szmery, że to to my rozumiemy, to jest prawdziwy nocleg, że to są widoki, więc może starszy pan już da spokój bo jak widać są w tym gronie osoby dalece bardziej kompetentne. Padre uronił łzę, złamał w bezsilnej wściekłości klamkę w drzwiach po czym zaszył się z laptopem mrucząc, że jeszcze się zobaczy. Wieczór upływał w miłej atmosferze, pojawił się nawet tort w postaci płonącej Azjatyckiej dłoni. I tak by się pewnie zakończyło gdyby nie czujnik zorzy w osobie Ropucha, który znów zaczął widzieć zorzę tam gdzie reszta widziała tylko lekko jaśniejszą chmurę. Wiarygodność Ropucha gwałtownie wzrosła gdy zobaczyliśmy ekipę Włochów z rozłożonym sprzętem foto przy, przy którym nasz wyglądał jak furmanka przy TGV, celujących w ową "chmurę" No i zaczęła się orgia fotografii przyrodniczej! Nikt z nas nie do końca wiedział jak się zabrać do tematu więc to co się odbywało przy aparatach, profesjonalnego fotografa przyprawiłoby o nerwowe tiki i szczypanie oczu. Przyznam, że początkowo byłem mocno rozczarowany ową zorzą, która była widoczna dopiero po dłuższym naświetlaniu ale po jakimś czasie zaczęła być coraz lepiej widoczna gołym okiem aż w końcu wszyscy jęknęliśmy z zachwytu. Na marginesie dodam, że tej nocy mieliśmy tylko malutki zwiastun tego co dane nam było widzieć następnej nocy. |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Tankbag - czyli właściwie co? | koszi | Kwestie różne, ale podróżne. | 11 | 28.05.2013 09:20 |
tłumik Polak potrafi | randal 76 | Wszystko dla Afryki | 28 | 05.03.2009 23:17 |