Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 07.04.2013, 22:56   #11
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,784
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 20 godz 13 min 29 s
Domyślnie

hm...
Nasze męskie towarzystwo najwyraźniej boi się wtrącić choć zdanie

Ekipa mniej offowa wraca asfaltem do Boumalne Dades, a następnie skręca na północ w kierunku wąwozu Dades. To droga 704, która tak do połowy jest asfaltowa, a dalej jest piękny szuter wspinający się na ponad 3000 m. (Miałam okazję pojechać nim w październiku i uważam go za jeden z ładniejszych kawałków Maroka , jakie widziałam.)
Niestety w marcu nie mamy szans na przejechanie tej drogi, spotykamy się na wysokości łącznika (jeszcze na części asfaltowej) z ekipą off.

Asfaltowa część R704:







w dole rzeka Dades:



w pewnym momencie trzeba wspiąć się od poziomu rzeki na górę efektownymi serpentynami:



aż dojeżdża się do właściwego wąwozu:



który aktualnie był ciut zalany:



Śmiać mi się chce, bo okazuje się, że w październiku, kiedy jechaliśmy od północy, zawróciliśmy właśnie za wąwozem , myśląc, że to już wszystko i nie widzieliśmy tych serpentyn…

Na północ od wąwozu Dades droga wiedzie górą, a widoki przypominają jako żywo Wielki Kanion Kolorado… (poniżej fotki z października)









Tuż za wąwozem spotykamy zabłoconą po uszy ekipę off i spotykamy się w knajpie z widokiem na serpentyny.
Zamawiamy obiad, dzielimy się wrażeniami…



Ja przeprowadzam ciekawą dyskusję z Samborem dotyczącą mojego łańcucha. Poprzedniego dnia stwierdziliśmy zgodnie, że łańcuch był umarł, i nawet nie ma sensu go smarować.
Należy się za to modlić, żeby starczył do końca

Tymczasem łańcuch wydaje coraz dziwniejsze dźwięki. Sambor wykonuje jazdę testową, po czym stwierdza: a może jednak go smarować? ech…

Takie widoki podczas obiadu rekompensują niezbyt przyjemne ceny:



Posileni wracamy do Boumalne Dades (dopiero trzeci raz tego dnia )





a następnie bierzemy kurs na zachód na Ouarzazate, zatłoczoną drogą N10.
Jest późne popołudnie i przepiękny zachód słońca. Jednak po jakiś 10 km wszyscy mamy szczerze dość tego zachodu.
Słońce jest tak nisko, że oślepia wszystkich. Każdy jedzie z dziwnie wygiętą głową – w bok, w dół, byle jakoś zasłonić tę pomarańczową kulę…

Dojeżdżamy do Skoury, gdzie znajdujemy nocleg w klimatycznym zajeździe, podobno mocno zabytkowym.

W środku są dwa patia:



z których wchodzi się do pokoi. Też klimatycznych





My jednak wdrapujemy się na dacho-taras, gdzie łapiemy ostatnie promienie zachodzącego słońca.

Niektórzy jakby zamyśleni…



Zaraz znajduje się jakieś winko i tak sobie patrzymy przed siebie:




cdn…
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez jagna : 07.04.2013 o 23:03
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] jagna Trochę dalej 55 03.03.2022 14:52
2013 Maroko z plecakiem, czyli ile trampki dadzą rady. Cynciu Trochę dalej 103 17.06.2014 20:53
Maroko z łapanki II, marzec/kwiecień 2011 sambor1965 Kwestie różne, ale podróżne. 12 29.04.2011 18:57


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.