Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 25.10.2012, 20:44   #10
duzy79
 
duzy79's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
duzy79 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
Domyślnie

Krucho z czasem jest.

.....jedziemy w kierunku granicy z Bułgarią, ale oczywiście po drodze:

IMG_1883.JPG
IMG_1884.jpg

Wieczorem znajdujemy jakieś niespecjalne miejsce do spania, ale było ognisko, kiełbaska i piwo więc humory jak zwykle dopisują.
A miejsce wyglądało tak:

DSC_4947.JPG

Następny dzień to pokonanie granicy Rumuńsko-Bułgarskiej na Dunaju, ale przed podejściem do granicy fundujemy sobie ciepły posiłek. Ja oczywiście Ciorba de burta (znawcy wiedzą o co chodzi). Niestety sama granica powoduje dwu godzinną zwłokę z powodu rzadkiego kursowania promów, na szczęście znajdujemy sobie cień i wciągamy miejscowe przysmaki z miejscowej piekarni i zapijamy jakąś miejscową wodą.
Tego dnia dojeżdżamy pod granicę z Turcją.
W miejscowości, której nazwy już nie pamiętam znajdujemy pole namiotowe i bierzemy pierwsza w podróży kąpiel - 3 dni, do rekordu jeszcze daleko.
Niestety z tego dnia nie było żadnych fotek - przez tą stratę czasu na czekanie na prom jakoś bardziej zależało nam na robieniu kilometrów niż na robieniu fotek, należy tez odnotować, ze nie złapałem tego dnia żadnej gumy :-)
Dzień następny
Po przebudzeniu widok Afryki stojącej na tle rabaty z kwiatami na owym polu namiotowym wydał mi się na tyle ciekawy, ze został on uwieczniony

DSC_4954.JPG

reszta dnia to kierowanie się na Capadocję. Po drodze jeszcze nieszczęsny Stambuł, niestety w Stambule zostaliśmy zmuszeni, przez dużą liczbę służb mundurowych które poruszały się w rejonie bramek, do kupienia karty za bagatela 25 euro sztuka. Nie muszę dodawać, że do Stambułu jeździliśmy jak wsioki po mieście - bramki migały, alarmowały syrenami, że tak nie wolno, a my tłumaczyliśmy sobie cały czas, że nie było gdzie kupić żadnej karty i dojeżdżając na autostradzie do bramek nie ma możliwości zawrócenia i musimy jechać dalej - krótko mówiąc oszczędności.
Pamiętam jak staliśmy przed bramkami już w Stambule, upał był spory, w pewnym momencie Łukasz pokazuje mi kolesia na mopedzie z mufkami, takimi kudłatymi na kierownicy, ....no szacun dla gościa, ja się zastanawiałem czy nie wywalić szyby i handbarów, a gość w 38 stopniowym upale zasuwa z mufkami na kierownicy - może miał niedokrwienie.
W Turcji zaczynają się umiłowane kebaby, wiec jak tylko głodniejemy to fundujemy sobie kulinarną przyjemność.
Wieczorem lądujemy nad rzeczką, których jak na złość z powodów upałów jest jak na lekarstwo. Tu też nastąpiła zmiana przedniej opony u Łukasza - zdjęta została opona o wymownej nazwie "DURO", a założona TKC 80. Podobno jeżeli masz dla kogo żyć to "DURO" nie należy zakładać do motocykla którym się poruszasz :-)

DSC_4959.JPG

DSC_4962.JPG.

Nocleg oczywiście pod gołym niebem.

Plan na dziś to przejechać przez Ankarę i zakupić dętkę, bo przecież nie mamy ciągle zapasu na tył, a licho przecież nie śpi.
W drodze do Ankary:

DSC_4965.JPG

DSC_4969.JPG

W Ankarze trafiamy do jednego wielkiego monstergarage - osiedle warsztatów - ...ha jesteśmy uratowani. Jednak po kilkudziesięciu minutach krążenia i kłopotach z zakupem tak banalnej rzeczy jak spray do łańcucha lekko stygniemy z początkowej euforii. Trafiamy do jedynego warsztatu motocyklowego - pytamy o dętkę....i dupa nie ma. Klient, też motocyklista, jeszcze dzwoni do jednego ze sklepów w Ankarze, mogą sprowadzić na jutro - rezygnujemy, dziękujemy i ruszamy w dalszą drogę. Na pocieszenie można było jeszcze nacieszyć oko pojazdami, których konstruktorzy mieli za zadanie stworzenie samochodu który miał nie dać powodów do popadania w znudzenie osobą które go mijały:

DSC_4973.JPG

dojeżdżamy pod samą Capadocję i znajdujemy nocleg nad rzeką

DSC_4981.JPG

Nazajutrz Capadocja - trochę jeździmy, trochę chodzimy, zaliczamy skalne miasto - nawet bierzemy własnego przewodnika

DSC_4985.JPG

DSC_4986.JPG

DSC_4999.JPG

DSC_5014.JPG

DSC_5044.JPG.

Wieczorem robimy jeszcze zakupy w jakimś sieciowym sklepie i po przeliczeniu czekolady i piwa, czyli dwóch najważniejszych produktów spożywczych, na złotówki, wychodzi że piwo to tak z 8 zł kosztuje, a czekolada z pistacjami (nasza ulubiona) też coś koło tego. Jak żyć panie premierze Turcji.
Po zakupach szybko lądujemy w kolejnym przytulnym miejscu:

DSC_5045.JPG
duzy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jeszcze jedna Gruzja 2013 (sierpień) Miszel Umawianie i propozycje wyjazdów 52 30.09.2013 12:26
Gruzja + Armenia, sierpień, powrót przez Krym Olek Umawianie i propozycje wyjazdów 3 20.06.2012 15:18
Transport Gruzja Sierpień lorry Umawianie i propozycje wyjazdów 0 22.05.2012 17:24


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.