Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06.01.2012, 11:29   #1
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 19 min 45 s
Domyślnie

24 listopada
Już od rana przebieram nogami nie mogąc się doczekać. Jak co dzień budzę się pierwszy, wstaję ostatni pewnie dlatego , że tak długo tymi nogami w łóżku przebierałem Potem przebierałem nimi na kibelku, pod prysznicem, baaaaa nawet na śniadaniu! Energia mnie rozpiera bo wczoraj nic nie jeździliśmy. Wybiła 10, liczę szmal



W końcu udało się nam wyjść z hotelu - ruszamy. Procedura wyjazdu z parkingu polega na znalezieniu kierowcy auta który zastawił nasz motocykle oraz na ostawieniu kilku sztuk mniejszych maszyn. Udało się. Wyciągając maszynę poczułem, że coś jest nie tak. No w końcu, w końcu coś się będzie działo – jakaś przygoda czy coś, nie wiem dlaczego ale morda mi się cieszy, bo wiem, że będę musiał odwiedzić lokalny warsztat, będą fotki będą wspomnienia, poznam ciekawych ludzi, którzy pewnie skroją mnie na grubą kasę albo i nie. Mysli tłuką mi się tak szybko po głowie, że jak bym to przełożył na prędkość obrotową silnika to zdecydowanie było to na czerwonym polu . Szybko przypomina mi się przedwczorajsza walka z motocyklem na autostradzie, od tej z początku niewinnej, potem coraz brutalniejszej, po kłopoty w manewrowaniu przy prędkościach parkingowych. Szybko przypomina mi się wyprawa Stingersa i jego problemy ze szprychami... a nie mam żadnej Łożyska koła mam. Cóż mogło by się więcej stać. Odstawiam spokojnie motocykl na kose. Kask odwieszam na lusterku. Eeee przecież trza sprawdzić czego on się tak kiwa. Po chwili motocykl ląduje na centralnej podstawce. Zapraszam Wiesia, sam dociskam przód.... qrwaaaa słyszę Ale o co chodzi pomyślałem ... to już pojechaliśmy nad te fajne wodospady , zdawało się słyszeć spod Wiesia Shoia. Szybko pobiegłem na tył motocykla bo bałem się , że kolega zrobi mu krzywdę On niewinny krzyczałem, to ja, to ja go popsułem ;D Wiedziałem, że mnie oszczędzi....
Tak było. Darował mi Ewentualnie odłożył wyrok w czasie a potem zapomniał – nie wiem ale się teraz wieczorami nad tym zastanawiam
Więc sam zacząłem szukać przyczyny – znalazłem. Proszę tylko Wiesia by potwierdził diagnozę laika-mechanika Tak – to to potwierdził Wiesław. Zdjął kask, zdjął rękawice.

Masz klucze do szprych ( to one były winne, nie ja – i tego się trzymajmy ) – zapytał
Hmm... a jak to wygląda ? ( pomyślałem bo bałem się przyznać, że nie wiem – w tej samej chwili przypomniała mi się lista kontrolna Podoska i plan by takie klucze kupić)
Wyciągaj zestaw fabryczny – usłyszałem
Pan każe, więc ... wyciągam. Pamiętacie jak mówiłem o dobrej pamięci wzrokowej kolegi ? Nie ? Mówiłem! Ten skubaniec kiedyś tylko raz widział mój zestaw i wiedział , że mam te klucze
Wyjął swój zestaw także – miał super profi kombinerki które mi wręczył, wyjął też WD40 które też miałem zabrać ale jakoś tak...się nie zmieściło/zapomniałem/nie kupiłem/nie chciało mi się/za dużo waży* (niepotrzebne skreślić) i zaczęliśmy robotę. Wiesław w serwisowaniu motocykla miał bo kiedyś jeździł Afryką
Żarcik
Miło wspomina ten motocykl i jedyne co przy nim robił to właśnie szprychy
Kręcimy dalej – większość szprych zapieczona ale jakoś dajemy, tfu...Wiesław daje radę. Ja tylko ocieram mu pot z czoła W sumie żadna praca nie hańbi
Dziewczyny znoszą to bardzo cierpliwie oglądając wystawy sklepowe.





Zabawa trwała 30 minut i już ok 10:50 jesteśmy na rogatkach miasta.
Zatrzymujemy się jeszcze na kontrolę czy wszystko dobrze i nauczeni doświadczeniem minionych dni zakładamy na siebie co mamy i obieramy kierunek na wodospady d`Ouzoud. Blisko 200km wycieczka. Nudny przejazd urozmaicają ludzie, pozdrawiają nas wyciągniętą dłonią, kciukiem, machając. Specyficzne, nie spotykane przez mnie wcześniej było klaskanie, witali nas brawami. Coś mi się wtedy przypomniało.... był rok `88....albo lepiej będzie jak napisze o tym dopiero za rok A żeby relacja przyszłoroczna nie była gorsza to ...już się pisze
Wracając do Maroka... normalnie ciągnące się jak flaki z olejem odcinki 200km dziś przeleciały jak jedna myśl, jak jedno fantastyczne wspomnienie. To dzięki tym właśnie ludziom jakże innym niż w Marrakechu ten odcinek drogi minął jak mrugnięcie okiem które trwa całe 0,25sekundy. Nie czułem bagażu bo go nie miałem, o pasażerce z tyłu zapomniałem. Wiesława z Renatą też jak by nie było. Jakoś tak dziwnie fajnie się czułem. Taki jakiś wyzwolony. To dobry przykład jak można odebrać otoczenie, jak otoczenie potrafi wpłynąć na nas, przynajmniej na mnie.
Na miejsce docieramy bez kłopotów. Zdjęć po drodze nie robiłem bo się rozmarzyłem i nim obudziłem się z letargu byliśmy na miejscu. Motocykle zostawiamy na parkingu, kaski przypinamy do Wiesia Varaderki, kurtki zamykamy w kufrach i uzbrojeni jak japońscy turyści w kamery i aparaty ruszamy na dół . Niespiesznie. Klimat udzielił się chyba wszystkim.
Schodząc w dół mijamy dziesiątki kramików z pamiątkami, dziesiątki restauracyjek w stylu typowym dla Maroko. Tadżiny na pierwszym planie, plastikowe krzesła i stoły nakryte ceratą na drugim. Ba...nawet cennik wisiał My wybieramy jakiś inny, gustowniejszy, klimatyczny:







Wybaczcie ale.... zgłodniałem.
cdn. jak się najem
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.01.2012, 16:00   #2
Neno
 
Neno's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 19 min 45 s
Domyślnie

Na razie zostawiamy jedzenie, niech się dobrze wypiecze i ruszamy w kierunku wodospadu. Nie dość , że za darmo to jeszcze można go podziwiać z kilku różnych lokalizacji, z kilku różnych wysokości, z daleka, z bliska gdzie bryza uderza w twarz i pozwala poczuć atmosferę jeszcze mocniej.















Z dołu już nie oglądaliśmy, w zasadzie nawet nie wiem dlaczego - pewnie się nie chciało dreptać tyle.
W końcu zaszliśmy do wybranej wcześniej... no właśnie, restauracja za duże słowo. Powiedzmy, że poszliśmy zjeść
Oczekiwanie na zamówiony posiłek umilała nam małpka:







Jedzonko wyglądało apetycznie, a i owszem ale smakowało odwrotnie. Przynajmniej dla mnie. Reszta stwierdziła, że było ok.










Na deser herbata, nalewana tak:




Podobno z im wyższej wysokości lana tym większy szacunek dla osoby nią poczęstowanej.
Mętna, w oryginalnej szklaneczce ale smakował również bardzo ...oryginalnie Żartuję, była niczego sobie, choć co tu kryć, oryginalna.
Na deser talerz owoców, kasjer inkasuje po 80Dh od głowy i możemy wracać, a wracać trzeba szybko by nie jechać po nocy.
Zostawiamy więc to ciekawie urządzone wnętrze, bardzo miłych obsługujących ( standard europejski !!) i dajemy ostro w palnik.
To, że jedziemy wyjątkowo szybko to nie tylko zasługa zachodzącego słonka. Nie minął kwadrans a nasze żołądki zaczęły jakoś dziwnie ostro pracować
i by mieć wymówkę w razie czego - zasuwaliśmy. Zawsze lepiej się przyznać, że to ze strachu niż, że zwieracze nie dały rady

Jadąc odkręcamy na tak by jeszcze przed zachodem słonka dojechać do Marrakechu. Po zmroku robi się naprawdę nieprzyjemnie chłodno. Chcemy sobie oszczędzić takich wspomnień a poza tym na wieczór mamy zaplanowane zakupy. Trzeba czymś obdarować rodzinę. Sobie też coś wypada przywieźć. Nigdy tego nie robiłem i teraz żałuję
Jest 17:30, my już na obrzeżach a tu w najlepsze zaczyna się spektakl. Nie wytrzymałem, zatrzymałem się. Na chwileczkę, jedna chwila a tyle wspomnień zapisanych na zawsze. Na zawsze !!! No, chyba ,że padnie karta pamięci w aparacie, lub co gorsza skradną aparat....

(…) Dzień, letni dzień, rozpina żagle chmur
a słońca łza powoli spada w dół
wolno spada w dół...
Okruchy wspomnień porwie wiatr
a z nimi letni dzień (…)









Szalejący wiatr goni burzowe chmury, zaczyna się błyskać. Postanawiamy się ewakuować ! Nasz wieczorny plan jest zagrożony
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] czosnek Trochę dalej 48 12.01.2013 01:50
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] Neno Trochę dalej 50 27.04.2012 18:22


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.