Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15.06.2010, 20:04   #1
Gradient
 
Gradient's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Gradient jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
Domyślnie

26.05.2010 środa
Wstajemy przed 8:00, Robert leci do sklepu po produkty na śniadanie, a ja przyglądam się naszym maszynom, które się chyba polubiły i miastu, które widać z balkonu:

18.jpg
dajemy radę co

Po śniadaniu jedziemy szybko zdobyć zamek w Senj – piękna klasyczna twierdza na planie kwadratu z czterema basztami obronnymi na rogach. Na górze szybkie smarowanie łańcucha, zdjęcia do kalendarza :

19.jpg
Ładne oczy mam...

19a.jpg
nice

19b.jpg
uważaj nie spadnij

20.jpg
twierdza zdobyta

20a.jpg
można jechać dalej

I jedziemy dalej. Z Senj Jadranską Magistralą jedziemy przez Crkvenicę do wjazdu na Krk, na który przejeżdżamy płatnym mostem – niestety na moście jest zakaz zatrzymywania się, a szkoda bo widoki były zacne.
Szybki kontakt telefoniczny z firmową karawaną, z którą jesteśmy umówieni na promie na Cres i już wiemy, że mamy jeszcze ze 2h czasu na pojeżdżenie po wyspie.

21.jpg
Za wiaduktem już na Krk'u

Z wcześniejszych pobytów bardzo miło zapamiętałem pełną zakrętów drogę przez góry do Baśki i po jakichś 30 minutach składania się w lewy/prawy/lewy/prawy… dojeżdżamy na plażę w Baśce. Dla mnie to najpiękniejsze miejsce do plażowania, kąpieli i nurkowania w całej Chorwacji – strome klify zapewniają dużą różnorodności fauny morskiej – ośmiornice, jeżowce, koralowce i kolorowe rybki. My tyle czasu nie mieliśmy więc postój w Baście na kilka fotek:

22.jpg
Woda była potrzebna.

23.jpg
Szkoda,że mieliśmy tak mało czasu,...

24.jpg
...bo Baśka jest przepiękna.

25.jpg
Na pewno opalają się tu topless
Gradient jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2010, 20:22   #2
Gradient
 
Gradient's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Gradient jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
Domyślnie

Łyk wody mineralnej i wracamy zajeżdżając po drodze do miejscowości Krk na kawę:

26a.jpg
Typowo chorwacki klimat
...

26.jpg
...i architektura.

Tam kolejny kontakt z karawaną uzmysławiamy nam, że czas ruszyć na prom w Valbiska. Muszę pisać, że dojazd na prom to znowu winkle, winkle i winkle? Na parkingu przy promie czekamy jakieś 20 minut na naszą karawanę i oto jest: dwa busy , trzy samochody z przyczepami a na nich skutery wodne i jeszcze jedna osobówka bez przyczepy. Ustawiamy się w kolejkę do promy i idę z Dawidem (szefem) do kasy kupid jakiś bilet grupowy i tam się zaczynają jaja – Pani z uśmiechem na ustach informuje nas, że owszem możemy kupić od razu dla 35 osób i 8 pojazdów, ale i tak ona musi wydrukowała kwitek dla każdej osoby z osobną i każdą osobę przypisać do odpowiedniego pojazdu. W efekcie zablokowaliśmy kasę na jakieś 20 minut.

27.jpg
było gorąco

Wreszcie wjechaliśmy na prom, zaparkowaliśmy maszyny obok różnych innych konstrukcji:

27a.jpg
...

28.jpg
Marcin trzymał swojego V-Stroma żeby się nie wywrócił

a sami obserwowaliśmy rejs z górnego tarasu. Przyznaję, że spodziewałem się jakichś pasów mocujących motki do podłogi a tu nic- porządkowy kazał postawić przy burcie i tyle, dlatego z niepokojem kilka razy spoglądałem i macałem V-stroma czy aby nie mam zamiaru się wywalił na bok, ale prom jechał jak po maśle i nic się nie działo.
Po 30 minutach lądujemy w Merag na Cres – przed nami jeszcze 70 km przez wyspę Cres a potem wyspę Losinj, na końcu której znajduje się nasz docelowy Camping Poljana. Po zjeździe z promu mamy kilka km ostrej walki z kolejką samochodów i kamperów, które przed nami zjechały z promu – adrenalina na wąskiej ścieżce pompuje krew, silniki co chwilę ryczą od szybkich redukcji, a po 10 minutach już jesteśmy na pustej drodze przed całą kolumną (na prom wchodzi jakieś 100 pojazdów).

29.jpg
Wyprzedziliśmy już wszystkich,którzy wyjechali z promu...


30.jpg
... i spokojnie można było zrobić postój na pamiątkową fotkę...

31.jpg
...na pięknym Cresie.

Po 16:00 dojeżdżamy na Camping Poljana, gdzie czeka mnie jeszcze godzinne chodzenie z jakimś Chorwatem w celu wybrania miejsca na nasze 11 namiotów. W końcu rozbijamy się przy samej plaży – my z Robsonem mamy do morza jakieś 5m:

32.jpg
Taki widok mieliśmy z namiotu.

32a.jpg
I taki.

Camping jest naprawdę „top class” – zadbana plaża, czyste i sprawne sanitariaty (4 budynki w różnych częściach campingu), boisko do siatkówki plażowej, do nogi, restauracja itp.Ma też jedną wadę – dużo Niemców w ich kamperach... Próbowali nas uciszać ok. 3:00 rano w trakcie powitalnej imprezy, ale nie mieli szans – w rewanżu zaśpiewaliśmy im chóralnie… „Bogurodzicę” . Oj działo się!

Kilka widoczków okolicy:


33.jpg

34.jpg

35.jpg
Gradient jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2010, 20:39   #3
Gradient
 
Gradient's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Gradient jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
Domyślnie

27-28.05.2010 czwartek/piątek
Kolejne dwa dni minęły nam na błogim lenistwie: plażowaniu od gorącym chorwackim słońcem, nurkowaniu w bardzo zimnej o tej porze roku wodzie (na szczęście w piance dawało radę), pływaniu skuterami wodnymi,

36a.jpg
totalne lenistwo po ciężkiej nocy

36b.jpg
--------------II-----------------

36.jpg
A potem były skutery. I ten co się przejechał natychmiast wytrzeźwiał....

36c.jpg
...wrażenia z jazdy tymi maszynami były bowiem imponujące.

zwiedzaniu pobliskiego miasteczka Mali Losinj,

37.jpg
Kolejne typowo chorwackie miasteczko...

37a.jpg
...z urokliwą,egzotyczną fauną...

37b.jpg
...i klimatycznym portem.

konsumowaniu lokalnych specjałów kuchni chorwackiej w tym kultowych „lignje na żaru” (kalmary z grila) i słynnych chorwackich „sladoledów”

38.jpg
pychota

38a.jpg
i pychota

Wieczorami pełna integracja 35-osobowej grupy przy lokalnym winku Vranac, olbrzymich butlach chorwackiego piwa „Ożujsko” i „Karlovadko” (butelki były 2,5 litrowe z napisem „0,5 litra gratis”…), tudzież przywiezionego z Białegostoku „Ducha Puszczy”… Zdjęć z tych zajęć NA SZCZĘŚCIE nie mam, ale zapewniam było pięknie, głośno, rozrywkowo, kolorowo…
Gradient jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2010, 20:49   #4
Gradient
 
Gradient's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Gradient jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
Domyślnie

29.05.2010 sobota
O 4:45 budzi mnie donośny głos jednego z kolegów śpiewającego Niemcom „Bogurodzicę”, która miała byd sygnałem do „ataku na wzgórze niemieckich camperów”. Całe życie z wariatami…
Budzę się po 6:00, szybki prysznic, jak wracam to Robert już pakuje swój dobytek. Szybko składamy namiot, upychamy wszystko na motkach i parę minut po 7:00 wyjeżdżamy z campingu. Plan na dzisiaj jest ambitny – dojechać do Bielska-Białej, gdzie mamy zaprzyjaźniona (a dla Roberta to rodzinną) kwaterę. Droga przez wyspy puściutka i przed 8:00 jesteśmy pod promem. Okazuje się, że kasa jest 500m wyżej więc wracamy się po bilety i omijając kolejkę aut wbijamy na prom. O 8:15 parkujemy na promie i idziemy na górę zrobić sobie śniadanie i popijamy doskonałą chorwacką kawką.
Po zjeździe z promu ustawiam GPS-a na trasę „najszybszą” – dzisiaj zapoznamy się ze słoweńskim, austriackimi i słowackimi autostradami. Na początek szybki skok przez Krk (most tym razem za darmo – promoca na weekend?) i obwodnicą Rijeki wpadamy na A7 w kierunku granicy, którą przekraczamy w Rupie. Za granicą autostrada się kończy, a zaczyna się przepiękna droga przez lasy i górki ciągnąca się aż za Postojną. Po drodze tylko jeden postój na fotki:

40.jpg
Marcinowi podobał się odcinek drogi do Postojnej

40a.jpg
Zielona Słowenia.

40b.jpg
Ja z niepokojem musiałem sprawdzić jak daleko w dupie jeszcze jesteśmy z drogą.

gdzie zauważamy, że minęło już prawie 4 godziny od wyjazdu, a z zaplanowanych 900 km mamy zrobione dopiero 200 km. Plan z Bielskiem zaczyna się chwiać, ale nie rezygnujemy i ciśniemy dalej.
Za Postojną wpadamy już na autostrady i zaczyna się wyścig z czasem – może nie jest to „Infernal race”, ale 140-150 z budzików nie schodziło. Przed Grazem łapie nas ulewa, co ja piszę potop. Zjeżdżamy na stacji, gdzie jest już ze 30 motocykli i zakładamy kordoniki deszczowe – ja górę ,a Robert tylko dół, ja wierzę w nowe spodnie z membraną, Robert w swoją kurtkę. Ruszamy dalej i po 5 minutach dostajemy kolejnego strzała burzy z małym gradem włącznie. Zjeżdżamy na parking, ja zakładam spodnie deszczówki, Robert już nic nie zakłada i tak jesteśmy mokrzy, więc ciśniemy dalej.
Po 40-50 km przestaje padać, ale jest mokro, po kolejnych 50 jezdnia robi się sucha i wychodzi słońce. Między Wiedniem a Bratysławą zatrzymujemy się na tankowanie i ściągamy kondony (ja wkładam świeże suche gatki bo jazda z mokrymi jajkami nie fajna jest…) i już ich więcej tego dnia nie musieliśmy wkładać. Droga z spod Wiednia do Żiliny mija nam ekspresowo – średnia nam wychodzi ponad 120 km/h. Za Żiliną autostrada się kończy i… zaraz po wyjeździe z miasta zatrzymuje mnie słowacki policjant.

41.jpg
Mendy słowackie

- Dobru deo, a za co to?
- Za richnost…
- Za richnost? Jak? Przecież jechałem 100 km/h na limicie 100 km/h…
- Tu tak, ale tam wczesno bilo 80 km/h a u Pana bilo 104 km/h, kolega fotku zrobil…
- A mogę tą fotku zobaczyć?
- Możecie, ale to koszta 50 EUR…
- A bez patrenia 10 EUR będzie dobre?
- Da, no jedziecie, jedziecie…
Oby tylko takie mandaty były…
Dalej droga poprowadziła do Cadcy, gdzie zajechaliśmy zakupić trochę prezentów dla znajomych, z tego najważniejszy – Śliwowicę… Postanowiliśmy przejechać starym przejściem Skalite-Zwardoo.
Od strony Słowackiej droga ma swój urok, bo ładne widoki, fajne zakręty, ale asfalt kiepski, jakiś remont studzienek kanalizacyjnych itd., za to po polskiej stronie SZOK! Ekspresówka dwa pasy w jedną stroną, gładziutki asfalt, fajne zakręty z jedną agrafką 180 stopni i tak aż do Żywca! Znowu pogoniliśmy maszyny, a mi się od Żywca włączył niebezpieczny tryb „adrenalina” i wyprzedzałem wszystko i wszędzie. Za Żywcem jeszcze telefon Roberta do Arka w Bielsku: „Co robisz? Jesteście w domu? Wpadniemy z Marcinem na nocleg, daj adres…”. W samym Bielsku remonty rozbroiły obydwa GPS-y w moim telefonie, w końcu jakiś lokalny tubylec polecił nam pojechać na zakazie ruchu remontowaną ulicą i mieliśmy trochę off-a. O 21:30 zaparkowaliśmy maszyny w garażu u Ani i Arka i mogliśmy sobie pogratulować – dzisiaj pękło dokładnie… 999 km i to bez nocnej jazdy!
Wieczór był świetny – domowe jedzonko, piwko, śliwowica, jakieś zioło w garażu. Serdeczne dzięki A&A za gościnę – zapisują sobie Wasz adres na mojej prywatnej mapie świata jako ciepły zakątek na południu Polski i z pewnością się tam jeszcze pojawię…

30.05.2010 niedziela
Pobudka skoro świt tzn. po 9:00, powolne śniadanie, kawka i już o 11:30 ruszamy z kierunku domu. Oczywiście ledwo ruszyliśmy to zaczęło padać – zresztą w Bielsku pada codziennie od 2.05 więc nie powinno nas to dziwić. Tym razem nawet nam się nie chce wbijać w deszczówki i ciągniemy w deszczu katowicką w kierunku domu. Gdzieś za Czechowicami przestaje padać i mamy suchy asfalt i tak już na sucho dolatujemy do domów. Jeszcze po drodze postój na Orlenie i dokręcanie w V-stromie śruby mocującej tylny stelaż do ramy (lewą już zgubiłem w weekend majowy i musiałem założyć zastępczą, teraz prawej zabrakło jakieś 5mm do wykręcenia się), potem postój przed skrętem na Magdalenkę – tutaj żegnamy się z Robertem gratulując fantastycznego wyjazdu, którym będziemy żyd do wrześniowego wypadu na Rumunię.
Suzuka spisała się świetnie – ponad 3500 km i zero awarii, silnik wziął trochę oleju od dzidowania po górach, ale byłem na to przygotowany. Opony nadal trzymają bieżnik, chociaż już pomału czas je wymieniać, a w Robsona garażu czekają już TKC80 do Sztormiaka przygotowane na rumuńskie „autostrady”…Koniec.
Gradient jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2010, 22:28   #5
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 51 min 23 s
Domyślnie

Kurffaa...Ta biala Afri podoba mi sie.Chce taka miec!!!
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.06.2010, 06:28   #6
Vooytas
status-TAK stan cywilny-TAK....
 
Vooytas's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Mikołów
Posty: 1,219
Motocykl: K750
Przebieg: Tak,
Vooytas jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 1 dzień 12 godz 22 min 48 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał myku Zobacz post
Kurffaa...Ta biala Afri podoba mi sie.Chce taka miec!!!
I pewnie nie kopci.............
Vooytas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.06.2010, 10:27   #7
MaG
 
MaG's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Piaseczno
Posty: 7
Motocykl: nie mam AT jeszcze
MaG jest na dystyngowanej drodze
Online: 8 godz 22 min 52 s
Domyślnie

Świetne foty Robson, zdecydowanie dodają smaku relacji... Mógłbym już tam z powrotem jechać...
MaG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
W POSZUKIWANIU ZRODEL DNIESTRU 19-22 kwiecien 2013 Mirmil Imprezy forum AT i zloty ogólne 15 06.05.2013 19:25


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:57.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.