Dakar-ziemia Ognista-alaska-nj 2010

[romanek72]

witam
Dojechalem do ziemi ognistej,dalej nie ma drogi,to czeba wracac.
Droga troche nudna zero dzew sam step i zimny ocean , wiater wieje bardzo bardzo mocno wyrywa glowe z plucami i nadodatek autobusy i ciezaruwki robia nie do opisania podmuch,domowej roboty owiewka i cieszki motor zdal egzamin,oh Mirmil na suzuki DRZ samobujstwo.
Podrodze zaliczylem 3 parki narodowe troch drogie bo ostatni to, $21 us bo nie jestem z aregentyny,a ani tylko $5 placa.
podrodze zobaczylem jeziora z flamingo,labendzie,pingwiny,slonie morskie,foki,mnustwo duzych orluw,itd.
ostatnio padal deszcz 2 dni troche lepiej bo wtedy wiatr nie wieje,jest bardzo zimno, ale heated vest sie przydala kto by pomyslal ogzewana kamizelka w poludniowej ameryce.
wczoraj bylem zobaczyc lodowiec,cos pieknego bardzo duze wrazenie,co pare godzin mozna zobaczyc olbzymie bryly lodu odrywajac sie leca na dul do wody z ogromnym chukiem,cos podobnego do buzy z piorunem.
tak mi sie to spodobalo ze znalazlem super miejscuwke 2km z widokiem na lodowiec, jedzac kolacie po pijajac winko,mialem super widok i zachud slonca,chocasz camping jest zabroniony w parku narodowym.
noga coraz lepiej, lezalem pare razy na off road,bo bylo duzo blota,podnioslem motor bez problemu.
dzisiaj jede na pulnoc droga 40, nie aswaltu,jedzenia,bendzyny przez 400km mysle ze bedzie wialo w moja strone.

trzymajce sie

nastepny kolega.

gdzies na dole foki lezakuja

droga #3

spanko przy drodze #3

podziwiam tych ludzi.

roweruw i takich pojaduw mijalem bardzo czesto.


prom przez
W 1515-1516 J.D. de Solis ujście La Platy, 1520 F. Magellan południowy kraniec kontynentu i cieśninę nazwaną jego imieniem.


Witamy w Chile 170km szrutowa droga do Argentyny.

granica Chile z Argentyna

korzystajac super pogode bez komaruw,noc bez namiotu.

100 km do Ushuaia spotkalem,zorganizowana wycieczka niemcuw z wypozyczonymi siedmioma honda transalp

kolejny niemiec pedaluje z Santiago Chile-Ushaia 4300km.jego rower ma ponad 41000km. odwiedzil tez nasza ojczyze na tym rowerku.

takie widoki zaczynaja sie 150km do Ushuaia.jadac droga #3 z Buenos Aries.

kolejana oplata $us20 do parku narodowego tylko zeby sobie zrobic photo przy tym znanym zanzku. tylko 18000km do Alaski (why not)
ogien ciagly zaporowy.


tylko w naszym kraju widzialem takie kwiaty.



W Ushuaia spotkalem ponad 20 motoruw z usa,wyslali kontener do santiago chile i z na kolach to Ushuaia,potem do konteneru i do usa,nadziani goscie

spodobala mi sie ta naklejka (smierc pedalskim wieloryba)



dowidzenia.

mozna zobaczyc po tej sosnie jak to wiatr szaleje.


przyjemny koncik na spanie,gluwne wejscie do muzelum,przy ciesnine Magaellan

parka na GS z Brazili

skozystalem z 80km krutszego objazdu.30km bloto

El Calafate.park narodowy Los Glaciares


wczesnym rankiem przy lepieniu grzesia, park ranger,policja parku,pokiwala palcem ze tu nie wolno kampingowac i lepic.