|
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
Dobra jedziem dalej.
Gdy już wstawaliśmy po kolei koniecznie trzeba było napić się kawy. Raf targał z Polski to żelastwo czyli kawiarkę i nie sposób było odmówić. Posmak w pysku po wczorajszej libacji nie był najlepszy dlatego dobiliśmy się jakimiś pasztetami i chińskimi zupkami. Słońce wstało razem z nami i w końcu mogliśmy się przyjrzeć naszemu campingowi.Ciasno, tłoczno nic szczególnego. Plaża bardzo blisko, ale wysłana jakimś żwirem koloru brudnego. Lazurowe wybrzeże pomyślałem- eee tam? Rosnące palmy i czyste niebo lepiej mnie nastrajały niż to żwirowisko. Człapiąc w przyciasnych klapkach kupionych na szybko w decathlonie troczyłem bagaże do motocykla.Reszta także jakoś powolnie, ale w końcu się zapakowała. Ledwo wyjechaliśmy na drogę prowadzącą do Cannes szybko zrozumieliśmy dlaczego wybrzeże zwą lazurowym. Piękny kolor morza i piękne widoki odwracały uwagę.Mijaliśmy dziesiątki okazałych domów umieszczonych na skałach z widokiem na horyzont. Smuciło mnie jednak to ,że wszystko to jest za wysokim płotem.Widać ,że właściciele bardzo chcą się odgrodzić od "zwykłych" ludzi. Szanuje cudzą własność i nie jestem typem człowieka, który przesadnie zazdrościł by drugiemu, że ma więcej i stać go na to czy tamto.Wszak Cannes to jedno z droższych miejsc w europie a pewnie i w świecie dlatego osiedla się tam finansowa elita.Złudne jednak były moje oczekiwania,że znajdziemy kawałek miejsca aby choć zjechać w dół zamoczyć nogę.Właściciele skutecznie odgrodzili sobie teren. Widoki rekompensowały jednak tą stratę. Piękne jachty oczywiście pojawiają się na wszystkich morzach, ale niektóre naprawdę przykuwały uwagę. Jadąc i podziwiając przejechaliśmy przez Cannes kierując się w stronę Nicei.
__________________
Agent 0,7 Ostatnio edytowane przez calgon : 15.11.2012 o 21:18 |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
Ze względu na tłok oraz kręte uliczki grupa nam się rozdzieliła.
Ustaliliśmy,że spotkamy się w Monaco.Jadąc z Tomkiem przez Niceę obiecałem sobie ,że kiedyś tam wrócę.Architektura tego miasta zrobiła na mnie ogromne wrażenie.Potężne domy z ogromnymi okiennicami a w tle palmy. Miejsca te nie są od siebie oddalone(18 km) także kręcąc się po ciasnych uliczkach momentalnie znaleźliśmy się w Monaco czyli w drugim po Watykanie najmniejszym państwie świata. Podczas gdy ja z Tomkiem podziwialiśmy widoki reszta grupy już zadomowiła się w najsłynniejszej dzielnicy czyli Monte Carlo.Problem z parkingiem jest tu normalnością także na bankiet pod kasynem nie dałoby rady się załapać. Pomijam fakt, że na tle żurnalowej ludności i turystów wyglądaliśmy jak ufoludki! Główni lanserzy jednak rozpoczęli sesję Łowcy przygód na Syberii nie kryli dezaprobaty:-))))))))) Honorowa runda i czas ruszać w stronę mniej zatłoczonej Italii.Pod kaskiem zacząłem nucić Felicita. Banan pod garnkiem z myślą o odhaczeniu tego miejsca i zaplanowanej kąpieli w rejonie San Remo dodał mi skrzydeł. Wyłem coś nieskładnie pod kaskiem bo taki ze mnie Al Bano jak z Jarka Romina Power, ale w końcu jakiś powiew wiatru przechodził przez ciuchy
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Słupno
Posty: 108
Motocykl: DR 800
![]() Online: 1 tydzień 2 dni 18 min 48 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zwykły przechodzień...
![]() Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
![]() Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
![]()
Po staropolsku znaczy się!
![]() ...a jakby tak audiobooka zmontować z ostatnich "przepychanek" i na wyjazadach, wieczorową porą, słuchać tej poezji, popijając miejscowe nalewki?
__________________
![]() -- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
Czwartek 13 IX
Nadszedł dzień pożegnania z Jarkiem.Przejechaliśmy jeszcze razem kilkadziesiąt kilometrów i nasz przewodnik skręcił na zachód.Poruszaliśmy się spokojnymi drogami uciekając w mniej uczęszczane zakątki.Leniwie opuszczając tereny nizinne obieramy kierunek na Trydent a konkretnie znaną prawie wszystkim Polakom Madonne Di Campiglio. Co by nie było za nudno i za prosto postanowiliśmy przebić się z jednej strony czyli jezioro Iseo na drugą na wysokości Bagolino. Wiązało się to ze sporym opóźnieniem w czasie no, ale cóż przygoda, wszak po to tam byliśmy.Droga a raczej wąska ścieżka pięła się niemiłosiernie do góry. Ruchu zero także nieprofesjonalnie ścinałem zakręty. Na moje szczęście facet w jakimś aucie ala Lada Niva był mądrzejszy ode mnie i każdy zakręt sygnalizował niczym arabus na światłach. To chyba mnie uratowało i doprowadziło do porządku. Po jakimś czasie wszystkim zaczęło burczeć w brzuchu a uparliśmy się na prawdziwą włoską pizze.Co rusz podjeżdżaliśmy do różnych przybytków, ale wszędzie pozamykane.Ten zwyczaj wkurwiał mnie niebywale.Kto powymyślał te sjesty,przerwy itd.No cóż kraje dobrobytu (podobno) ,ale to temat do innej dyskusji. Na szczycie stacji narciarskiej było schronisko ,ale Włoch odpowiedział w niezbyt zachęcającym stylu, że ma tylko naleśniki. Minę miał taką jakby leżały od zeszłego sezonu dlatego zerwaliśmy się szybko nacieszyć żołądek pięknymi widokami. Gdy szczęśliwie zjechaliśmy z gór udało nam się w końcu dopaść knajpkę. Była czynna a wybór pizzy bogaty i nawet w miarę ludzkich cenach biorąc pod uwagę jakość i ilość oferowanego produktu. -Po calasie jak dorośli Pojedli popili i zrobiło się zimno.W dość szybkim tempie pozakładaliśmy wszystkie podpinki i membramy. Okazało się to bardzo słuszne gdyż za godzinkę temperatura wynosiła już 8 a po chwili 5 stopni. Kolejne serpentyny i powoli zapadająca ciemność nie wywoływały już takiego entuzjazmu.Moje zajebiste światła oraz owiewka a raczej jej brak w babci Tomka sugerowały. -Calgon czas szukać noclegu. cdn. chwila przerwy
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,183
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
|
![]()
Żeby wam tylko woda sodowa nie uderzyła do głowy
![]()
__________________
Jeśli coś warte jest zrobienia, warto to zrobić, choćby źle. Gilbert K. Chesterton |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 681
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
![]() Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
|
![]()
Monte Carlo to taki mały " raj na ziemi" a "otoczenie" kasyna robi niezłe wrażenie.
![]() Podobno Karol Marks rozwinąl tam swoją koncepcję komunizmu...nie wiem wszak czy to prawda czy plotka...ale nie dziwię się- w takim klimacie obfitości niejeden zaduma się nad " równością i sprawiedliwością społeczną" ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
Temperatura powoli zaczyna spadać i zaczyna się ostry wiatr.Widać jak morze zaczyna się burzyć a na falach pojawiają się kolesie na deskach bez żagla.Widok niczym z australijskich plaż.
Jadąc wybrzeżem przez San Remo byłem zaskoczony starymi pięknymi domami oraz roślinnością. Taka wytworność połączona ze starą elegancją to chyba dobre słowo na określenie tej okolicy. Chciałoby się aż wypić browara i złożyć zmęczone dupsko pod palmą słuchając festiwalowej śpiewogry. Wszyscy marzyliśmy już o chłodnej wodzie to też pusta plaża i sztormik w okolicach Imperii nie stanowił problemu dla afrykańskich plażowiczów. Jak dzikusy zdzieraliśmy znienawidzone już trepy i mknąc po kłującym żwirze wskakiwaliśmy w odmęty. Ja oczywiście niczym Michael Phelps wypłynąłem najdalej i okazało się, że w rękach już nie ta moc a silnika pod dupą nie ma.Głupia mina do kolegów ,że wszystko jest ok a tu macham,macham a fale mnie zabierają. Nieźle się wystraszyłem i w momencie jak zziajany dopływałem do brzegu jedna z fal porwała galoty Sławka i Rafała. Naszym oczom ukazały się najpierw dwie syrenie dupy a następnie dwie jaszczurki.Nie wierzcie ich zapewnieniom jakoby były to Warany z Komodo . Trochę śmiechu,oraz po miętowym cukierku na orzeźwienie i czas w drogę. Jadąc na północ wszyscy kierowcy skuterów udowadniają nam, że do kamikadze nam daleko.Wyprzedzanie na czwartego w klapkach to standard. Jeden koleś na maxi skuterze Yamahy doznał chyba uczucia kando bo odwalał szczególnie atrakcyjne manewry mijając nas w sznurze jak pachołki. Zmęczeni całym dniem pełnym wrażeń trafiamy intuicyjnie na odludzie w pobliżu górskiej rzeki.Cisza i szum wody pozwoliły wyłączyć się od zgiełku miast i pojazdów a wcześniej zrobione zakupy pomogły w sprawnej i rozluźnionej atmosferze rozpalić ognisko. Wieczór spędziliśmy obrabiając dupę znajomym z FAT.
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,409
Motocykl: RD07a
Przebieg: 43k+
![]() Online: 3 tygodni 3 godz 22 min 21 s
|
![]()
Ale akszon, ale napiecie i teraz co, przerwa na reklamy?
![]()
__________________
"Don't cry because it's over. Smile because it happened." Dr Seuss |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
moja Afryka czyli "Wagadugu 2012" by remi | remi | Trochę dalej | 27 | 28.08.2013 19:16 |
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 | gancek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 20 | 21.07.2013 21:23 |
Rumunia, Mołdawia, Ukraina, NRM - wrzesień 2012 | lemur | Trochę dalej | 52 | 14.01.2013 18:21 |
Podlączę się do wyprawy - wrzesień 2012 | Beny | Umawianie i propozycje wyjazdów | 3 | 07.06.2012 14:25 |
Ukraina (Krym)-Rumunia sierpień/wrzesień 2012 | sagattic | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 10.04.2012 16:38 |