![]() |
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#191 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
![]() |
![]()
Ja tam się nie znam ale stratyfikacja chyba dotyczy nasion w pestkach a Pan żeś się już ich pozbył. Większość procesów stratyfikacji dla nasion pestkowych nie zakłada wydłubywania nasion z łupin, przynajmniej się nie spotkałem.
https://www.encyklopedia.lasypolskie...ptasia-nasiona Z innej beczki. Ma ktoś doświadczenie z sadzeniem i hodowlą bambusów mrozoodpornych? |
![]() |
![]() |
![]() |
#192 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 254
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 3 dni 12 godz 56 min 34 s
|
![]() Cytat:
Gdybym akcję ściągania Cymesa spod Komańczy opisał bez świadków, nikt by w to nie uwierzył. Trzy eMki z koszami i Pastor na krowie... Mucha zawsze przyjeżdżał na GS-ie, kiedy reszta motocyklowych pedałów w puszkach. Na pierwsze Biesowisko wiozłem w przyczepce mW -750 Konrada, która ciągnąłem akurat Jake`em - Białą HJ 60. Pogoda w ciągu jednej nocy zmieniła się z normalnej jesieni na piękną zimę. Spadło wtedy pół metra śniegu, który towarzyszył nam już w Bieszczadach. Zapięty napęd na cztery koła nas uratował ale strachu się najedliśmy, bo jechałem na 33-calowych emtekach... Tego wieczora zjechała większość ludzi. Następnego dnia dojechał Karol ze Sławkiem w samuraju bez połowy podłogi ale za to z plandeką, zamarznięci na kość, wsunięci w... śpiwory. Przyjechali następnego dnia, bo umówili się w Zielonej Górze o 12-stej. Tylko niedoprecyzowali sobie - której. To oni spotkali na trasię tę powracającą, hardcorową wyprawę Brytyjczyków na wschód, której lider najdalej dotarł do Bydgoszczy. Tak się chłopakom impreza spodobała, a zwłaszcza prezentacje, że postanowili z czystych pasjonatów dalekich podróży zorganizować własną, bardziej hardcorową od Brytyjczyków. Co to była za wyprawa niech świadczy fakt, że dwóch kamczackich Robertów nie wygrało prezentacji w 2009-tym. A przecież to była (Iziego I Moviego) jedna z najbardziej kultowych, jakie przewinęły się (znaczy ich bohaterowie) przez to forum... Tak, że ten... Nie lubię dziadka! Jak mówi do mnie Kacper, kiedy mnie chwilowo nie lubi ![]()
__________________
Jam nie Babinicz... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#193 |
![]() |
![]()
Ściąganie Cymesa spod Komańczy nie jest rzeczą którą zapamiętałem najmocniej... BO
Mam wciąż przed oczami jak najebany jak szpadel Cymes wyjechał naprawioną emką na wstecznym z garażu Krysi i dokonał nawrotu na pełnej, wspomaganej jeszcze tym spadkiem podjazdu bliskim 40* chyba i wyjebał się razem z zaprzęgiem przykrywając się wozem. Przysięgam, że byłem pewien naonczas, że zostanę mimowolnym świadkiem czyjejś śmierci i trzeba będzie oglądać krew i mózg. O ile tam jeszcze był jakiś mózg ![]() No i oczywiście pamiętam jeżdżenie z naleśnikiem po lesie legałnie - motocyklem. Podczas gdy wszyscy inni wieżli się w autach - niestety, nie kurzyło się :/ Co do bam-busów to na basenie w oleśnicy rosną bambusy w części zewnętrznej saunarium. Nie wygląda mi na to aby je ktoś 'hodował' - od lat mają się nieźle ale nie wiem jaki to typ/odmiana/gatunek. Jeśli Ci to ma w czymś pomóc to mogę kiedyś zrobić zdjęcie.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#194 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 254
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 3 dni 12 godz 56 min 34 s
|
![]() Cytat:
![]() Tak, stratyfikacja polega na "przerwaniu" długiego spoczynku nasion. Długiego czyli tego, o którym wspomniałem. Obecnie przez stratyfikację rozumie się wszelkie sposoby czy zabiegi prowadzące do przerwania stanu spoczynku nasion, polegające na traktowaniu ich przez określony czas chłodem lub na przemian chłodem i ciepłem, przy odpowiedniej wilgotności i dostępie powietrza. Moje nasiona strayfikację przechodzą jeszcze szybciej, bo ułatwiam/przyspieszam im proces "wybudzenia". Usuwając skorupkę z pestki dodatkowo. P.S. O bambusach to trza jedno pamiętać, że to gatunek mocno inwazyjny (chyba) i potrzebuje wody fchuj jak wierzby. Mocno by się nad tematem pod tym kątem pochylił.
__________________
Jam nie Babinicz... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#195 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 254
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 3 dni 12 godz 56 min 34 s
|
![]() Cytat:
A w ogóle na te Biesy umówiłem się z prezesem, ze pojedziemy w dwa auta tuż przez na UA. Na granicy w Krościenku dowiedziałem się, że Elwood nie ma aktualnych badań technicznych. Tak, że prezes pojechał na UA sam a ja wróciłem do Krysi. 7 dni mogliśmy spokojnie hulać legalnie po polasach. Co do przypadków śmiertelnych, Biesowisko ocierało się o nie co rusz. W niedoszłe morderstwo zamieszany był cytowany to amiho Muszkin. Najpierw, głęboko nad ranem szedł pod prąd, kiedy wracaliśmy z "orkiestrą" czyli duetem Romka i Arka Zawilińskiego po biesiadzie "na chatę" do Krysi. Szedł pod prąd, bo szedł pod prąd. Strumieniem wzdłuż drogi, by się nie zgubić a wiadomym było, że strumień przepływa koło Krysi i tylko tam jest prąd, czyli światło na słupie. Zatem Mucha szedł pod pod prąd, by dotrzeć do prądu, by zobaczyć światełko w tunelu. Kiedy zobaczył, stwierdził, że Arka zabije. Potem okazało się, ze "zapije" (chyba) ale nikt pewności nie miał. Ani ja, ani Fazik ani Arek, ani Romek. Piliśmy więc wspólnie do bladego świtu, czekając na wyrok Muchy. Tuż przed zgonem Arek wyznał nam, że: ...jak mnie powiadomił Bohdan (Bohdan zaliczał każdą dziurę swoimi autami. Zaliczał w taki sposób, że potem za cholerę nie mógł wyjechać i przez Bohdana zawsze się walił program), że jest potrzeba wystąpienia na Biesowisku - zlocie Podróżników i Ludzi Dziwnych, uśmieliśmy się wtedy z kumplami braci artystycznej, że wy to nie macie pojęcia, co znaczy pojęcie "Ludzi Dziwnych". - No i co...? Dopytuje Fazik. Myliliśmy się. Przed państwem zespół: Na drodze. Śpiewa i gra mylący się (od czasu do czasu) artysta ![]() Był tez nieżywy Joszka Fiszer, którego znaleźlismy leżącego bez ducha na drodze. Wrzucilismy go do bagażnika Elwooda w środku nocy i... zapomnieliśmy o nim. Za to nad ranem przypomnieliśmy sobie, że jeszcze nikt nie robił wąwozu i pojechaliśmy go robić. W wąwozie przypomnieliśmy sobie o Joszcze ale zjeżdżając do Krysi, znowu o nim zapomnieliśmy... Z Joszką to długa historia. Długa na pewno. Ciągnęła się przez kilka... Biesów. Nieżywy Joszka wrósł w tę imprezę korzeniami jak mało kto. Była Grażyna z Bukowca. To znaczy nie z Bukowca ale tam się odnalazła, błądząc po lasach w okolicy. Wyszła na papierosa w szpilkach i się zgubiła. W listopadzie. Zjeżdżałem wtedy na Biesowisko dopiero około 5-tej nad ranem z chaty. Dosłownie na moich plecach jechała policja, do samej Krysi... Dziwne miałem uczucie ale... Z radiowozu wysiadła dziewczyna w stroju dziwnym, mówiąca, że jest z Biesowiska. Tak poznałem Grażynę. Nie będę już niż przytaczał. oficjalnie Biesowisko zostało przekazane w jedyne słuszne ręce. Wiem, że przyjdzie dzień, kiedy Fazik wybudzi się z bieżącego letargu i będzie działał w temacie. Ja mam inne sprawy na głowie i w głowie przede wszystkim. Przede wszystkim nie chcę nikogo zamordować. Ja już jestem z innej bajki. Im szybciej się wyalienuję, tym lepiej.
__________________
Jam nie Babinicz... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |