|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
|
![]()
za co znowu?
__________________
pozdrawiam, podos AT2003, RD07A ------------------ Moje dogmaty 0. O chorobach Afryki: (klik) 1. O Mikuni: Wywal to. 2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!! 3. O goretexie: Tylko GORE-TEX 4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów 5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu. 6. Lista im. podoska Załącznik 10655 7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem. 8. O KN: Wywal to. 9. O nowej Afripedii: (klik) |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 345
Motocykl: RD04
![]() Online: 5 dni 4 godz 29 min 4 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 345
Motocykl: RD04
![]() Online: 5 dni 4 godz 29 min 4 s
|
![]()
Dzień 19 Na statku „Fortuna” nomen omen. Czas –2 godziny od PKC. Przejechane 0km.
O co k... chodzi! Dowiadujemy się, że od 7.30 do 8.30 jest śniadanie. Izi nastawia budzik co by żarcia nie przegapić. Budzik dzwoni, pełni zapału i z pustymi żołądkami idziemy. Na statku są dwie małe mesy. W każdej TV choć na morzu nie działa. Ale DVD też jest. Wszystko spięte pasami na wypadek większego bujania. Nikogo nie ma. Pijemy herbatę, jemy chleb z masłem wyjętym z lodówki. Nikogo nie ma, czyżby statek widmo? Wracamy do kajuty. Nikogo nie ma? Okazało się, że statek prauje na czasie Władywostok czyli – 2 godziny, a my na czasie pietropawłowsko kamczackim żyli jeszcze. Wracamy, do kajuty. Za 2 godziny na śniadanie. Pycha. Placuszki drożdzowe, dżem, śmietana, oczywiście ryba też. Obiad kurczak, zupa, ziemniaki, oczywiście ryba też. Załoga liczy 14 osób, plus starsza pani kucharka. Na statku mamy pralkę, suszarkę, pełen lux. Suszymy więc w suszarce LG ubrania które popraliśmy jeszcze u Saszy. Ocean faktycznie Spokojny, nie buja za bardzo, więc problemów obchód błędnikiem obchód rzyganiem brak. Nieśmiały obchód po statku, potem obiad i sen. Wieczorem puk, puk dwóch z załogi idzie z flaszką co by się poznakomić. Oni jedną mają my drugą mamy impreza się rozkręca. Potem przychodzi 3 mechanik i ciemno .... ciemno….Jedyną rzeczą która zakłóca nam sen, jest dziwne skrzypienie, oraz samoistne przewracanie się na wyrku w takt przechylania się statku na falach. Wulkany dymią dalej. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 1,151
Motocykl: exc 250 2T :)
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 12 godz 15 min 2 s
|
![]()
Jesteście jak sikorki - na dobę pijecie tyle ile ważycie
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 787
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 tygodni 3 dni 3 godz 35 min 10 s
|
![]()
Chylę czoła... Afrykańscy podróżnicy, coś mi się wydaje że to jeden z niewielu wątków w których twardziele opisują jak było na wyprawie. (nie mylić z wycieczką...)
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,409
Motocykl: RD07a
Przebieg: 43k+
![]() Online: 3 tygodni 3 godz 22 min 21 s
|
![]() Cytat:
![]() A tak poza tym to TOTALNA ZAJEBIOZA od samego czytania w glowie sie kreci ![]() ![]() Wspolczucie z wypierdzieleniem z roboty. Ja juz prawie rok na bezrobociu... ![]() Dalej! Dalej! |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 345
Motocykl: RD04
![]() Online: 5 dni 4 godz 29 min 4 s
|
![]() Cytat:
Tak naprawdę prawdziwa dla nas wyprawa dopiero była przed nami. Ale o tym w swoim czasie ![]() Ostatnio edytowane przez Robert Movistar : 24.11.2008 o 19:29 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 1 tydzień 1 godz 30 min 31 s
|
![]() Cytat:
Śpieszę donieść iż Swój Czas już nadszedł!!!!! |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 1,151
Motocykl: exc 250 2T :)
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 12 godz 15 min 2 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 345
Motocykl: RD04
![]() Online: 5 dni 4 godz 29 min 4 s
|
![]()
Dzień 20.
Na statku drugi dzień, zaczynamy się przyzwyczajać. Jest fajnie, dupa odpoczywa, wachy nie trza lać, jarać można kiedy się chce, spać też. Żyć nie umierać! Nocne skrzypienie zlokalizowane, kawałek papieru toaletowego załatwił sprawę. Drzwi od szafy się nie domykały. Plan dnia wygląda tak: 7.30-8.30 śniadanie 12.30-13.30 obiad 15.30-16.30 herbatka 19.30-20.30 kolacja reszta to spanie, czytanie ruskich starych gazet, gadki z panienkami z szafy. Pierwszy raz widzimy delfiny. Na 18-19 godzinę jest zapowiedziana rybałka (czyli łowienie na wędki i inne wynalazki ryb). Mają ponoć fajne miejsce do połowu. Rano wychodzimy na pokład. Słońce, czyste niebo, ocean jak tafla szkła. Chłopaki coś działają. Okazało się, że z nudów i z chęci powiększenia swoich dochodów ścierają ikrę, ważą, pakują w słoiki. Potem na handel. Chłopaki zapraszają na konsumpcję. A to właśnie kolesie co nas odwiedzili z wieczora Nagle przychodzi kapitan (ten, z którym w dzień wyjazdu załatwialiśmy transport) i zaprasza nas na mostek. Na mostku, wyciąga mapy i gada, ze jednak nie płyniemy do Władywostoku, tylko najpierw na Sachalin, zrzucić 2 kontenery, a potem do portu Wanino i możemy wysiąść albo tu, albo tu. Zajebiście. Gdzie to kurwa jest? Palimy głupa, że nam to nie po drodze, że tam koledzy na nas czekają. Kończy się wóda. Popatrzymy na mapę gdzie to Wanino, że to straszne i w ogóle że damy znać później. Patrzymy na mapę. Wanino znalezione, niedaleko od niego jest Konsomolsk nad Amurem, a tam już BAM. W planach oczywiście mieliśmy do przejechania BAM, tyle że od Tyndy w kierunku Siewierobajkalska czyli na północ nad Bajkałem. W sumie, to czemu nie pojechać tędy? Nie słyszeliśmy żeby ktoś ten odcinek przejechał. Idziemy ponarzekać do kapitana, że to walenie w ch…a, że musi coś z ceną zrobić. Wyjścia za dużego nie było. Płyniemy do Wanino, bo jak wysiądziemy na Sachalinie to i tak musimy przejechać przez całą wyspę z południa na północ i szukać statku. Niby kiedyś ktoś próbował połączyć Sachalin ze stałym lądem, ale gówno z tego wyszło. Wszyscy nas ostrzegają przed tamtejszą ludnością, że napadają i takie tam. Byliśmy w straszny szoku, odstresowanie było nie uniknione Wieczorem płyniemy na rybałkę łowić ryby, ale poza jedną żółto brązową rybą nic nie udaje się złapać. Po kolacji opróżniamy zapasy, które poczyniliśmy w PKC. Ja o 2.00 idę spać a Izi pisze dziennik. W nocy poszedł na szczocha i przyniósł ptaka, ale nie swojego tylko cudzego. Wpuścił mi go do łóżka zabawnie było, nie wiedział co traci ![]() A oto sprawca wiczornego zamieszania. Miła, prawda ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jedź nad morze mówili, będzie fajnie mówili xD | xVampear | Polska | 2 | 30.08.2020 19:00 |
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... | sambor1965 | Trochę dalej | 400 | 23.02.2009 16:44 |