![]() |
#28 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,813
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 5 godz 34 min 56 s
|
![]()
Wejście na Angels Landing nie jest wielce wymagające, ale niewątpliwie jest tam stromo i bardzo wąsko, nie ma mowy o minięciu się 2 osób.
Nazwa wierzchołka, którą można przetłumaczyć na język polski jako "Podest aniołów"(albo może nowocześniej "Lądowisko"?), pochodzi podobno z 1916 roku, gdy pastor Frederick Fisher zobaczył monolit po raz pierwszy i wykrzyknął "Tylko anioł mógłby na nim wylądować". Szlak wiedzie przepaścistą granią i w wielu miejscach ubezpieczony jest przy pomocy łańcuchów i wymaga wspinaczki z użyciem rąk. Ścieżka miejscami ma zaledwie kilkadziesiąt centymetrów szerokości z kilkusetmetrowymi przepaściami po obu stronach. W historii parku zanotowano co najmniej 5 wypadków śmiertelnych spowodowanych upadkiem w przepaść. Początek jak z mikroschodków: Później bez pomocy rąk już się nie da: Jeden kroczek w prawo i po mnie ![]() Trzeba robić postoje na mijanki (to w tle to szczyt, na który idziemy): Patrzeć w bok trochę strach: Po prawej dolina rzeki Virgin, z której zaczynaliśmy szlak, a po prawej, za granią, wąwóz, którym szliśmy: Dalej ku szczytowi: Zdobyte ![]() I lepiej się nie obracać do tyłu: Kilka widoków i wracamy: Ło, tam byliśmy! Wracamy, po cieniu tylko wspomnienie i słońce praży niemiłosiernie. Spotykamy nawet sporo Polaków (Jedni mają straszliwego pecha. Mieli permit na wejście na wczoraj, ale tak lało, że zamknięto wszystkie szlaki. Poszli do góry z myślą, że uproszą rangera o wpuszczenie kolejnego dnia. Nic z tego.) A tu filmik ze strony parku pokazujący nasz szlak z góry: Koło 15 jesteśmy z powrotem na przystanku, zasiadamy do obiadu w jedynej tu restauracji. Nikt nawet nie próbuje siedzieć na tarasie Doszliśmy do siebie, poziom płynów uzupełniony (IPA z browaru w Moab - rewelacja), nabieramy chęci na kolejny spacer, choć tym razem w dół, brzegiem rzeki, na kolejny przystanek. Z przerwą na kąpiel w Virgin River, milutko chłodnej Szlak okazał się być pieszo - konny i przez 2 km robiliśmy slalom między końskimi kupami ![]() Wracamy na kemping (wyjątkowo spędzamy tu 2 noce, bo chcemy jutro też połazić po Zion) i doceniamy kamperowe lodówki z zimną coroną ![]() PS. Szlaków w parku Zion jest na tydzień łażenia ![]()
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą Ostatnio edytowane przez jagna : 17.08.2025 o 12:22 |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"SZCZĘŚCIA w nieSZCZĘŚCIU" czyli Przygody na trasie... | motoMAUROxrv | Kwestie różne, ale podróżne. | 88 | 06.12.2019 12:21 |
Byłem w mieście na eL, czyli Lwów znów. | CeloFan | Trochę dalej | 8 | 29.04.2019 19:57 |
Silk Road Adventure - czyli Jedwabnym Szlakiem 2014 | Yanus | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 20.01.2014 18:41 |
Znów zmiana, czyli poszukiwania miodu w dupie | Vertus72 | Inne - dyskusja ogólna | 62 | 07.11.2013 12:36 |