|
![]() |
#1 |
![]() |
![]()
Grzało niemiłosiernie. Na niebie prawie zero chmur. Wybrałem trasę E81 na północ i turlając się w sporym ścisku po około dwóch godzinach byłem w okolicach Sybinu. Koło południa leżąc w cieniu budynku stacji benzynowej patrzyłem jak nad górami zbierają się znowu deszczowe chmury i od czasu do czasu słychać pomrukiwania burzy. Było strasznie parno i gorąco. Jakiś Rumun widząc moje problemy z ładowarką do telefonu bezinteresownie zaproponował mi podłączenie telefonu do zapalniczki w swoim samochodzie, ponieważ i tak planował pół godzinny postój. Z propozycji oczywiście skwapliwie skorzystałem wręczając w zamian jego dzieciakom lizaki, które jechały ze mną z Polski. Przez stację przemknęli rodacy - chłopaki na gs-ach, zatrzymując się tylko na fajkę i krótkie pogaduchy. Objechanie miasta okazało się też męczącym doświadczeniem. Korzystając z rad dwóch autochtonów, podróżujących prawilną MZ-tą dowiedziałem się którędy pojechać żeby nie zagotować się stercząc w korkach. Poleciałem w stronę miasta Deva, a następnie na północ, bocznymi drogami w kierunku Oradea. Ten odcinek przypomina trochę nasze Bieszczady i Beskidy. Drogi, szczególnie na przewyższeniach pozostawiają wiele do życzenia. Ruch prawie zerowy, nie licząc ciężarówek załadowanych drewnem. Chciałem przenocować już na Węgrzech ale upał i częste postoje na trasie spowodowały, że do Oradei dotarłem dopiero nazajutrz. Ciemną nocą dojechałem ziewając do jakiejś małej mieściny, z zamysłem rozbicia namiotu gdziekolwiek i wyspania się po raz pierwszy od trzech dni. Jakaś babcia na migi oraz korzystając z łaciny (sic!) wytłumaczyła mi gdzie jest biwak. Dotarłem tam wkrótce, lecz jak się okazało nie mogłem rozbić tam namiotu ponieważ z tego co zrozumiałem, był to zamknięty ośrodek pracowniczy, szef był w Bukareszcie i nie odbierał telefonu, stróż był nowy i bał się decydować. Machnąłem więc ręką i zniechęcony pojechałem dalej. Obok w drugim pensjonacie również fiasko. Na szczęście jeden chłopak z obsługi pokazał mi miejsce nad rzeką, gdzie spokojnie mogłem się rozbić z namiotem. Nie czekając ani chwili i doświetlając sobie drogę halogenem dotarłem wreszcie na nocleg. Noc była ciepła i gwiaździsta. Pomimo śmieci walających się w okolicy było tu nawet całkiem sympatycznie. Rozbiłem sam tropik, umyłem w butelce kranówy, którą napełniła mi jakiś czas temu pani na jednej zabitej dechami stacji benzynowej, którą mijałem i gdzie nieczynny był jedyny dystrybutor. Niecałe pięćset kilometrów jakie przejechałem tamtego dnia dało mi się mocno we znaki. Zasypiałem gapiąc się w niebo przez otwarte wejście w namiocie i słuchając wiatru szumiącego w olbrzymich drzewach nad brzegiem rzeki.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,385
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 2 godz 37 min 34 s
|
![]()
czyta się...
Ps. Z czystej ciekawości,pamiętasz jakie koszta kampingu w Novej Kelcy na Słowacji?
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]()
Namiot, motocykl - jedna osoba jakoś 3 euro.
|
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Sama na wyspie ludożerców – czyli Królowa na BMW GS Challenge 2018 | Sierdiukov | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 23 | 14.09.2018 21:56 |
TET Łotwa - sierpień 2018 | marecki999 | Trochę dalej | 10 | 05.09.2018 13:14 |
Ałmaty Kazachstan/Kirgistan - sierpień 2018 | puszek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 31.05.2018 13:51 |
A(le)LASKA na przystanku;) czyli niedźwiedzie o zapachu rumiankowym [Sierpień 2012] | Roomyanek | Trochę dalej | 142 | 31.05.2013 09:43 |
Rock, sand & heat, czyli babska wyprawa na Dziki Zachód [Sierpień 2011] | jagna | Trochę dalej | 72 | 21.09.2011 21:58 |