Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 26.05.2017, 08:58   #11
mirkoslawski
 
mirkoslawski's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,655
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
mirkoslawski jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 14 godz 20 min 30 s
Domyślnie

Dzień 2
Wczorajszy wieczór był ciężki - właściwie to nie wieczór był ciężki a poranek. Z racji "palionki", zamiast wyjechać rano, startujemy po 12.00 bez planu czy nawet miejsca na spędzenie najbliższej nocy. Jedyne, co ustaliliśmy, to "azymut", czyli do Rumunii przez Słowację. Zdecydowaliśmy ominąć UA zupełnie - taki był plan ale jak życie wielokrotnie pokaże, plan rzadko udaje się w 100 % zrealizować, już na pewno na tym wyjeździe.
Tuż przed wyjazdem zakupiłem Garmina 64, super funkiel nówkę, wcześniej również drogą zakupu wszedłem w posiadanie map topo i "offroad" całych Karpat i Bałkanów. Miało to mocne strony, bo widziałem prawie każdą kozią ścieżkę w tych obszarach, ale miało i też złe skutki, co już niedługo odczujemy na własnych doopach.
Wyznaczyłem trasę na tzw. Dotknięcie czyli kursor gdzieś w Rumuni i wciskam "Jedź". Garmin posłusznie odnalazł trasę - jakieś 400 km. Jako początkujący użytkownik i "prawdziwy mężczyzna" nie przeczytałem szczegółowo instrukcji, nie miałem wcześniej okazji sprawdzić również efektów zastosowania różnych ustawień więc ślepo zaufałem mojej nawigacji.
Jedziemy.
Słowacja, przez którą rzeczywiście na początku jechaliśmy zrobiła na mnie bardzo złe wrażenie. Mnóstwo cyganów, właściwie 70% ludzi w wioskach to oni, białych tam naprawdę trudno dostrzec. Wioski w odróżnieniu np. od UA czy od Ro nie tyle biedne co zaniedbane, brudne. To jedyne państwo na mojej drodze, gdzie bał bym się przenocować - czy to na dziko pod namiotem czy nawet w jakiejś kwaterze czy kempingu. Oczywiście co innego krajobrazy- te są piękne!
Zaczynamy się lekko niepokoić, bo zbliża się 16.00 a my ciągle jeszcze na Słowacji - nagle widzimy granicę! Ale jakoś nas tak coś zaniepokoiło -czemu na granicy z Rumunią celnik wychodzi do auta po paszport? Podjeżdżamy, naszym oczom ukazuje się granica ale z UA! Mateusz się zirytował i mocno wkurzył, bo "tracimy" czas. Ja nie bardzo, bo taki miał być "plan" - ma być przyjemnie i ma być przygoda! Jak się okazało później, inne postrzeganie takich sytuacji będzie mieć dla naszej wspólnej podróży nieprzewidziane skutki.
Granica - jesteśmy drudzy w kolejce, pogranicznik bierze od nas kwity, pyta czy mamy alko, broń itp. . Pyta się też Mateusza, czy sprzeda mu DR'kę - Mati próbuje mu sprzedać jedną ze swoich Afryk i tak sobie pogadujemy a czas leci - już 18.00 a my na UA!
Ogień - na Rumunię! Lecimy Asfaltami głównie, trochę szutrów ale jakoś tak moja navi dziwnie nas prowadzi - Mateusz ma zmysł harcerski i zatrzymujemy się na stacji benzynowej, aby sprawdzić na mapach googla, no i wyjszło - moja nawi ma tylko część UA bo właściwie to mam ale mapę Karpat a nie Ukrainy - Q..A! Ok, Mati odpala na powerbank'u swój telefon z navi i to on prowadzi dalej. Tniemy na Rumunię już tylko asfaltami bo ciemno. W Rumunii jesteśmy około 23.00, jedziemy parędziesiąt km w głąb kraju i zatrzymujemy się na stacji, żeby zatankować, coś zjeść i ustalić co dalej. Jesteśmy w czarnej literze, jest prawie północ.
Ja gapię się w navi a Mateusz pogaduje z pracownikiem stacji o kemping jakiś - ten po angielsku mówi, że "kemping jest obok" i dzwoni, po paru minutach przyjeżdża BMW i wysiada para...właścicieli kempingu - sympatyczni ludzie - niestety mówili tylko po niemiecku, hiszpańsku i oczywiście rumuńsku co utrudniło naszą komunikację no ale jakoś się dogadaliśmy! Jedziemy, ciemna noc a my najpierw za BMW do bankomatu po kasę (jakieś 5 km) a później z asfaltu skręcamy w szuter a później szuter zmienia się w podmokłe momentami łąki - jedziemy wzdłuż jakiegoś jeziora, naokoło ciemnośćâ, mam lekkiego stresa ale już właściwie mi wszystko jedno. Po paru km i pierwszym "offieâ" BMW zatrzymuje się przed ogrodzonym i pięknym terenem ośrodka. Śpimy w pięknym domku, wręcz w luksusach. Jesteśmy padnięci więc szybko przenosimy z motocykli rzeczy i prysznic.
Mati poszedł w kimę - ja szybko jeszcze przepierkę robię i też idę spać. Jest około 1.00.

12 h w drodze, około 440 km przejechane. Nocleg to 100 LEI od łba w wypasionym domku, kemping Casa de la Lac, Bocicoiu Mare, Maramures.

Jeden z lepszych zakupów przed wyprawą - to na zdjęciu a właściwie to na deflektorze pochodzi raptem z dwóch dni



Krótki popas.



Zawartość tankbaga



Łono(a)...natury - i z drogi i z postoju.




Granica SK/UA


Szybki przelot UA (2 pierwsze fotki to Słowacja).







Widoki z kempingu.


Ostatnio edytowane przez mirkoslawski : 26.05.2017 o 09:10
mirkoslawski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Prolog - "Życie to sztuka wyborów". mirkoslawski Trochę dalej 9 25.05.2017 22:09
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis ucek Lejdis 25 15.09.2010 20:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.