Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 04.05.2016, 16:36   #11
mikelos
 
mikelos's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 663
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 13 godz 37 min 43 s
Domyślnie

Pędzimy przez interior

Witamy poranek w naszym wyrobie hotelopodobnym. W sumie - poza brakiem klimy i kawałka szlauchu z prysznicem - jest OK. Najzabawniejsza jest cena - płacimy całe 150 tys VND (czyli jakieś 30 zeta za trzech) - żyć nie umierać.



Dzień zaczynamy tak jak zwykle - czyli od wizyty w serwisie Zresztą poprzedniego dnia też kończyliśmy w serwisie, ale nie mieliśmy sumienia męczyć mechaników po nocy.



Jak uszczęśliwić faceta ? Wystarczy nowa guma by odzyskać radość życia i to przed śniadaniem. Voytas też dokonuje zakupu gum, idą w "hajkułaility mister" i nabywają jakieś maxxisy - tylko ja sępie i jadę na starych Przy okazji chłopaki robią rytualna wymianę łożysk - jak się potem okaże - nie ostatnią





W czasie porannego serwisowania, idę na spacer do "centrum" - czyli 200 metrów dalej do skrzyżowania dwóch szutrówek, gdzie mieści się targ i parę baraków z papu.





Jakby ktoś pytał, jak wygląda wersja Honda Wave a'la GS z kuframi, to wystarczy rzut oka na ten wspaniały egzemplarz. Lekkie i przewiewne siaty - spokojnie wejdzie po 50 kg na stronę.



A jako topcase można dorzucić klateczkę ze świeżą wieprzowinką, sorry Rambo - taki mają klimat kulinarny. Klateczkę wiąże się sznurem do bagażnika i gotowe.





Plączę się wokół centrum bo moto chłopaków jeszcze nie gotowe - trafiam na lokalny cmentarz. Daszki jak rozumiem to wyposażenie opcjonalne - widocznie deszcze muszą być tu solidne.



A tu wersja z kuframi, chyba w wersja dakar, bo zrobiona ze stalowych prętów - strach pomyśleć ile można w to napakować. A tak na serio - myślę że oni mają rację a to my jesteśmy idiotami. Daliśmy sobie wmówić, że bycie True Adventure wymaga wywalenia kupy hajsu na motocykl i potem jeszcze tony grosza na zajebiste i niezbędne dodatki. Zerknijcie na nieco szalonego Ed March z http://www.c90adventures.co.uk - polecam jego filmiki na YT



Wracam pieszką do serwisu, Przemas zadowolony szczerzy kły - dostał nawet fakturę z rozpiską co ile kosztowało - szacun dla mechaników.



Idziemy nareszcie na zasłużoną poranną szamę czyli zupkę z wołowiną za całe trzy zeta. Zwijamy bambetle z hotelu i w drogę - przygoda czeka za rogiem.



Wbijamy się jeszcze głębiej w interior, jedziemy drogą graniczącą od północy z parkiem narodowym Chu Yang Sinh, chcemy dojechać do jeziora Ho Lak leżącego na południe od miasta BuonMaThuot. Po drodze mijamy setki przepięknych pół ryżowych, niskich pagórków i kilka małych miasteczek.



Nad brzegiem jeziora dominują domostwa postawione na palach, nie chcę myśleć jak tu wygląda pora deszczowa. Parasol raczej nie wystarczy jak zacznie lać - trzeba mieć łódkę.





Widok na jezioro raczej głowy nie urywa - jest parno, widoczność marna - wszystko faluje od upału i wilgoci. By cokolwiek zobaczyć, trzeba by wynająć łódkę i popłynąć na parę godzin do kilku zatoczek a na to nie mamy specjalnie ochoty. Wypijamy po szybkiej kawie w przydrożnym barku i ruszamy dalej.










Przemas tęskni za szuterkami, więc wybieram tak trasę by było mało cywilizacji - na szybkości nam nie zależy więc włóczymy się jakimiś absolutnymi zadupiami wokół jeziora.



Jeśli w Wietnamie Garmin mówi, że są odcinki płatne - to znaczy że są i już Tyle że niekoniecznie w postaci autostrad Grunt to mieć gotówkę i nie liczyć na kartę Visa



Zwracam uwagę na system balastowania tratwy, jednostkę napędową oraz kapoki - wszystko jest jak należy tyle że mocno w stylu rajli.







Bocznymi drogami docieramy BuonMaThuot które okazuje się spory miastem bo to stolica prowincji Dak Lak. Nawigacja kolejny raz ratuje nam dupsko i wyprowadza nas szczęśliwie za miasto. Robimy tylko krótki postój na uzupełnienie garderoby - jak zwykle w szperaczu dla ubogich Nabywam zajebistą bluzę z kapturem a Przemas wyrywa jakąś elegancką koszulę - jak lans to lans



Gnamy mocą naszych jednocylindrowców na północ drogą TL6, bardzo chcemy dotrzeć do głównej drogi (AH17) łączącej północ kraju z południem a znanej bardziej jako szlak Ho Chi Minha. Na skrzyżowaniu szlaków znajdujemy małą mieścinę (Pong DRang) i po małym poszukiwaniu znajdujemy hotel. Jak zwykle drę łacha, przewracam oczami i zbijam nieco cenę - wszyscy są zadowoleni.



Dostajemy wielgachny pokój od ulicy, widok z okna d... nie urywa, ale ruch ciężarówek o zmroku zamiera i robi się cicho. Nasze rumaki lądują w garażu z tyłu hotelu a my idziemy na wieczorne szamanie. Lądujemy w chińskiej knajpce obok - z karty dań nic nie czaimy, zamawiamy z trudem bo nawet Googel Translate poddał się w zderzeniu z tym dialektem. Ostatecznie jemy coś, nawet nie wiemy co, ale jest tego dużo i pysznie a na deser zimne piwko z lodem






Najechane: 169 km

cdn.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles

Ostatnio edytowane przez mikelos : 04.05.2016 o 20:11
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Tags
azja , honda wave , wietnam

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
“LT Enduro season opening 2016”, 2016 April 16-17 Drak'as Imprezy forum AT i zloty ogólne 0 07.03.2016 15:01
Wietnam na 125 ccm - luty/marzec 2016 mikelos Umawianie i propozycje wyjazdów 32 31.01.2016 20:16
Ale Sajgon... Ho Chi Min trail z północy na południe [Wietnam, 2013] Hanka Trochę dalej 44 25.04.2013 14:12
Wietnam Ronin Przygotowania do wyjazdów 7 16.06.2011 15:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:10.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.