![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
![]() Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 28 min 0
|
![]()
Dzień 14
2012-06-14 Ararat i miasto w skale AM - GE km 452 Pobudka w dolinie. Słońce romantycznie zagląda do namiotu. Na śniadanie wyjątkowo: wódka ze śledziami. ![]() Jakoś pozostałe żarcie się pokończyło. Pakujemy graty. Smarujemy łańcuchy i ruszamy. Jedziemy. Za resztkę kasy armeńskiej tankujemy. Chyba za mało kasy pobraliśmy. Przejechaliśmy 470 km na zbiorniku. Nieźle. Zjeżdżamy z gór i na horyzoncie wyłania się Ararat. ![]() Czyli ośnieżony wulkan. Szkoda, że po drugiej stronie granicy. Napieram główną trasą na Erewań. Po prawej stronie wzgórza, po lewej Ararat. Szeroka, prosta i gładka jezdnia. Mijamy wycieczki motocyklowe. Widać, że tu może każdy dojechać. Szukamy po lewej klasztoru. ![]() Kolejnego punktu obowiązkowego dla gości w Armenii. ![]() Ładnie tu. ![]() Znajdujemy - dojeżdżamy, a tam... Pilnujący parkingu chcą od nas kasę! Za postawienie motocykli na parkingu i możliwość podchodzenia pod górę do świątyni? No nie. Chyba nas nie znają. Zjeżdżamy z asfaltu i robimy off-a na drugą stronę. ![]() Piękny widok na Ararat i na kościółek. ![]() ![]() I za darmo. Jesteśmy jakieś 100-200 metrów od granicy tureckiej i czujemy na plecach wzrok snajperów. Nie wiadomo tylko po której stronie granicy oni są. Wracamy do głównej i kierujemy się na Erewań. W mieście kontrasty. Nowoczesność i bieda. W banku pobieramy jeszcze garść kasy. Na wylocie z miasta zatrzymujemy się pod budką z napisem kebab. ![]() Zamawiamy. Pan opieka. ![]() I podaje. Pycha. ![]() Jedziemy na północ. Skręcamy na drogę w góry - mamy podjechać pod schronisko turystyczne. Podobno z tamtąd widać Ararat. Jedziemy pod górę. Droga coraz gorsza. Widoki coraz ładniejsze. W oddali majaczą góry pokryte śniegiem. Skręcamy z głównej na bok. Przejeżdżamy przez piękną dolinkę, którą płynie rzeka. ![]() Na końcu dolinki - ruiny zamku. ![]() ![]() ![]() ![]() Oczywiście nie wchodzimy do środka. Zamek już widzieliśmy kiedyś. Może w Malborku.. Jedziemy dalej w góry. Mijamy namioty pasterskie i stada zwierząt. W końcu trawy robi się coraz mniej, a kamieni coraz więcej. Nawt miejscami jest ten biały. ![]() Ale nadal jakiś asfalt jest. Dojeżdżamy do schroniska, obserwatorium astronomicznego i jeziorka. No pięknie. Beniec się zamyślił. ![]() Jesteśmy na 3050 mnpm. Zrobiło się romantycznie. ![]() To teraz trzeba z powrotem - bo to jedyna droga jest. Wśród kamieni. ![]() Piękny strumyczek górski. Na górze śnieg. ![]() Na dole bez śnigu. ![]() Aż i motocyklom się czule zrobiło. ![]() Tu zagadka dla globtrotuarów. Czego zapomniał ten motocyklista? ![]() Odpowiedź banalna. Zapomniał wypić. Próbowaliśmy jazdy po śniegu. ![]() Ale szybko zrezygnowaliśmy. Po drodze sprzęt polowy. ![]() Odcinek dojazdówki. Nuda. Gumri. Nic nie pamiętam. Dojeżdżamy do granicy. Wstępujemy do ostatniego sklepu wydać ostatnią gotówkę. Oczywiście za dolary też kupujemy. Granica bezstresowa. Jedziemy asfaltem. Aszalkalaki. Zjeżdżamy z asfaltu. Kierujemy się do skalnego miasta. Wg GPSa i mapy. Jakoś jedziemy. Dojeżdżamy do małej wioski. Stajemy pod małym kościółkiem, tuż obok dużego SILOSA. ![]() Zaczyna się sciemniać - a tu nie widać postępów. ![]() Podbiega dzieciarnia. I tłumaczą nam na migi, że Wardzia to właśnie tędy. Podjeżdżamy na krawędź wąwozu.. Oszjapiórkuję. ![]() Faktycznie dziura jak ta lala. ![]() I kamienista droga w dół. ![]() Zatrzymuję się by popodziwiać. I zabrakło mi paru centymetrów. Jednak rozmiar ma znaczenie. ![]() Zjeżdżamy co chwila robiąc zdjęcia. ![]() ![]() ![]() Nawet skalne miasto trochę widać. ![]() I tak w dół. Po drodze robiąc zdjęcia. ![]() Aż do wioski. ![]() Tu parking. Piwko i z buta oglądać kamienie. ![]() Znaczy dziury w kamieniach. ![]() Ale dolinka z dołu wygląda imponująco. I droga którą przebyliśmy. ![]() ![]() I nawet widać silosa z pod którego zaczynaliśmy. ![]() Łazimy i oglądamy. Dotykamy. ![]() ![]() I w dół trochę też.. ![]() ![]() I cerkiew czynna. ![]() I dziury jakieś. Że niby tu mieszkali ![]() ![]() Ale widoki ładne ![]() ![]() ![]() Aż się pytanie nasunęło: Po co w ogóle zsiedliśmy? ![]() No widoki ładne. ![]() ![]() A turyści tylko zdjęcia by robili.. ![]() Mogliby to jakoś urządzić.. ![]() ![]() I znów w dół trzeba iść. ![]() Moria czy jak? ![]() Kończymy zwiedzanie oglądając jeszcze raz z dołu. ![]() ![]() I przeciwną jakże śliczną ścianę dolinki. ![]() Jako, że chodzenie nam nie wychodzi - zatrzymujemy się nad rzeczką na "campingu". Piszę w ciapkach bo nie było to oznakowane miejsce. Ale pozwolili się rozbić. Zjadamy zupkę. Popijamy browarem i czaczą. Padam do namiotu a beniec.... Znika. Pojawia się w środku nocy bełkocząc, żeby mu pomóc znaleźć flaszkę bo musi komuś dać. Ulegam. Ze dwie godziny potem budzi mnie i błaga, żeby mu pomóc się rozebrać. Tu byłem nieugięty. ![]() A zresztą.. ... niech sam opowie... ![]() PS Pewnie że jeżdżę jak dupa. Dopiero się uczę!
__________________
majek-zagończyk dwa litry Yamahy |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rodopy offem. Długa relacja z krótkiego wypadu. [Czerwiec, 2012] | Louis | Trochę dalej | 62 | 13.03.2025 14:02 |
Solówa z Kazachstanem, Czerwiec 2012 | JARU | Trochę dalej | 117 | 29.10.2012 08:17 |
Gryf Party 22-24 czerwiec 2012 | KML | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 21 | 28.06.2012 22:02 |
IV Weekend z koniem w tle - 16-17 czerwiec 2012 | Cynciu | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 76 | 21.06.2012 18:19 |
Kawkaz - czerwiec/lipiec 2012 | Sub | Przygotowania do wyjazdów | 17 | 22.05.2012 09:29 |