![]() |
#35 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,024
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
22.11.2010
Budzę się, opróżniam pokojową lodówkę na śniadanie i lecę zobaczyć ten słynny Meczet Ulejmanów . Od tyłu nie chcą mnie wpuścić bo nie mam biletu, więc zataczam koło szukając wejścia. Za ok 25zł drzwi stoją otworem dla "innowierców". Wchodzę na dziedziniec : ![]() ![]() ![]() ![]() Zostawiam buty i wchodzę do środka. Jako mężczyźnie wolno mi chodzić gdzie zapragnę, kobiety mogą poruszać się tylko w wyznaczonej strefie. ![]() ![]() ![]() Przysiadam na kwadransik i z zaciekawieniem obserwuję modlitwę, "rytuały" ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wracam do hotelu, jest ok. 12. Postanawiam się zrelaksować, odpalam sobie laptopa, sprawdzam prognozy pogody, bo przecież trzeba wracać będzie na kołach. ZONK !!! Śnieg, mróz i to już od Austrii, nie dam rady. Zwijam majdan, rozliczam się z hotelem i pędzę jeszcze raz po gifty dla rodzinki, siebie i znajomych. W międzyczasie dostaje SMSa od chłopaków, że jutro koło południa planują wyjazd... Przyspieszam kroku... A wybierać mogłem z setek wzorów,kształtów, materiałów. Wszystkie piekne, jedna ładniejsza od drugiej, nie to co te widywane u nas w kraju. ![]() ![]() Próbuje coś wybrać...co za los, właśnie teraz jak mi się spieszy ! Na szybko, po wieeeelkich targach kupuje 4 szisze ![]() ![]() ![]() Chłopaki pomagają mi zjechać motocyklem na dół, poprzypinać bagaże, żegnamy się i lecę gonić mój „pociąg”. Koledzy są już 2 dni w drodze powrotnej, wiem , że im pilno więc mam spore obawy, że nie poczekają. Ale wtopa ! W razie czego mam kilku znajomków, którzy nigdy jeszcze nie zawiedli w potrzebie ale Austria... brzmi groźnie i drogo, nie do śmiechu mi. W pośpiechu lecę jeszcze do pobliskiego kantoru wymienić resztę dolarów na miejscową walutę. Odjeżdżam ![]() Na najbliższej stacji tankuje motocykl..... qrwa... zaczęło się... dopadli i mnie pieprz**** oszuści. Wymieniłem 3x20$ a kasę dostałem za 3x10$. Nie przeliczyłem tylko dlatego, że w tym samym nazwijmy go kantorze, wymieniałem kasę już 3 razy i wszystko grało. Poza tym śpieszno mi było ogromnie. Mam za swoje. Pięknie się dzień zaczął ![]() ![]() Po przeliczeniu tego co mi zostało stwierdzam, że może być mało, ale trudno, jakoś to będzie. Tankuje do pełna i lecę na północ, bez mapy,przewodnika, nawigacji – po prostu na czuja, po znakach i pytając napotkanych przy drodze ludzi którzy spikają only arabic ![]() Wyjazd ze stolicy w miarę prosty, na obrzeżach tysiące „lepianek” , co zamożniejsi mają takie 7x7 i antenę SAT na dachu a pod domem zaparkowane jakieś stare auto. Ci biedniejsi muszą sobie poradzić w nieco ciaśniejszych domkach. Serce się kraje, wszystko szare, zapuszczone, tonące w stertach śmieci. Utrwalam ten widok w pamięci bo aparat schowałem tak głęboko jak tylko się dało, by nie kusił, bo niestety nie ma czasu ![]() ![]() Ściemnia się, paliwo się kończy. Zjeżdżam na jakąś podrzędną stację, żeby nie przeholować płace dla kolesia ile mam oczekując w zamiar pokarm w płynie dla miss Hondy ![]() ![]() Wqrwiony do granic możliwości jadę ku granicy. Nie wiem co mnie podkusiło aby zobaczyć jeszcze raz Aleppo nocą... |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 01:50 |
Mój mały reset - cztery dni na wschodzie | Jaskola | Polska | 25 | 15.08.2012 11:02 |
Otwieram Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2 [Listopad 2011] | Neno | Trochę dalej | 148 | 22.01.2012 19:08 |
Na hiszpańskich papierach, marokańską pistą w pizdu [Listopad 2010] | consigliero | Trochę dalej | 8 | 25.08.2011 14:30 |