![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: mielec
Posty: 1,683
Motocykl: pilnie sprzedam
![]() Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 5 godz 6 min 7 s
|
![]()
Po dluzszej przerwie witam ponownie i zabieram sie za nadrabianie zaleglosci.
Po pobudce w srodku nocy poszlismy z zolnierzami do ich obzowiska,kilka kilometrow polna droga,potem przez laki do jakiegos opuszczonego gospodarstwa.Byl srodek nocy,zolnierze nie pozwolili nam uzywac latarek,Roman szedl w klapkach,kilka razy zassaly mu sie one w blocie,ciezko bylo je odnalesc po ciemku. W obozowisku rozbilismy nasz namiocik,posrodku namiotow wojakow i poszlismy spac,deszczyk lekko mrzylm bylo ponad 20 stopni. Na drugi dzien zolnierze dali nam snaidanie-kakao i kanapka z konserwa.Zaczelismy rozgladac sie po obozowisku.Krecilo sie okolo 40 zolnierzy,wyposaznych we wszytsko,co mozna przyniesc na plecach-karbiny maszynowe,CKMy,karabiny snajperskie, mozdzierze,radiostacje itp itd,Saperzy mieli do pomocy psy .Wojacy byli ty po to,by pilnowac,chronic ekipe niszczaca plantacje koki.A pracownikow bylo okolo 80 osob, ktorzy wyrywaja z korzeniami drzewka koki,a koke najczesciej sadza wlasnie Guerilla,ktorzy z produkcji i sprzedazy cocainy maja pieniadze na swoje utrzymanie.I podobno jest tak,ze nawet jak wojsko znajdzie wiesniakow sadzacych koke,to im nic nie robi,bo wiesniacy to robia troche z przymusu guerilli,a troche dla zarobku-bo czesto nie maja duzej mozliwosci zarobienia pieniedzy w inny sposob.A jak wojsko znajdzie miejsce,gdzie sie przetwarza koke,albo porcjuje,to niszcza i strzelaja sie z guerilla.Tylko,ze na guerille to tu mowia na wszystkich,ktorzy sa wrogami panstwa i mieszkaja w gorach,w dzungli.A do wyrywania i niszczenia koki rzad zatrudnia tych samych wiesniakow,ktorzy czasami ja sadza-zeby im dac pieniadze i zatrudnienie.A oprocz tego w grupie niszczaca koke sa tez inzynierowie,medycy,sluzba techniczna,kucharze.Guerilla czesto zastawia pulapki.wiec zolnierze maja do pomocy psy,ktore potrafia wykryc miny i materialy wybuchowe.Ale jak napada duzo wody,miny sa pod woda,nie mozna pracowac,bo psy nie wyczuwaja min. Jak nas to wojsko przeprowadzilo do swojego obozowiska,na drugi dzien jeden inzynier,ktory troszke mowil po angielsku opowiadal,ze wojskowi maja podsluch guerilli ,ktorzy mowili cos o dwoch gringo,z niebieskimi oczami,jasna skora,ktorzy jada na motocyklu.i nie wiadomo,czy chcieli cos nam zrobic,ale wojacy zabrali nas w bezpieczneijsze miejsce. Wiec wyladowalismy na biwaku wojska i rozkoszowalismy sie cisza przed burza.
__________________
niejedna przestrzen jeszcze moj uslyszy glos super miejsce i cudowni ludzie www.misja-kamerun.pl |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Camerun, a moze i dalej... [2012] | Mirmil | Trochę dalej | 155 | 17.08.2012 20:00 |
Mapy Meksyk, Stany | jagna | Mapy | 5 | 23.06.2011 21:37 |
Baja, Meksyk,moze dalej.....2 lata pozniej (spóznialscy) | szklana | Trochę dalej | 15 | 07.05.2011 08:03 |