Co po Oregonie?

[ydoc]

Jeszcze raz dziękuję, za wyjaśnienie i doradzenie.

Zimny, chwalę się... wybór padł na Oregona 600. Pierwsze wrażenia po rozpakowaniu pozytywne. Ładny design i jak na Garmina przystało super wykończenie. Jednak, żeby nie było tak kolorowo, wątpliwości budzi rozwiązanie otwierania i zamykania tylnej klapki, wydaje mi się, że w starszych Oregonach, system ten był bardziej solidny i wydaje się, że bardziej niezawodny, tudzież masywny. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem, to wgranie najnowszej wersji sw. Po wgraniu i odpaleniu, pierwsze zdziwienie,są błędy w tłumaczeniu, nie rażące, ale są.
Wgrałem kilka map i włożyłem 16 gb kartę pamięci i wszystko zaczęło hulać, aż miło.
Co do prędkości zoomowania, to kiedy wyłącza się base mape, to doczytywanie jest bardzo wolne, niezależnie jaką mapę włączam. Nie mogę tego porównać z Zumo 660, ponieważ kiedy ją miałem w rękach nie dało się wyłączyć z pozycji menu base mapy. Jednak kiedy włączam w Oregonie 600 mapę bazową, razem z innymi mapami, zoomowanie odbywania się w czasie rzeczywistym, i oto mi chodziło!
Kolejne pozytywne zaskoczenie, to że nie trzeba przerabiać zwykłych ładowarek mini USB, tak jak miało to miejsce w Oregonie 200. W 600, niezależnie od ładowarki, zawsze wykrywa źródło zasilania, a nie kabel usb (jak w Oregonie 200).
Co do różnicy pomiędzy 200 a 600 w obliczaniu trasy, to nie ma urwania dupki, jest odrobinę szybciej. Na pewno ogromną przewagę ma ekran dotykowy, który w 600 jest doskonały. Cóż więcej, pierwsze zabawy pozytywne, widoczność w słońcu rewelacyjna, zresztą w 200-tce, też nie była zła.
Dzięki wielkie za doradzenie. Wybór trafny, jestem bardzo zadowolony.

Podpowiedzcie proszę, co są warte uchwyty RAM? Jak z niezawodnością w jeździe off i który warto do 600?
Dzięki