![]() |
|
Umawianie i propozycje wyjazdów Masz już plan? Nie masz? A może szukasz kompana w podróży? Brak Ci koncepcji na długi weekend, wakacje? Szukasz plecaczka? Nikt nie chce jechać na Elefanta? Tu szukaj bratniej duszy... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 1 tydzień 2 godz 19 min 41 s
|
![]()
Z tego co wiem Arrarat jest zamkniętą strefą wojskową bez możliwości wejścia. Chyba, że coś się zmieniło.
Edit: Pardon, jednak się da ale: (...) W Dogubayazit byliśmy zniechęceni tamtejszą mafią, czyli natręctwem pseudoprzewodników, których spotykaliśmy na każdym kroku. Wszyscy wokół i wszędzie proponują wejście na Ararat z przewodnikiem mówiąc "military problem!". Koszt takiej usługi dla Polaków wynosi 400$ za osobę. Zdecydowaliśmy, że nie skorzystamy z ich usługi zważywszy na nasz dość mocno ograniczony budżet. Poszliśmy na Ararat sami uprawiając partyzantkę J Po drodze spotykaliśmy dzieci, które na przywitanie wołały do nas z uśmiechem "hallo money!". Gdy zmęczeni ich towarzystwem przestaliśmy na nie zwracać uwagę, zaczęły w nas rzucać kamieniami. Wreszcie nasi mili mali tubylcy zrezygnowali. Szybko zbliżał się wieczór, więc rozbiliśmy namiot w ukryciu i pomimo zdenerwowania całym dniem w końcu zasnęliśmy. Nazajutrz idąc wąwozem w nadziei, że nikt nas nie zauważy, zostaliśmy wykryci przez kolejną grupę pseudoprzewodników. Jeden z nich, o imieniu Aydin, po jednogodzinnym targowaniu zgodził się za 100$ zaprowadzić nas na szczyt uśmiechając się i mówiąc "military no problem!". Po dwóch dniach podejścia byliśmy już na 4200 m n.p.m. Na szczęście nasze organizmy szybko dostosowały się do tej wysokości. W nocy około godziny 2:30 z trzema alpinistami tureckimi wyszliśmy na atak szczytowy. Niestety nie dana nam była ładna słoneczna pogoda. Szczyt przywitał nas zamiecią śnieżną i bardzo silnym, porywistym wiatrem. To, co było jeszcze dwa dni temu tak bardzo odległe, stało się faktem - biblijny Ararat jest nasz! Góra ta jest łatwa technicznie. Wystarczy mieć raki i czekan, żeby ją zdobyć. Natomiast największym problemem jest wszechobecna mafia. (...) Ostatnio edytowane przez czosnek : 18.05.2011 o 15:20 |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Ararat pod koniec września---szukam chętnych | wrubel | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 12.07.2012 17:18 |
Agri Dagi 2011, czyli pod Ararat i z powrotem. | Joseph | Trochę dalej | 60 | 04.02.2012 13:59 |