...to się uczysz.
Nie będzie już kontrowersyjnych "teorii". Postaram się przy okazji udowodnić Emkowi, że nie na wszystkim się znam i ba... potrafię się do tego przyznać.
Ale pokażę, jakie mogą być efekty naszej/mojej pracy, kiedy bierzesz pod uwagę wszystkie za i przeciw, co zrobiłem ja, kiedy stanęło przede mną wyzwanie, którego... Nie... to nie tak.
Nic nie stanęło... Po prostu podjąłem decyzję: robię to, choć nie wiem jak.
Zacznijmy zatem od kuchni...
...a kuchnia widziana od okna...

...wyglądała tak.

Przeciwpołożnie.

Wejście do kuchni z korytarza - tak.

Te opisy adresowałem do kumpla, który ogólnie ma pojęcie o budowlance.
Potem powstawał komentarz dalszy i wizualizacje. O nich później.
Z kuchni...

...wchodziło się do łazienki.
Kuchni towarzyszyła...

...toaleta (za nią rzeczona łazienka).

Tu był wstęp do konsultacji konstrukcyjnych.
Widoczna, pionowa zabudowa po lewej w toalecie, to zabudowa pionu.
To, co wiedziałem, to fakt - zalewania przez wiele lat łazienki i toalety przez sąsiadkę z drugiego piętra.
Sąsiad (ówczesny) z pierwszego piętra nade mną, a mamy rok 2018-sty pierd... sobie betonową płytę, którą... ale o tym też później.
Mieszkanie "odziedziczyliśmy" po dziadkach. jak już wspominałem, z babcią Marysią mieliśmy wieloletnią sztamę i pamiętam jak dziś, kiedy babcia Marysia mówiła swojej wnuczce:
- Jak umrzemy, to sprzedajcie tę ruinę w pierony i kupcie sobie coś nowego, lepszego.
Babcia odeszła druga, zaraz po dziadku. Dziadek w lutym a babcia Marysia 15-tego marca 2018. Jeszcze w październiku rok wcześniej szeptałem jej w tajemnicy do ucha, że "robię" Grąbczewskiego. W grudniu tego roku (2017) skończyła 95 lat. Łatwo było zapamiętać datę urodzin (dzień/miesiąc), bo to było 13-tego. 13 grudnia wiadomo, co się wydarzyło?
Do tej pory (do śmierci babci) wynajmowaliśmy mieszkanie na Miraua w Oliwie. Najem 1800 plus opłaty. Zdecydowaliśmy ze Strażnikiem Domowym, że wyprowadzamy się z tegoż na dzień 31 maja.
I tak 1 czerwca 2018 zlądowaliśmy na Przystanku Oliwa.
18-tego startowałem na wyprawę Szlakiem Bronisława Grąbczewskiego 1888-2018.
Tak Emek...
Ta wyprawa była CAŁKOWICIE mojego pomysłu. Od A do Z. Podpowiesz mi Emek, jak "łatwo" jest takie przedsięwzięcie zorganizować...? Trzeba się na czymś znać, czy nie? Trzeba mieć pojęcie o tym?
Ogarnąłem każdy detal. Był harmonogram, obowiązki ekipy itd. Finalnie realizacja. Drużynowy sukces, Kolosy i takie pierdoły.
Bo jak ja coś robię Emek, to robię. Jak nie wiem jak, to się dowiaduję jak. Jeżeli to wymaga uczenia, to się uczę. Potrafię się uczyć. Maturę ustną z fizyki (w elitarnej szkole) zdałem na bdb. Matmę na dst+. To otwierało mi drogę na wszystkie uczelnie techniczne PRLu bez problemu, praktycznie mogłem zdawać egzaminy wstępne z marszu...
Do wyjazdu ogołociliśmy mieszkanie z mebli i dokonałem kilku "odkryć"...
W ciągu dwóch m-cy, podczas wielogodzinnych rozkmin, zdecydowałem się robić wszystko od... zera.
Podłogi, tynki, instalacje... Podstawowej demolki dokonałem jeszcze przed wyprawą. Strażnik Domowy wyprowadziła się do mamy...
Prześledźmy zatem kawałek historii tego remontu od kuchni...