mierjsce.jpg
W Stepaniu zaglądamy do cmentarnego grobowca Worcelów.
Gdyby nie jego pozostałości, po starym polskim cmentarzu nie byłoby śladu
grobowiec.jpg
tablica.jpg
Wyjeżdżając ze Stepania przez most na Horyniu nie przy puszczałem, że za godzinę będę tu znowu...
Majo z łożyskiem.jpg
W lesie przed Kazimirką rozleciało się łożysko tylnego koła w Transalpie Czagana, to spod tarczy hamulcowej.
Majo błysnął i ze swojego skromnego bagażu wyjął potrzebne łożysko. Nie wiem, czy Czagan zdawał sobie sprawę z wygranego losu na loterii.
Niestety stare rozpadło się tak, że bieżnia siedziała w piaście na dębowo i nie znaleźliśmy podręcznego sposobu na jej wyjęcie.
Stąd powrót do Stepania i próba jego wyjęcia tym, co zastaliśmy na przypadkowej budowie, a więc pręt żebrówka, młotek i szlifierka
próba.jpg
dom.jpg
spaw.jpg
Gdy i to nie pomagało, przygodny moturzysta zaproponował garaż i spawarkę. I tak ranga wyjazdu na wschód poszybowała w górę: była swarka, sypały się iskry radości, podgrzana bieżnia puściła. Do nabicia łożyska w lesie Marek dostał okolicznościowy młoteczek
marek.jpg
Oczywiście wszystko w ramach motocyklowego braterstwa, były opowieści, telefony do syna w Polsce, który od lat mieszka we Wrocławiu i usłyszeliśmy opowieść zwrotną, jak to na obwodnicy Wrocławia zamyka licznik na 250km/h itp
MOTUR I JEGO DUCH WSZWCHOBECNY CZUWA !!!
motur.jpg