Tak startowałem w gymkhanie ale dawno temu . Powodzeniem . Na mokrym torze 2 miejsce. na suchym 2 razy czwarty . Później już trampek przegrywał zwinnosciowo z doświadczonymi zawodnikami. Zabawa i przede wszystkim nauka jazdy miedzy pachołkami bezcenna zwłaszcza na kostkach. A rączki połamałem na Beskidrally . Artek zawsze czujny. Pozdrawiam
|