Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.05.2025, 13:08   #108
El Czariusz


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 100
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 18 godz 42 min 45 s
Domyślnie AntyPedaliada

Schodzę do centrum.
Czynna tylko hotelowa restauracja na czymś przypominającym rynek. Reklamują kilka browarów, w tym jeden nieznany a ze znanych - Plzeńskiego Prazdroja. 65 rupii półlitrowy kufel. Wchodzę.

Ludzi nie wiele. Siadam przy pustym, czteroosobowym stole. Przede mną kolejny, zajęty przez parę w średnim wieku. Polacy.
Jestem zajęty sobą.





Z karty wybieram stek, który okazuje się kurzą nogą... Ten mój czieski...
narzucam sobie pewien reżym. Obiad plus trzy piwa i lulu. program realizuję perfektnie do czasu, kiedy do lokalu wchodzi polska wycieczka. Przy trzecim piwie do swojego stolika zaprasza mnie owa para, w przyjaznym geście dla obsługi lokalu. Ostatecznie przysiadam się, by już w miłym (jak się okazuje) towarzystwie dokończyć te piwo trzecie.

No to jeszcze po jednym...
Piąte dla mnie stoi, kiedy wracam z toalety. Jola i Piotrek. 49+51. Śmieję się bo ja aktualnie jestem 58+62. Kiedy mówię, że przyjechałem tu (do Teplic) na rowerze (z kolejowymi wariacjami) trafiam na podatny dla Joli grunt.
Rower i organizacja imprez rowerowych w okolicy ich miasta bytowego to Joli pasja. Kiedy wspominam, że targam na rowerze gitarę, okazuje się, że muzyka także.
Z przyjemnością słucha się ludzi, którzy z pasją opowiadają o swoich pasjach.
Na pytanie, czy podróżuję sam, wyciągam Svetobeznika. Rozbijam bank.

Jola pokazuje mi logo swojego rowerowego klubu:



W ogóle, to jest nauczycielką polskiego. Muzyczną pasję przekuła na tworzenie coverów znanych przebojów, które śpiewa... jej syn. ma swój kanał na tubie a jedna z aranżacji osiągnęła już ponad... 3mln wyświetleń!
I tu nie chodzi o kasę, tylko o frajdę.
Zanim się do nich "na chwilę" przysiadłem zastanawiałem się, co ja tu właściwie robię. Ani ja do takiej restauracji nie pasuję (za obiad i pierwsze trzy piwa - zapłaciłem 500 rupii) ani jej klimat do mnie. Mimo tego, że ja antypedalsko zabrałem w podróż - męską wodę... fahrenheita i nie wahałem się jej codziennie rano oraz na te wyjście użyć.

Ale jak to mówią/piszą klimat tworzą również ludzie. Jola z Piotrkiem tworzyli ten klimat doskonale. Piotrka pasja jest... praca i coś jeszcze. Piotrek jest energetykiem. Wystarczyło nam tylko kilka żołnierskich haseł podsumowujących wiatrakowo/solarny ład i zajęliśmy się pasyjnym dodatkiem jego. Tym czymś jeszcze jest albowiem tworzenie śliwowicy. Po prostacku mógłbym ten proces skonkludować: produkcją ale...

Kiedy kończyliśmy nasze ostatnie piwa, Jola zaproponowała odprowadzić mnie na kamp. Na hasło, że trzeba szybko zaliczyć potraviny, bo właśnie je zamykają również, odparli wspólnie, ze absolutnie nie ma takiej potrzeby, bo są przygotowani na takie sytuacje.
Musiałem chwilę na nich zaczekać, bo w rzeczonym hotelu akurat nocowali.
I teraz wrócę jeszcze na chwilę do procesu tworzenia wspomnianego trunku.
Pędzona wg własnej recepty Piotra okazała się iście królewskim napojem. Niezwykle łagodna w smaku, mimo zacnego "kufelka" wchodziła bezdyskusyjnie. Osobiście uważam, że nawet dobry bimber powinno się pić maks z 20ml kieliszków. Przy większej pojemności, bukiet bimbru potrafi zniweczyć zalety trunku. Tu tak nie było.

Dochodząc do kościoła...


...mieliśmy już Piotrkiem pojemność jednego balentajsa za sobą.

Do akcji wchodziły kolejne...

...już mniejsze pojemności.

Na kampie dołączają do nas Niemcy, stojący tu kamperami od dwóch dni. Schowani przed deszczem pod wiatą zmuszony jestem przynieść gitarę.
Jola odpala na tubie bluesa Bonemasy, do którego ja "tworzę" molowy podkład. Zabawa trwa...
To był naprawdę udany wieczór...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem