Ryga (i Tallin), to hanzeatyckie miasta, silny wpływ kultury niemieckiej i... Niderlandów. Kto czytał Sieniewicza, ten wie, o co się maszeruje
Bez dwóch zdań, stare miasto nas urzekło.
Bardzo lubię ten/taki klimat. Możemy więc podziękować Rosjanom, że skutecznie wprowadzili kwadratowy ład na globusie PL.
Cudem ocalał Kraków, cudem odbudowano Gdańsk i Warszawę. Niestety nie odbudowano np. takiego Białegostoku, który był bardziej zniszczony niż... Warszawa w 1945. Szkoda...
Tu podziękujmy Niemcom i Ukraińcom również za ich wkład w proces rozkładu IIRP.
Wracając do Rygi. Sporo starszego pokolenia wie, po co się do Rygi jechało ale nie o tym

W istocie starówka jest piękna. Powtarzam to raz trzeci. No to przejdźmy sie po niej moimi oczami chwilę...
Starówka niewielka ale i świat mały, bo...

...spotykamy na mieście dwóch sympatycznych (europejskich) Gruzinów z hostelu w Tallinie.
Mieliśmy z nimi fajny epizod tamże.
Siedzieliśmy w kuchni na kolacji i zeszło się sporo bakpakingowców z zachodniej Europy. W sumie kilkanaście osób. Przy stole gościnnością dzielili się Gruzini. Częstowali wszystkich czaczą ale nikt niczym się nie zrewanżował mimo, że okazji nie brakowało.
Jak się wszyscy rozeszli, postawiłem chłopakom czteropak kasztelana niepasteryzowanego. Jeden z nich już leciał po kolejną flaszkę do pokoju ale powstrzymałem go hasłem, że dzisiaj to bardziej dla Strażnika Domowego tu jestem niż innego towarzystwa i że jutro już o 6-tej rano musimy się pojawić na odprawie promowej.
Tym niemniej zaproszenie do Gruzji pozostaje otwarte a my z chłopakami do dzisiaj w kontakcie
Tymczasem w Rydze mieliśmy jeszcze jeden arcypan do realizacji...