Ja tak lokalnie. Naczytałem się o tłumach w Bieszczadach. No faktycznie parkingi pełne, ale w sumie nie jest jakoś bardziej tłoczno niż rok temu. Co nie oznacza że ludzi nie ma, bo są i to dużo.
Ale jako że jestem jednym z tych ludziów, turystów, to dla odmiany tak nie po polsku- nie marudzę i nie narzekam, cieszę się widokami i zakrętami
Pozdrawiam
Zimny