Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.07.2011, 23:07   #11
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
Domyślnie

Poranek w Kandalakshy zaczęliśmy tradycyjnie od kawy.

Rysiek studiował TomToma a ja zacząłem smsować z Dimą czyli motocyklistą z Murmańska, który zaoferował się z jakimś niedrogim noclegiem w samym Murmańsku.

Dla przypomnienia dodam, że Dimy na oczy nie widziałem a numer dostałem w Sankt Petersburgu od kolesia na sfatygowanym Varadero.


Kolega Dima został poinformowany, że zmierzamy do Murmańska i odezwiemy się.

Szybkie pakowanko i byliśmy gotowi na poszukiwanie "сварщикa"
czyli spawacza,który miał reanimować mój stelaż.

Na początku swoje kroki skierowaliśmy do portu, ale tam spotkał mnie zawód gdyż tubylec nie był chętny do pomocy.

Jadąc biegiem spacerowym przykuł moją uwagę remont jakiegoś sklepu gdzie podjechałem i po krótkiej rozmowie wyrósł przed moimi oczami gość posiadający potrzebne mi umiejętności.





Awaria nie wykluczała mnie z gry, ale należało podjąć działania


IMG_3132.jpg

Gdy ja ochoczo zabrałem się do odkręcania plastików Rysiek cały czas gotowy do wciśnięcia spustu migawki uwieczniał lokalny stajl.

IMG_3131.jpg


IMG_3139.jpg



Nasz super sfarszik jakoś średnio sobie radził a ja poczułem się jak w salonie hondy i wykazałem się lekka ignorancją. Zacząłem sobie palić papierosa zamiast trzymać tekturki osłaniające oponę.

IMG_3138.jpg


Rychu przyprowadził mnie do porządku mówiąc

-Calgon osłaniaj oponę bo tutaj to raczej sklepu Michelin nie ma i będziemy w czarnej dupie jak nasz sfarszik zjara gumę i powie

-Жаль, что я не хотел


Widząc męki pracownika spawarę przejął przyglądający się wszystkiemu Szef.


IMG_3136.jpg

IMG_3140.jpg



Szef spawając pokrzykiwał co jakiś czas

-глаза

i dotykając elektrodą metalu powodował że kilku gapiów odwracało głowę w tym samym momencie. Wyglądało to nadzwyczaj komicznie.


W tak zwanym międzyczasie były rozmowy o mocy,spalaniu i wartości motocykli.

Po całej akcji zapytałem ile mam zapłacić.Nasz fachowiec nie wziął ani grosza i jeszcze wyposażył w chleb na dalszą drogę.

Chciałem w jakiś sposób się odwdzięczyć także zostawiłem czapeczkę modeki, która ku uciesze nowego właściciela wylądowała na jego głowie.





Nasza akcja serwisowa dobiegła końca ,wymieniliśmy przyjazne uściski i ruszyliśmy w dalszą drogę.











calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem