![]() |
Dzień 5.
Mówią, że na plaży to nielegalnie jest rozbijanie namiotów. Próbowałem rozbić namiot ale on jest z materiału i nie udało się go rozbić. Tak, że tego ... Budzik nastawiony skoro świt co by jakiś sygnalista nie zasygnalizował moje obecności w miejscu tzw. niedozwolonym. Tak właśnie wyglądało moje miejsce postojowe kiedy wielka kula słońca wytoczyła się zza horyzontu. https://imgur.com/AuoN746.jpg https://imgur.com/iWtLqF4.jpg Zapowiadał się kolejny, słoneczny dzień. Tego dnia trasa miała prowadzić na wschód. Niestety, zaczęła się już droga powrotna co niechybnie oznaczało, że szwendanie po granicach już się powoli będzie kończyć. Spakowałem sprzęt i w drogę. Trasa wiodła przez Gdynie, Sopot i Gdańsk. W Gdańsku wstąpiłem do Larsonna co by przy okazji zakupić co nieco. Dalej droga wiodła w kierunku promu na Wiśle. https://imgur.com/gNM1Nf5.jpg Szelas, pytałeś o rzeki i możliwość ich przekraczania. Tak, była jedna. Patrz niżej. https://www.google.pl/maps/@54.3345765,18.9396851,15.4z https://imgur.com/yhn0e91.jpg Tak, tak. Bardzo śmieszne. Wiem. Jeszcze tak napędzanym promem nie płynąłem. Prom płatny. 8 pln od motóra. https://imgur.com/1Fmkm6A.jpg Następnie na trasie pojawiły się w kolejności Tolkmicko i Frombork. We Fromborku ładne coś takiego. https://imgur.com/RSAgVlO.jpg Celem tego dnia było dotarcie do pola namiotowego Toleckiego w Płaskiej. Ale zanim tam się dotarłem to próbowałem wybierać trasę jak najbliżej granic. Więc trasa upływała na szutrowaniu. Te tereny to mekka szutrowców. Coś wspaniałego. https://imgur.com/BU5URTP.jpg Gdzie skręt na szutry to skręcałem. https://imgur.com/EsYMV7K.jpg Mógłbym tam spędzić kilka dni. https://imgur.com/TdTitJN.jpg Powoli, powoli słońce kończyło swoją podróż po nieboskłonie. https://imgur.com/MX344RJ.jpg Nie mogłem nie robić zdjęć. Szutry, Afra, zachodzące słońce, ciepło, kurzy się. Nie mogło być lepiej. https://imgur.com/Q40Bexi.jpg https://imgur.com/TCz6xXk.jpg I tak zakończyła się moja przygoda z szutrami. https://imgur.com/jwXmQih.jpg https://imgur.com/4oOqY1e.jpg Prawie się zakończyła............ Trasa dnia 6 wyglądała tak: https://imgur.com/X2pzFCs.jpg |
Ale fajnie...
|
Jesli robisz zdjecia ,to zwroc uwage na pokrowiec ,albo na case przy telefonie. Cos wchodzi Ci w kadr z lewej strony.
|
Z wieczora dnia piątego zakotwiczyłem w Płaskiej. Zająłem pozycję boczną prawą.
Towarzystwo zacne przemawiające językiem innym i my innym. Nastąpił co wieczorny rytuał. Opcja namiotowa póki co zdaje egzamin. Lubię taki sposób noclegowania. Na polankę zajechał a może już tam był kolo na pięknie utrzymanej RD07. Pogadaliśmy czas jakiś i w rozmowie padło stwierdzenie, że jutro mają na chwilę zakotwiczyć w Płaskiej podróżnicy z ekipy "Szlakiem Grąbczewskiego - Pamir 2018". Atmosfera ciekawa, ognisko, gitara, śpiewy, muzyka. O północy Morfeusz zaczął drzeć ryja. Padłem. |
Dzień szósty jako ostatni dzień podróży, mówię ostatni choć do domu cirka about 900 km. Czy dojadę? Nie wiem.
Ale, ale rano takie widoki ..... https://imgur.com/evaJKCE.jpg https://imgur.com/4SKUwhN.jpg Ładnie, mazursko-jeziorsko. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Susząc namiot i niespiesznie przygotowując się do odjazdu na polanę wjechał konwój. Niebieski i srebrny. Lublin i Golf. Przywitałem się grzecznie. Okazało się, że faktycznie to ekipa z tej ekspedycji. https://imgur.com/LOKwjaf.jpg I w taki właśnie sposób, zupełnie niespodziewanie poznałem ludzi znanych mi poniekąd tylko cyfrowo. Zerkam, oglądam samochody, pojazdy. Sprzęt ładny, profesjonalny. Wszystko dopięte. W końcu Golf to niemiecka precyzja. Muszę przyznać, że Golf robił wrażenie. Jak najlepsze. Pod niepozorną karoserią kryje się prawdziwy offroadowiec. Sprzęt przygotowany, odchudzony. Właściciel wyprawówki zadbał o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Cechy charakterystyczne Golfa: brak. Brak boczków w drzwiach. Zauważyć należy, że zdaje uchwyty wewnętrzne do zamykania drzwi wykonane były w technologii Ultraleggera czyli pasek parciany. Teraz już wiem, ba, jestem pewien, skąd działy R&D producentów super-sportowych wozów typu Lambo zaczerpnęły patent na urwanie kilku gramów. Jakby czas się zatrzymał i stanął obok mnie. Miał nabrzmiałą grubą twarz i jadł ser. A porpos sera płynie przejdźmy do wyposażenia kuchenno/garmażeryjnego. Moją uwagę najbardziej przykuła maksymalnie wypasiona wersja misy do przechowywania żywności, którą El miał u siebie w Golfie. Duża, żółta misa, na bank pokryta jonami srebra co by owoce w niej przechowywane nie traciły swoich walorów estetyczno-żywieniowych. Na ten zestaw zaaplikowano specjalny proszek stosowany przez NASA w misjach wahadłowców w celu maksymalnego wydłużenia przydatności owoców do spożycia. I wiśnia na torcie. Ręczna wyciskarka do owoców. Turbo Bus. Duży. Niebieski z ładną grafiką. Sponsorowany. Nie dało się nie zauważyć, że i ten bolid, był maksymalnie wyposażony/przygotowany. Po prostu miał wszystko. I więcej. Ekipa była profesjonalna do bólu, w każdym calu. Potrzeba wam wiedzieć, że dopracowany był każdy szczegół. W nawale prac przygotowawczych, który był ich udziałem, pomyśleli nawet o odpowiedniej podłodze w części mieszkalno/siedzialno/kuszetkowej. Po prostu piękne płytki biorąc pod uwagę, że płytki łatwo się utrzymuje czystości. W tym starciu panele nie miały szans. Co prawda kilku elementów (mniej ważnych) takich jak klakson brakowało. Ale, ale... Jako profesjonaliści mieli na podorędziu podwójną trąbę. W Płaskiej wszystkie brakujące elementy zostały zainstalowane. Ba, drobnostka typu numer na ramie, który został staranie ukryty podczas zabezpieczenia ramy przed rudą, został znaleziony. To była ręczna, koronkowa robota. Szlifierka nawet wymiękła. A żebyście wiedzieli jaką Fazzik miał miarkę, którą określał położenie numeru ramy. Nie ma szans, nigdy nie uda się Wam zgadnąć.... Nawet nie wspomnę o ulokowanym w części bagażowej zestawie napędowym typu off-road czyli reduktor i wał napędowy, który będzie zakładany w razie W. Czy wyobrażacie sobie, żeby na przykład Niemcy mogli pojechać na wyrypę takim sprzętem? A i jeszcze muszę wspomnieć o zmianie przeznaczenia pewnych części eksploatacyjnych samochodu. Tak więc El wyciągnął z Gólfa leżący gdzieś w czeluściach zapasowy filtr oleju mówiąc, że daje oto filtr paliwa do Turbo Busa. I co? Da się? Można się bawić? Można? W dobrym towarzystwie czas szybo mija a do domu daleko. Więc na koń i w drogę. Ponieważ 900 km to dość daleko dla XRV, zwłaszcza jak się startuje dość późno więc pokręciłem się po szutrach i ruszyłem ostro na południe. Nie ma o czym pisać. Cel tego dnia osiągnąłem o północy. Daleko dość, szczególnie, że doopa domagała się lżejszego traktowania. Następnym razem wyposażę siedzisko w skórę barana lub korale taksiarza. Taka trasa: https://imgur.com/ajM2vgx.jpg Bieszczady ominąłem. Zjeździłem je już wzdłuż i w poprzek. Koniec. Dobranoc. Prawie koniec.... |
Fajnie...
P.S.Poważnie ktoś napisał "Triatlonista" przez J? |
Dobre własnie skończyliśmy robić to samo tylko w drugą stronę ;)
|
Pora podsumować trasę i pora kończyć te wypoty.
Poniżej zamieszczam mapę na którą nałożyłem trasę z każdego dnia i miejsca noclegu. https://imgur.com/U2Lk583.jpg Podsumowując: dzień 1 - przebieg 700,1 km dzień 2 - przebieg 474 km dzień 3 - przebieg 512 km dzień 4 - przebieg 654 km dzień 5 - przebieg 532 km dzień 6 - przebieg 871 km 4 x namiot 1 x agroturystyka dystans: 3730 km wyjarana waha - 187,23 ltr. Dziękuję za uwagę. Dobranoc. Koniec transmisji. Do następnego... |
Cytat:
|
Kolego RonDell, wg upadlej komisji ds. przypadkowego lamania przepisow biwakowych, zasluzyles na oznakowanie namiotu, tego co go wszyscy maja. Jak tak dalej pojdzie to nawet nie bedziesz mogl wybrac znaczka.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:22. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.