Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Finlandia 2025. (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=47792)

chomik 26.09.2025 08:16

Fajny klimat i zdecydowanie, aż chce się jechać. :at:

matjas 26.09.2025 09:51

z tym piciem bezpośrednio z jeziora to NAPRAWDĘ odradzam. ale fakt - na oko aż się chce.

czyta się!!!

stopa-uć 28.09.2025 17:11

Michale napisałeś że zapewnienia----------- Dzieci i Małpiego ..UJA---------
Kogo tak milutko nazywasz? ? ? ?
czytamy
ciał

CzarnyEZG 28.09.2025 17:54

9 Załącznik(ów)
Małpi Chuj to nasz dawny przyjaciel, z którym razem budowaliśmy prętkie auta i ścigaliśmy się po różnych zakamarkach tego świata.
To było jeszcze przed naszym spotkaniem na ul. Żółwiowej w Łodzi i wszystkim co się po tym wydarzyło :)

Wody oczywiście nie piliśmy bezpośrednio z jeziora, żeby było bezpieczniej piliśmy ichnią wódkę prosto z gwinta.

Chłopaki nadal nie mogą przeżyć dewasta pod autem, ale o tym w innym wątku, tutaj wracamy do tematu:

Kacza rodzina przyłącza się dosyć nachalnie do mnie gdy przygotowuję kolację i tylko Ani eskorta pozwala mi gotować w spokoju.

W miejscowej knajpie jemy później pyszną rybę, a podczas spaceru po sennej miejscowości śledzą nas dziwne stwory.

Załącznik 146230

Niby dziwne, ale patrząc na powściągliwość finów w kontaktach z innymi całkiem zrozumiałe.

Wieczór to zdziwienie, że kamping robi się pełen.

Finowie uwielbiają podróże oraz biwakowanie.

Jest sobota a my zajęliśmy jedno z ostatnich wolnych miejsc.

Na pozostałych stoją kampery w 100% na fińskich blachach (ogólnie gdy odjechaliśmy od południowego wybrzeża widzieliśmy dwa auta na obcych blachach).

Ale, co ciekawe, jest cicho.

Nikt nie puszcza muzyki z boomboksów, nie drze ryja albo nie próbuje się na siłę zaprzyjaźnić z sąsiadami.

To dobre miejsce na poczytanie książki.

Załącznik 146231

Tutaj także zauważamy, że fiński dzień zaczyna się około 12:00.
Na początku dziwiło nas dlaczego miejsca typu biura na kampingach są czynne od tej godziny.

Teraz zrozumieliśmy.

Od świtu, jeżeli jest mgła (czyli praktycznie zawsze) do około 12:00 dzień wygląda jak z horroru. Wtedy faktycznie chęć do jakiejkolwiek aktywności spada do zera.

W południe, ktoś przekręca magiczny przełącznik i mgła się podnosi, odsłaniając piękny, słoneczny dzień.

kolejne dni to odwrót na południe.

Znów przypatrujemy się skałom, którym Finowie wyrwali odrobię przestrzeni, aby swoja ziemię jakkolwiek ucywilizować.

Załącznik 146232

Kontemplujemy ich architekturę (założenie, że w drewnie się mieszka,a a beton i kamień służą do budowy schronów i bunkrów).

Załącznik 146233

Oraz do starej motoryzacji (Gogurek czuł się tam jak u siebie)

Załącznik 146234

W międzyczasie docieramy do Lahti.

Trafiamy na jakieś lokalne zawory, więc jest pełno (jak na finów) ludzi.

Co ciekawe, jak zajeżdżamy pod skocznie narciarskie, zauważamy, że porządkowi kierujący samochody na poszczególne parkingi, nie muszą wogóle kierować ustawianiem się na miejscach.

Parkowanie odbywa się systemowo od najdalszego miejsca. Nikt nie goni pod samą skocznię i nie staje oddzielnie. Dopiero gdy jeden kwartał parkingu się zapełni, ustawiamy się na kolejnym.

Załącznik 146235

Przy okazji, po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że przywiązanie sobie dwóch desek do nóg i chycanie z tym ponad 200 metrów jest dla niekoniecznie normalnych (nie to co nasze wyprawy).

Po drodze do naszego ostatniego noclegu w Finlandii zahaczamy sklep, w którym kupujemy konserwy z reniferem i łosiem.

Gdy stoimy przy kasie, Ania nie może się zdecydować, którą torbę z Muminami wziąć.

Aby nie blokować kolejki mówię jej, żeby wzięła wszystkie.

Cichy śmiech małej dziewczynki, która z niej wtedy wyziera jest wystarczającą rekompensatą za rachunek.

Załącznik 146236

Ostatnia noc w Finlandii to wybrzeże Bałtyku.

Tutaj bardziej przypomina on jezioro z mnóstwem wysp, niż morze, ale dla nas jest bardzo urokliwy.

Wysoki na parenaście metrów klif schodzi do wody, a na jego szczycie zakładamy obozowisko, z którego będziemy obserwowali nadchodzącą noc.

Załącznik 146237

oranek, to odwrót w kierunku Helsinek.

Prom nie poczeka, więc staramy się być jak najszybciej.

Przy okazji stwierdzamy, że na stacjach samoobsługowych, pod dystrybutorem można wybrać język rosyjski.

Jak widać to nie tak, że Finowie nie mogą patrzeć na Rosjan.

Mogą.

Co prawda krótko (tylko do momentu gdy muszka się zrówna ze szczerbinką) ale mogą.

Załącznik 146238

PARYS 28.09.2025 20:46

Trasa marzenie. Piknie panie.
W Sverige będąc na żaglach ale też na lądzie klimat mega podobny. Piknie

kylo 29.09.2025 05:14

Cytat:

Jak widać to nie tak, że Finowie nie mogą patrzeć na Rosjan.

Mogą.

Co prawda krótko (tylko do momentu gdy muszka się zrówna ze szczerbinką) ale mogą.
:popcorn::haha2:

Dzieju 29.09.2025 05:33

Jak to tylko 2 km łosiów? To już ich tam nie ma?

CzarnyEZG 29.09.2025 09:12

7 Załącznik(ów)
Uosia żadnego niestety nie spotkaliśmy :/
No dobra - nie licząc tego w puszce, co go zjedliśmy.

Finlandia żegna nas ulewą, po której wychodzi słońce.

Dzięki temu, po wjeździe na prom jest cokolwiek widać.

Tym razem możemy podziwiać panoramę Helsinek, oraz otaczających je wysp, które strzegą dostępu do portu.

Załącznik 146244

Załącznik 146245

W Tallinie wysiadamy razem z "alkoturystami"

Ponieważ w Finlandii alkohol jest drogi i trudnodostępny, w Estonii, zaraz przy portach, do których zawijają promy powstały sklepy sieci Sueralko.

To takie ichnie Makro, gdzie jedynym towarem jest wóda.

To trzeba zobaczyć, całe autokary finów przyjeżdżają tu na wycieczkę, której jedynym celem jest sklep.

Auta osobowe wyładowane po dach wysokoprocentowymi trunkami, ledwo wtaczające się na powrotny prom.

Co ciekawe, gdy zjeżdżamy na ląd w Estonii, jak obydwoje z Anią stwierdzamy, opuszcza nas jakieś dziwne poczucie bycia gdzieś indziej. Za granicą.

Obydwoje stwierdzamy, że Tallin to zasadniczo jak w domu i nawet jakby odpukać coś się działo z autem, to mamy już blisko.

Dziwne, bo osiemdziesiąt kilometrów na północ - w Helsinkach jeszcze się tak nie czuliśmy.

Z drugiej strony - gdzie te czasy, gdy wyjazd na Widowmakerze do Wilna był dla nas wyprawą na inną planetę?

W poszukiwaniu noclegu, kierujemy się nie na południe, ale na zachód, wzdłuż wybrzeża zatoki Fińskiej.

Kolejne punkty RMK, które mijamy, nie przypadają nam do gustu.

A to dwie osoby siedzą, a to śmierdzi morzem, a to nie ma drewna (mówiłem, że przysmradzamy?)
Aż w końcu trafiamy na ten właściwy.

Załącznik 146246

Od samego początku widzę, że Ania ogląda to miejsce nawet nie tyle z niepokojem, co z ciekawością.

W pewnym momencie wypala:
- My tu byliśmy.

Gdy to mówi, wspomnienia wracają.

Parę lat temu byliśmy na tym RMK Garbatym Jednorożcem.

Staliśmy nieco bliżej wiaty, bo biwakowanie z namiotem dachowym wymaga więcej przestrzeni zasłoniętej przed deszczem.

Pomimo tego, że nie potrzebujemy praktycznie niczego z infrastruktury RMK, korzystamy z paleniska, aby zrobić ognisko.

Załącznik 146247

Odganiamy nim nadchodzącą znad Bałtyku mgłę, która otula wszystko, mokrym, białym całunem.

Załącznik 146248

Dalszy odwrót do Polski, to łotweski kamping przy granicy z Estonią.

Wjeżdżamy na niego.

Jest wszystko, czyli cała infrastruktura, wszystkie potrzebne sprzęty.

Miło poczuć znów ciepła wodę z kranu.

Nie ma jedynie...
... nikogo z obsługi.

Załącznik 146249

Okazuje się, że ta siedemnasta jest też mocno umowna, a jak nie trafisz nikogo z obsługi, to kasę za nocleg zostawiasz na blacie przed recepcją, albo w szparze drzwi (jak wieje).
Przyszło by Ci do głowy, żeby nie zapłacić?

Gdy wracamy do Polski, nic się nie zmienia.

Świat się właśnie kończy, jakiś celebryta przespał się z jakąś celebrytką (albo odwrotnie)

Wszystko jest albo pilne albo ważne i na czerwono.

Na szczęście dla nas, to jeszcze nie koniec naszych wakacji.

Czeka nas jeszcze Biała, czyli coroczny zlot, w sumie to nie wiem, czy motocyklowy, bo motocykle przestały na nim grać główną rolę (o ile kiedykolwiek grały), a grają ją ludzie.

Zbieranina podróżników, obieżyświatów, bumelantów, indywiduów albo zwyczajnych wariatów, która raz w roku zjeżdża się w jedno miejsce, żeby się zobaczyć.

Kiedyś przyjeżdżaliśmy tu z Anią sami, później gdy Gina była podlotkiem, a żeby ją przewieźć na motocyklu, młode chłopaki przychodziły do mnie po zgodę w czterech.

Kuba był gówniakiem mieszczącym się pod stołem, któremu Czarnuchy potajemnie dawali się napić piwa.

Załącznik 146250

Teraz Kuba jest Junakiem, czyli pełnoprawnym uczestnikiem zlotu na własnym motocyklu, Gina jest mężatką, a mi przybył jeszcze jeden dzieć w postaci jej męża, czyli Gruchy.
Także motocyklisty i także Czarnucha, Afrykańczyka.

Na zlocie odpalamy Bzyka, czyli naszą wariację na temat Afryki.
Oprócz zadowolenia wśród naszej rodzinki jego dźwięk budzi grozę i wkurwienie pośród pozostałych uczestników (dziwne, że nikt do mnie za to jeszcze nie strzelał)

Sumując - Suomi, czyli Finlandia to nie miejsce dla wszystkich.
To lasy i jeziora i...
... nic poza tym.

Albo pokochasz, albo znienawidzisz.

Jak nie umiesz wytrzymać bez otwierania ust raz na 30 sekund, nawet tam nie jedź.

Muminy się w tańcu nie pierdolą. Oprócz konserwy z renifera i skutecznego strzelania do ruskich robią też pasztet z niedźwiedzia, więc lepiej ich nie wkurwiać.

Zasadniczo wszyscy powyżej osiemnastego roku życia palą tam papierosy, a to, że alkohol jest u nich drogi i trudnodostępny nie powstrzymuje ich przed piciem (pędzą na potęgę)

Jeżeli ten opis nie przekonał Cię do Suomi, to nie próbuj tam jechać, bo stracisz czas i się rozczarujesz.

W takim miejscu kończymy urlop.

Nie jestem gwiazdą, która bryluje wśród ludzi.
Ja to bardziej ten facet z ekipy, który po wejściu na imprezę siada w kącie i zaczyna czytać porzuconą obok gazetę.

Czarnuchy to wiedzą.

Finlandia też i może dlatego tak dobrze się tam czułem.

teddy-boy 29.09.2025 11:18

Piękny wyjazd i pięknie opisany! A ja akurat ten kierunek kocham. Wszystko mi tam odpowiada.

Emek 29.09.2025 11:43

Super. Z jednym ale...
Cytat:

Od świtu, jeżeli jest mgła (czyli praktycznie zawsze) do około 12:00 dzień wygląda jak z horroru.
To wcale, że nieprawda jest. I mam na to dowody. :D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:34.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.