Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Moskwa, Murmańsk i kawałek Fjorda okiem Lorda [2011] (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=9775)

calgon 01.07.2011 22:24

5 Załącznik(ów)



Gdy żołądki zostały napełnione a krew z wiadomego powodu zaczęła szybciej krążyć zabraliśmy się za zwiedzanie najbliższej okolicy.

Załącznik 21994





Załącznik 21995




Rycha dopadły nawet demony jego żeglarskiej przeszłości




Załącznik 21996


Ponieważ to była długa i niezbyt ciemna noc



Załącznik 21997


Spożywali, żartowali i rozmawiali o niczym






Gdy opróżnili już wszystko co można było opróżnić sen wygrał z jawą

Calgon tradycyjnie w opakowaniu a Rysiek skocznie pochrapując w rytm jakiś żeglarskich piosenek.










Komak 01.07.2011 22:44

Rychu z tą fajura w ustach ma zamiar walczyć zzz tymi DEMONAMI? czy jak?HEHE Dawaj dawaj.

wieczny 01.07.2011 23:48

:lukacz::lukacz::lukacz:

Patiomkin 02.07.2011 13:07

Calgon, podaj przepis na "weka", może się przydać idącym w wasze ślady:)

RAVkopytko 03.07.2011 08:01

Cytat:

Napisał Patiomkin (Post 185636)
Calgon, podaj przepis na "weka", może się przydać idącym w wasze ślady:)

:drif::lukacz:

Ronin 04.07.2011 10:09

:lukacz:

deptul 04.07.2011 10:21

Zupełnie nie wiem czemu pytacie o to Calgona?? ;) Przecież napisał, że moje były NAJLEPSZE :D

duzy79 04.07.2011 10:47

Deptul ty kończyłeś gastronoma? W każdym razie dawaj przepis :-)

Sławekk 04.07.2011 10:56

Brakuje mi troszeczkę mapki pogladowej, a poza tym miło się czyta :Thumbs_Up:.


P.S
Po tym wyjeździe Calgon to już nie ten sam człowiek :))

deptul 04.07.2011 11:14

Cytat:

Napisał duzy79 (Post 185847)
Deptul ty kończyłeś gastronoma? W każdym razie dawaj przepis :-)

Hmm jakoś nie przyszło mi to do głowy:) Przepisy później :D

MaRP 04.07.2011 12:14

No Calonie, pięknie, teraz rozumiem skąd ta zmiana osobowości :)

calgon 04.07.2011 17:54

5 Załącznik(ów)
Nadszedł kolejny dzień naszej wycieczki.
Podczas śniadania wstępnie ustaliliśmy, że kolejną noc spędzimy juz po stronie rosyjskiej.

Pakowanko i w drogę. Rysiek oczywiście nie mógł zapomnieć o swojej naklejce i wpisie do księgi pamiątkowej.






Skierowaliśmy sie na Kuusamo, wszak każdy szanujący sie kibic naszego orła z Wisły chciałby odwiedzić miejsca jego tryumfów.



Drogi wiodły przez znajomo wygladające szutry.






Było bardzo pusto, praktycznie żywej duszy dlatego pozwalaliśmy sobie na coraz większą swobodę w odkręcaniu manetki gazu.

(W całej Finlandii żyje nieco ponad 5mln ludzi dlatego i ruch jest niewielki).



Momentami tylko wskazówka prędkościomierza przywoływała mnie do porządku albo jakiś uślizg koła podnoszący poziom adrenaliny powodującej, że na jakiś czas lekko zwalniałem.


Fińskie szutry są świetne i droga wiodąca przez las i różne wzniesienia pozwala zrozumieć skąd u Finów tylu dobrych kierowców ścigających się w rajdach samochodowych, skoro trenują w takich warunkach.







Sama skocznia nie powaliła nas, ale ośrodek narciarski Kuusamo jest bardzo interesujący i gdyby nie te długie noce w okresie zimowym może fajnie byłoby wybrać sie tam np. na narty.






W pewnym momencie zjechalismy na asfalt i gdy już coraz pewniej czułem się na drodze i coraz mocniej atakowałem zakręty zapominając o bożym świecie, Rychu ostro wcisnął hamulec zatrzymując się.

Dorobił jakąś historyjke o przekraczaniu koła podbiegunowego, ale podejrzewam, że chciał po prostu skopać mój tyłek .









Kopnął mocno dlatego mu oddałem









W pewnym momencie wpadł mi do głowy ciekawy pomysł.

-Rychu

-Tak?

-Nadszedł ten moment

-Jaki moment odpowiedział zdumiony

-Nadszedł czas abysmy zamienili się motorami

-Ok odpowiedział ,tylko uważaj bo ma ostre hamulce



Na co mi hamulce na tym pustkowiu pomyślałem i ochoczo zabrałem sie do ładowania na biemdablju.


Hamulce, hamulce już tak nie mędrkuj bo ja też mam oploty pomyslałem.



Nie omieszkałem zrobić wykładu na temat mojego egzemplarza oraz aktualnego załadunku liczonego w tonach.
Rychu w ogóle mnie nie słuchał tylko z błyskiem w oku sadził się na kanapę RD04.


Rysiek w końcu tyle czasu jeździł Afryką-pomyslałem i to NIESTETY uśpiło moją czujność!


Wystartowałem zapinam 1 ..2...3... No tak przyspiesza fajnie i prowadzi się dziecinnie jak skuter.

Kreśle jakies półósemki i znów przyśpieszam. Wybiera świetnie jakieś nierówności na które specjalnie wjeżdżam i czuje lekki gul pojawiający się w gardle.

Zatrzymałem sie i mówię

-Już nie chcę

-Dlaczego?

Skłamałem trochę, mówiąc:

-Nie chcę rozwalić Tobie motocykla

-Weź nie ględź nawet nie odkręciłeś porządnie

-No dobra to ja jadę a Ty dojedziesz?

-Ok odparł Rychu.


Pełne spięcie nogami dociskam bak i lecę 1..2...3..4...

Myśle "pełna saszeta, relax full, uderzam solo",

albo ja albo ten hitlerowski wynalazek.

Mam 200km/h na budziku, ale fajnie myśle !

Sprawdzam heble

Zwalniam do ok 160 może 170, za chwile patrzę w lusterko a ten psychol siedzi mi na ogonie!!!!!!

Łzy cisną sie do oczu co on robi z moją Afryką przecież nie tak się umawialiśmy .
Dlaczego on mi to zrobił?


Rychu zlazł pochwalił siedzisko goldwinga i nostalgicznie spojrzał na kokpit Afryki, pośmialiśmy sie z moich czamadanów a ja krótko zrelacjonowałem moje odczucia.

Zabawa dobiegła końca czas ruszać ku granicy!

calgon 04.07.2011 18:01

1 Załącznik(ów)
Jeszcze ostatnie spojrzenie w Fińskie niebo bo granicę wypadło nam przekraczać niedaleko miejscowości Salla.




calgon 04.07.2011 22:53

3 Załącznik(ów)


Przekroczenie granicy fińsko-rosyjskiej poszło już szybciej bo trzeci raz mieliśmy do czynienia z rosyjskimi celnikami a i dokumenty były znajome.

Tuż za granicą wypadło nam tankowanie, które wcześniej zaplanowaliśmy.

Tradycyjnie płacenie, później paliwo.

Benzyna w Rosji jest dobrej jakości mimo, że stacje wyglądają dziwnie nawet nieco prowizorycznie to do jakości paliwa nie można się przyczepić. Tankowaliśmy 92 oktanową i wszystko było ok.

W pewnym momencie zagadnęliśmy starszą Panią która obsługiwała stację o potencjalny nocleg.

Okazało się, że w pobliżu niczego nie ma i musimy jechać po prostu przed siebie.

Byłem już lekko zmęczony, ale świadomość, że już nie będzie ciemno oraz rosnąca ciekawość tego co będzie dalej pomagała się skupić.

W tym momencie uświadomiłem sobie jaka Rosja jest duża. Brak ludzi aut, drogi i oświetlenia spotęgowały te doznania






Załącznik 22120


Poruszając się w charakterystycznych dla tych rejonów krajobrazach cieszyłem się jak dzieciak, który staje się odkrywcą czegoś nowego.

Mimo tego, że wielu ludzi już tam było przede mną to ja czułem się tak, jakbym był co najmniej pierwszy i jechał w jakieś dzikie nieznane nikomu miejsca
.

Brzmi śmiesznie, ale to fajne uczucie.


Załącznik 22121



W pewnym momencie zapytałem:

-Rychu co tam żyje w tych krzakach?

-Wszystko- odparł Rychu to jest Tajga:-)))))))))



Załącznik 22122


Dojeżdżając do Alakurtti liczyliśmy jednak, że znajdziemy jakieś miejsce do spania.

W ostateczności zostawał namiot który dzielnie taszczyłem.


W miasteczku, które wyglądało dość smutnie i przytłaczająco rozdzieliliśmy się w poszukiwaniu noclegu.

Ja próbowałem pozdrowić kolesia na jakimś rusku z koszem w którym wiózł wielką babę.

Niestety jak przyśpieszam to on dodaje gazu, próbuje coś pokazać jakimś przyjacielskim gestem ,ale mnie olał
.

Mijam dziesiątki rozpadających się garaży i zastanawiam się co oni mają za fazę z tymi garażami.

Przypomniało mi się, że Deptul o tym wspominał.
-Każdy rusek na wiosce musi mieć garaż


Po drodzę zagadnąłem Panią sklepową o nocleg ,ale popatrzyła jak na wariata to dałem spokój.Pojechałem w stronę w która udał się Greg.

Jak zwykle jakiś czołg i armata na skwerku a po chwili dojeżdża Rysiek i mówi:

-Zapytałem Panią o nocleg to odpowiedziała, że tu nigdzie nie znajdziemy


-почему?

a Pani

-потому что здесь ничего не
T


Wszystko było jasne, ciśniemy do Kandalakshy.

Myślę Jezu Chryste to brzmi jak jakieś Kandahary albo inne Wakhany z opisów Samborowych.

Od tej pory Kandalaksha stała się Kandaharą i mieliśmy z tego niezły ubaw.

Ja kojarzyłem, że leży nad morzem białym a my poruszamy się dalej na wschód więcej nie było mi trzeba.




















RAVkopytko 04.07.2011 23:06

Cytat:

Napisał calgon (Post 185985)
-Zapytałem Panią o nocleg to odpowiedziała, że tu nigdzie nie znajdziemy


-почему?

a Pani

-потому что здесь ничего неT

:haha2:

raf 04.07.2011 23:27

:lukacz:

Tymon 05.07.2011 02:52

Cytat:

Napisał Raviking (Post 185989)
Cytat:

Napisał calgon (Post 185985)
-Zapytałem Panią o nocleg to odpowiedziała, że tu nigdzie nie znajdziemy


-почему?

a Pani

-потому что здесь ничего неT

:haha2:

Aja nie rozumiem :(
chyba zaczne szukac jakis lekcji rosyjskiego w necie...


Swietna relacja - dawaj Calgon!!!

zbyszek_africa 05.07.2011 11:53

-Zapytałem Panią o nocleg to odpowiedziała, że tu nigdzie nie znajdziemy


-почему?

a Pani

-потому что здесь ничего не
T



Ja tu widzę rękę Rycha, Calgon ni w ząb ruskiego:)
pozdr

deptul 05.07.2011 12:00

Cytat:

Napisał zbyszek_africa (Post 186027)
-Zapytałem Panią o nocleg to odpowiedziała, że tu nigdzie nie znajdziemy


-почему?

a Pani

-потому что здесь ничего не
T



Ja tu widzę rękę Rycha, Calgon ni w ząb ruskiego:)
pozdr

Ooooo Zbychu, Calgon przeszedł w Moskwie super hiper intensywny kurs porozumiewania się z tubylcami! Rzucony na głęboką wodę pokonał a nawet złamał wszelkie bariery językowe! ;)

zbyszek_africa 05.07.2011 12:15

Mówić można, ale pisać to nie za bardzo:D
pozdr.

calgon 05.07.2011 13:04

żachnąłem sie!
Relacje pisze w 100% sam!!!!

Jaki poziom tych moich lengłidży takie pisanie!:-))))))))))))))
Dobrze ze przynajmniej ktos to czyta:-)

ps. Rychu weż cos broń!

zbyszek_africa 05.07.2011 13:21

Odszczekuje:D hał, hał
Weź zmniejsz tą czcionkę, bo dużo miejsca zajmuje, a mało czytania...
Jakieś pikantne teksty zapodaj no i tych fotek więcej:Thumbs_Up::)
pozdr.

7Greg 05.07.2011 13:47

Cytat:

Napisał calgon (Post 186047)
ps. Rychu weż cos broń!

eee, yyy, odczepić mi się od Calgona ;)

majki 05.07.2011 14:00

Czytamy i czekamy na więcej. :lukacz::lukacz::lukacz:

RAVkopytko 05.07.2011 22:32

Calgon
nu dawaj:D

calgon 05.07.2011 23:07

8 Załącznik(ów)

Dobra więc ciśniemy na tę "Kandaharę
" a po drodze coraz więcej dziur i asfalt jakoś się pojawił.

Te dziury skutecznie odczuł mój stelaż, który najzwyczajniej w świecie śmiał pęknąć.

Szczerze mówiąc czułem ,że coś nie gra i moje czamadany jakoś się telepią, ale byłem zbyt podjarany aby się zatrzymywać i sprawdzać.

W końcu jednak zatrzymaliśmy się i po sprawdzeniu co i jak dopadły mnie czarne wizje.

Tajga ,Kandalaksha,jakaś bliżej niezidentyfikowana zwierzyna.

Co robić?
Ano nic trzeba łatać, sklejać albo wiązać.

Wyciągnąłem z duma dwie paczki trytytek, którymi jak się okazało kabelki mogłem sobie podwiązać ,ale nie stelaż

Dobrze że Rysiek miał jakieś trytki w wersji sado-maso, takie ni to kajdanki ni lina.


Podczepili my i w drogę.

Nie ukrywam, że już nie potrafiłem się wyluzować bo w myślach pękał drugi spaw i gubiłem kufry a pyszne weki Deptula turlały się w las rozbijając o skały.


Następnie podczas zbierania weków wypadło mi bronic się przed wilkami i innymi krwiożerczymi bestiami.

Po tej chwili zadumy okazało się ,że jesteśmy już z w Kandalakshy.

Szukamy spokojnie jakiegoś noclegu i pojawia sie Hotel.




Rychu spokojnie czekał a ja poszedłem organizować nocleg.

Wchodzę a w środku pusto, jedynie starsza Pani o obojętnym wyrazie twarzy za jakimś okienkiem.

Pytam o nocleg i koszta.

Pani dowaliła ceną z kosmosu wyższą niż w Moskwie.
Ja ustawiam się nieogoloną twarzą podróżnika w ręku trzymając kask, błagalnym wzrokiem pytam czy ma coś tańszego.

Pani niewzruszona daje mi odczuć, że nie robię na niej żadnego wrażenia i zbytnio nie zależy jej aby jacyś goście kwaterowali się na apartamentach.

No cóż wracam do Ryśka, który właśnie zaczepił lekko zawianych młodzieńców wsiadających do tuningowanego starego audi.


Na pytanie Rycha czemu tak drogo padła odpowiedź

-Это центр города

Jakie kur.. centrum i jakiego miasta pomyślałem

Młodzież była jednak tak miła, że wskazała nam tańszy aczkolwiek jedyny i luksusowy motel z basenem i to przy porcie!!!!

Basen jak basen była zjeżdżalnia z folii i trampolina ala Jackass także nic specjalnego:-)

Załącznik 22124


Załącznik 22125




Na mnie jednak wrażenie wywarł port którego początki datuje się na 1915 rok i jak mniemam od tamtej pory niewiele się zmieniło




Gdy po pierwszych przejściach włączając w to kontrole paszportową zalogowaliśmy się w pokojach to zabraliśmy się do gotowania kolacji.


Byliśmy głodni a od sąsiadów dochodziły odgłosy pospolitego grilla




Rysiek mieszał w kotle a ja zlazłem na dół załatwić coś do picia.

Jest Pani i jest lodówka myślę- jest dobrze.
Lodówka co prawda wyłączona, ale pytam po ile woda?

- 50 rubli

a sok ?

-50 rubli

ooo jest piwo!

ile?

-50 rubli

Co wziąłem nie muszę pisać.

Gdy najadłem się to zacząłem zastanawiać się co zrobić ze stelażem na tym odludziu.

Zdaniem Grega każdy Arab jak i mieszkaniec bloku wschodniego ma spawarkę pod łóżkiem więc zagadnął biorąc łyczek piwa:

-Calgon nie martw się jutro coś znajdziemy

-Mam nadzieje

-Przy pierwszym pękniętym stelażu też się martwiłem, ale wyluzuj
uspokajał Rysiek

Zapuściłem sms do Deptula jak jest spawacz po rosyjsku i smacznie poszedłem spać







wieczny 05.07.2011 23:14

Wprost marzyłem, by spotkała mnie potrzeba zespawania stelaża gdzieś na wyjeździe. Padło na złotozębnego Rumuna. Jak ja się wtedy cieszyłem, jak dzieciak :).

calgon 06.07.2011 09:50

Cytat:

Napisał Patiomkin (Post 185636)
Calgon, podaj przepis na "weka", może się przydać idącym w wasze ślady:)


Podaje przepis ale Deptul powinien sie wypowiedziec także!

Do wekowania najlepiej nadają się wołowina, cielęcina, wieprzowina oraz drób. Na początek mięso należy opłukać i pokroić w poprzek włókien w skośne plastry (jeżeli chcemy zrobić gulasz możemy pociąć je na małe kawałeczki). Każdy kawałek trzeba rozbić tłuczkiem, posolić, popieprzyć, ewentualnie dodać innych przypraw. Możemy dodać również trochę warzyw. Unikać trzeba jednak cebuli (powoduje otwieranie się słoików).

Następnie wrzucamy mięso na mocno rozgrzana patelnie i podsmażamy w małej (!!!) ilości tłuszczu. Gdy będzie już rumiane, przerzucamy je do rondelka, przelewamy tłuszcz ze smażenia i podlewamy wodą. Później dusimy pod przykryciem ok. 30 min, tak, żeby mięso było prawie miękkie (nie należy go rozgotowywać).

Jeżeli chcemy mieć smakowity sos do makarony możemy przygotować mięso mielone. Z doświadczenia wiem, że najlepiej postąpić tak z indykiem. Nie polecam kupowania gotowego mięsa mielonego, bo nigdy nie wiadomo, co jest w środku.

Przed przysmażeniem do mielonego mięsa wbijamy jajko, dodajemy trochę bułki tartej i przyprawy . Podsmażamy i dusimy przez ok. 20 min. Można ewentualnie z mielonego mięsa ulepić klopsiki i ugotować w rosole.

Gdy mięso już trochę ostygnie przystępujemy do wekowania. Należy zaopatrzyć się w słoiki typu twist (zakręcane). Dokładnie je myjemy i wkładamy do nich porcje mięsa zalewając sosem własnym (sosu nie powinno być zbyt dużo, najlepiej do 1/3 wysokości słoika). Ich wielkość zależy od tego dla ilu osób gotujemy. Osobiście najczęściej robię porcję na 3 osoby. Słoiki mocno zakręcamy i wkładamy do dużego garnka wypełnionego wodą. Powinna ona sięgać do ok.3/4 wysokości słoika.

Następnie gotujemy słoiki pod przykryciem przez 20 min. Po tym czasie wyłączamy gaz i pozwalamy wystudzić się im do temperatury pokojowej. Czynność tę wykonujemy jeszcze 2 razy, czyli robimy to w sumie trzy razy przez trzy kolejne dni. Jest to bardzo ważne, żeby nie gotować słoików od razu po tym, jak się ostudzą, tylko odczekać ok. 24 godzin do kolejnego gotowania.


Sprawdzamy wieczko każdego słoika. Jeżeli jest wklęśnięte to znaczy, że wszystko jest w porządku. Tak zawekowane mięso możemy przechowywać przez kilka tygodni nawet w wysokich temperaturach. Będąc na wycieczkach w Chorwacji, we Włoszech oraz na Korsyce miałem ze sobą w ten sposób przygotowane jedzenie i mimo, że temperatury powietrza spadały poniżej 30 stopni tylko w nocy, zachowało świeżość i wspaniały smak.

Mięso najlepiej podawać z makaronem , kaszą lub ryżem. Do potrawy dobrze dodać jakiś sos. Na szczęście nie musimy go sami przygotowywać, ponieważ w sklepach za małe pieniądze znajdziemy całą gamę sosów „z torebki

Antek 06.07.2011 10:00

Wszytskie linki są martwe.

calgon 06.07.2011 11:28

nie szkodzi powinno wystarczyc z opisu.

czosnek 06.07.2011 11:42

No proszę, nie tylko bawi a jeszcze uczy! Brawo! ;)

deptul 06.07.2011 12:20

Jazda z Rychem zmienia ludzi ;)

zbyszek_africa 06.07.2011 12:25

No proszę, Calgon jeszcze gotować umie:D
pozdr.


Baca do owieczki:
Łowieczko, oj łowieczko, żebyś ty jeszcze gotować umiała....

duzy79 06.07.2011 18:17

Calgon gdybym był dziewczyną to po tym jak napisałeś o wekach to bym zaczęła Cie uwodzić.

Ronin 07.07.2011 16:56

:lukacz:

aciu 07.07.2011 17:57

Pamiętaj że jest dział Lejdis ;)

Sławekk 08.07.2011 23:10

Calgon co jest ? Dawaj dalej :)

Cumuulus 09.07.2011 08:47

Calgon

Nie daj się prosić i wrzuć więcej zdjęć tych zwykłych Rosjan no i pisz dalej, bo lektura ciekawa.

calgon 09.07.2011 15:24

Jestem w super stolicy do poniedziałku, ale na przyszly tydzien obiecuje cos napisac, moze juz we wtorek sie uda.

czyli jednak ktos czyta;-)

Ronin 09.07.2011 23:57

Cytat:

Napisał calgon (Post 186676)
czyli jednak ktos czyta;-)

:lukacz::lukacz:

baggins 10.07.2011 12:13

Czyta, czyta kolego, nie zaniedbuj czytelników-oglądaczy :hello:

calgon 12.07.2011 23:07

8 Załącznik(ów)
Poranek w Kandalakshy zaczęliśmy tradycyjnie od kawy.

Rysiek studiował TomToma a ja zacząłem smsować z Dimą czyli motocyklistą z Murmańska, który zaoferował się z jakimś niedrogim noclegiem w samym Murmańsku.

Dla przypomnienia dodam, że Dimy na oczy nie widziałem a numer dostałem w Sankt Petersburgu od kolesia na sfatygowanym Varadero.


Kolega Dima został poinformowany, że zmierzamy do Murmańska i odezwiemy się.

Szybkie pakowanko i byliśmy gotowi na poszukiwanie "сварщикa"
czyli spawacza,który miał reanimować mój stelaż.

Na początku swoje kroki skierowaliśmy do portu, ale tam spotkał mnie zawód gdyż tubylec nie był chętny do pomocy.

Jadąc biegiem spacerowym przykuł moją uwagę remont jakiegoś sklepu gdzie podjechałem i po krótkiej rozmowie wyrósł przed moimi oczami gość posiadający potrzebne mi umiejętności.





Awaria nie wykluczała mnie z gry, ale należało podjąć działania


Załącznik 22214

Gdy ja ochoczo zabrałem się do odkręcania plastików Rysiek cały czas gotowy do wciśnięcia spustu migawki uwieczniał lokalny stajl.

Załącznik 22215


Załącznik 22216



Nasz super sfarszik jakoś średnio sobie radził a ja poczułem się jak w salonie hondy i wykazałem się lekka ignorancją. Zacząłem sobie palić papierosa zamiast trzymać tekturki osłaniające oponę.

Załącznik 22217


Rychu przyprowadził mnie do porządku mówiąc

-Calgon osłaniaj oponę bo tutaj to raczej sklepu Michelin nie ma i będziemy w czarnej dupie jak nasz sfarszik zjara gumę i powie

-Жаль, что я не хотел


Widząc męki pracownika spawarę przejął przyglądający się wszystkiemu Szef.


Załącznik 22219

Załącznik 22220



Szef spawając pokrzykiwał co jakiś czas

-глаза

i dotykając elektrodą metalu powodował że kilku gapiów odwracało głowę w tym samym momencie. Wyglądało to nadzwyczaj komicznie.


W tak zwanym międzyczasie były rozmowy o mocy,spalaniu i wartości motocykli.

Po całej akcji zapytałem ile mam zapłacić.Nasz fachowiec nie wziął ani grosza i jeszcze wyposażył w chleb na dalszą drogę.

Chciałem w jakiś sposób się odwdzięczyć także zostawiłem czapeczkę modeki, która ku uciesze nowego właściciela wylądowała na jego głowie.





Nasza akcja serwisowa dobiegła końca ,wymieniliśmy przyjazne uściski i ruszyliśmy w dalszą drogę.












Komak 12.07.2011 23:26

Tylko tyle!?Właśnie otworzyłem browara. Czytamy czytamy.

calgon 12.07.2011 23:46

Jutro postaram sie wrzucic więcej oraz mapke poglądową.

RAVkopytko 13.07.2011 01:18

Cytat:

Napisał calgon (Post 187110)
lokalny stajl

niczewo :)

calgon 13.07.2011 21:14

14 Załącznik(ów)



Plan był taki, że jedziemy przez Apatyty do Kirowska i jak sie da to bokiem wlecimy na M18 do Murmańska.

Po drodze wyłaniał się całkiem sympatyczny krajobraz.




Załącznik 22239


Załącznik 22240





W końcu osiągamy Apatyty, czwarte co do wielkości miasto za północnym kołem biegunowym.
Miejscowość licząca około 63,3 tys. mieszkańców.

Apatyty powstało w 1935 r. jako osiedle dla pracowników zatrudnionych przy eksploatacji chibinskich złóż rud apatyto-nefelinowych
.


Załącznik 22241




Szybkie tankowanie i lecimy na Kirowsk.

Miasto leży u podnóża Chibin w kotlinie jeziora Duży Wudjawyr. Bramą do niego są wspaniałe szczyty Wudjawczorra (1068 m) i Ajkuajwenczorra (1075 m), ten drugi z doskonałymi stokami narciarskimi.

Załącznik 22246



Załącznik 22248


Rysiek zdecydował się nawet na jakiś pokaz możliwości Bmw ale zaspa go pokonała


Załącznik 22247








Kirowsk powstał w 1930 r. jako Chibinogorsk, kiedy w górach odkryto olbrzymie złoża apatytu wykorzystywanego do produkcji nawozów sztucznych.



W mieście spotkaliśmy motocyklistę na jakimś dziku, który pokazał nam jak jeździ się na kole.
Gdy zamachaliśmy szybko zawrócił i przywitał się.

Chwilkę pogadaliśmy a w momencie gdy ustalaliśmy kierunek jazdy, który miał pominąć asfalt lokales stwierdził, że tamtędy którędy chcemy jechać nie da rady się przemieścić.

O tej porze roku będziemy mieli duże problemy-powiedział

Rysiek chciał dopytać

-Nie da rady przejechać? czy chyba nie da rady?

Bajker odpowiedział, że może być śniegu po pas.

Spojrzeliśmy na siebie i już wiedziałem co będę dzisiaj robił.

To było wyzwanie.

Bajker podprowadził nas na wylot z miasta i pomachał na do widzenia.


Rychu przemówił

-Calgon mamy raptem 250 do Murmańska próbujemy?

-Ok myślę, że tak

-Najwyżej zawrócimy odparł Rychu


i znów wspaniałe szuterki i wspaniała pogoda

Załącznik 22243

Załącznik 22245


Brak ludzi i wspaniała przyroda cały czas potęgowała moje doznania, wyjazd z dnia na dzień podobał mi się coraz bardziej.

Świadomość przebytych odległości napawała dumą a oderwanie się od problemów życia codziennego pozwalała na skupienie się nad czymś zgoła innym niż zawsze.
Przeżywałem taki psychiczny relaks.


Z naszej" Kandahary " uciekaliśmy" dość szybko i bez sniadania także żołądki zaczęły już dość mocno znać o sobie.

Rysiek stwierdził

-Nad brzegiem ruczaju we brzozowym gaju będziem jeść







Była to prawdziwa uczta: kabanosiki, soczki oraz kawka.





Tak posileni ruszyliśmy w dalszą część która miała być obiecującym skrótem.

Znów dużo szutrów i las a droga zaczynała być coraz bardziej wyboista. Koleiny dużej wielkości utrudniały jazdę, ale były przynajmniej śladem tego, że coś tędy jednak jeździ
.




Kilka razy padło pytanie

-Przeprawa?



Odpowiedź była zawsze twierdząca:-)))




Osiągnęliśmy jednak taki punkt w którym rozsądek kazał zawrócić.


Szybka narada za i przeciw i padła decyzja ,że z moimi kuframi nie ma co się pchać za wszelką cenę.





Hasło kierunek Murmańsk










brenek 13.07.2011 21:38

:drif:Super, dajesz dalej.

calgon 13.07.2011 21:55

6 Załącznik(ów)


Droga była równa a asfalt szeroki i z tego co pamiętam nie było zbyt dużo dziur
.


Proste odcinki długie z jeszcze dłuższymi podjazdami na których mocno uważaliśmy aby nie wpaść w łapy krwiopijców.
Dodam tylko że całą Rosję zrobiliśmy bez żadnej łapówki!


Po jakimś czasie wyczuwaliśmy już gdzie szanowni koledzy mogą się ustawić!


Na przestojach korespondowałem z Dimą u którego mieliśmy nocować.

Rysiek snuł opowieści i roztaczał przede mną wizje jakoby czterdzieści czoperów z miejscowych gangów miało nas wprowadzić do miasta a wieczorem rzezi i gwałtom nie bedzię końca!


Im bliżej Murmańska krajobraz robił się jakiś wyjałowiony, że tak go określę i gdyby nie śnieg na szczytach oraz niższa temperatura to przypominała mi się egipska pustynia.


Załącznik 22256



Załącznik 22257


Murmańsk coraz bliżej i powoli czuje te drżenie rąk na kierownicy.

Jest stacja benzynowa a więc tankujemy. Na stacji spory ruch także dwa motory trochę zblokowały dystrybutor.
Jakiś dziadek się podniecił i zaczął coś krzyczeć.
Rysiek do pewnego momentu trzymał fason ale jak tamten zaczął przeginać to otrzymał taką wiązanke po polsku, że usiadł grzecznie z powrotem do auta.



-Calgon tutaj nas rozumieją, ale w Skandynawii po takiej akcji zawsze mówimy Danke albo Auf Widersehen ok?


-Spoko Rysiu jak sobie życzysz tylko żeby Myku przez nas gdzieś bęcków nie dostał?






I nagle jest tabliczka!!

Kurcze jakaś taka mała? Czoperowców nie ma? Rysiu no jak to?




-Calgon dzwon do Dimy!

-Dzwonie nie odbiera a napisał, że będzie pod tabliczką Murmańsk

-Jedziemy szukać innej tabliczki


Szukając innej tabliczki władowaliśmy się na grupę trzech motocyklistów na stacji benzynowej obok napisu Murmańsk




Podchodzimy do gościa na czopku z lisem na czubie kasku.

Zapytałem czy on to Dima a on z uśmiechem, że tak.
Uff jesteśmy w domu pomyślałem.
Pomamrotałem, że cieżko było nam się znaleźć ale jesteśmy.

To jak jedziemy na ten nocleg?

Dima kiwnął do swojej bardzo młodej dziewczyny na ścigu, pogadali chwile i kazał za sobą jechać
....



czosnek 13.07.2011 22:01

Nie no , teraz nie możesz przerwać ;)

Komak 13.07.2011 22:06

NOOO. To mnie sie podoba.Piknie.Mówiłem już że Piknie?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:22.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.