Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Historia jednego podwórza czyli Elwood, skąd Ty mieszkasz? (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=47245)

El Czariusz 03.06.2025 12:54

W oczekiwaniu na potop
 
We wrześniu 1923 roku z pokładu statku ratunkowego „Donaldson” zeszła na brzeg drobna kobieta o zniszczonej od mrozu twarzy. Po niemal dwóch latach w arktycznym piekle Ada Blackjack wróciła do świata żywych. Była jedyną ocalałą z nieudanej ekspedycji na Wyspę Wrangla – wyprawy, która miała być triumfem kolonizacji, a skończyła się tragedią. Ta historia to nie tylko opowieść o przetrwaniu, ale i o milczącym bohaterstwie rdzennych ludów, ignorowanych przez białych eksploratorów.

Spis treści

1. Kim była Ada Blackjack?

2. Wyprawa na Wyspę Wrangla

3. Samotność, śmierć i walka o życie

4. Dziedzictwo i przemilczana bohaterka

------------------------

Kim była Ada Blackjack?

Urodziła się w 1898 roku w Nome na Alasce. Była inuicką kobietą, ale dzieciństwo spędziła w chrześcijańskim sierocińcu, gdzie uczono ją języka angielskiego i wiary, jednocześnie odcinając od własnej kultury i tradycji. W młodym wieku wyszła za mąż, jednak małżeństwo było trudne i zakończyło się rozstaniem. Kiedy jej syn zachorował, nie mając pieniędzy na leczenie, Ada zdecydowała się na desperacki krok – dołączenie do wyprawy arktycznej jako szwaczka i kucharka. Nie szukała przygód ani chwały. Szukała pracy.

Wyprawa na Wyspę Wrangla

Ekspedycja zorganizowana przez polarnika Vilhjalmura Stefanssona miała oficjalnie na celu zajęcie Wyspy Wrangla w imieniu Imperium Brytyjskiego. W praktyce była to źle przygotowana próba zdobycia rozgłosu, oparta na błędnych założeniach i ignorancji wobec realiów arktycznych. W 1921 roku na wyspę dotarło pięcioro ludzi – czterech młodych, niedoświadczonych mężczyzn i Ada, jedyna kobieta i jedyna osoba rdzennie pochodzenia. Warunki od początku były trudne. Zapasy topniały szybciej, niż zakładano, pogoda była nieprzewidywalna, a dostawy z zewnątrz nigdy nie dotarły. W styczniu 1923 roku trzej członkowie wyprawy wyruszyli pieszo w poszukiwaniu ratunku. Nigdy nie wrócili. Ada została na wyspie z ciężko chorym Lorne’em Knightem, którym opiekowała się przez kolejne miesiące, mimo własnego wyczerpania i narastającego zagrożenia.

Samotność, śmierć i walka o życie

Po śmierci Knighta Ada została zupełnie sama na skutej lodem wyspie, setki kilometrów od cywilizacji. Nie miała doświadczenia w polowaniach, ale nauczyła się przetrwać, polując na lisy i ptaki. Przez całą zimę znosiła samotność, zimno i głód. Każdego dnia szyła sobie odzież z futer i resztek materiałów, mimo odmrożonych palców. Broniła się przed niedźwiedziami polarnymi. Codziennie czytała Biblię, szukając w niej otuchy. Towarzyszył jej tylko kot o imieniu Vic, który spał obok niej w nocy. To on był jej jedyną żywą istotą w tej absolutnej ciszy Arktyki.

W końcu, we wrześniu 1923 roku, na wyspę dotarł statek ratunkowy. Ada przeżyła – wychudzona, zmęczona, ale żywa. Była jedyną osobą, która wróciła z tej wyprawy.

-------------------

Dziedzictwo i przemilczana bohaterka

Po powrocie nie została uznana za bohaterkę. Stefansson i jego współpracownicy próbowali wykorzystać jej historię do wybielania własnych błędów. Ada była przez lata pomijana, a nawet krytykowana – zupełnie niesłusznie. Dopiero późniejsze badania, dzienniki i relacje pokazały, jak wiele siły, odwagi i determinacji wykazała ta cicha, samotna kobieta. Nie miała szkolenia, broni ani wsparcia. Przeżyła tylko dzięki swojej zaradności i niezwykłej odporności.

Z eteru fb.

Luti 03.06.2025 13:10

Fajna historia. :Thumbs_Up:

Nie znałem.

Dziękuję.

El Czariusz 03.06.2025 20:19

Edycja...
...jednak bezdyskusyjnie wykiprował się twardy dysk z mnóstwem historii tam złożonych, całym materiałem zdjęciowym z ostatnich 18 lat.
Smutne to niby ale... Hindusi mówią, że ważna jest dusza a nie ubiór.

Dokąd ten...

https://i.ibb.co/Kzzs7gdD/IMG-20250602-144825.jpg
Galeria Sztuki Sopot.

https://i.ibb.co/67qV82Dv/1749036636001.jpg
...świat zmierza...?

El Czariusz 04.06.2025 20:18

Burdel na kółkach
 
Taki miałem slalom między siwymi włosami na głowie i w końcu skojarzyłem, że burdel na kółkach kręcil w kole Jedlina Zdroju.
Na AntyPedaliadzie byłem bardzo blisko i gdzieś mi Borowa rzucała cień.

Tak, że ten... Spowiedź z burdelu w towarzystwie Szarej Eminencji.
Szkoda, że kolarz wybitny wstrzymał koło i szaleje teraz z buta na swoim równoległym kanale.

Zasadniczo kręcę w podobnym klimacie i dlatego byłem fanem burdelu.


El Czariusz 08.06.2025 16:21

Ja nic nie wiem
 
Nadlatuje wilga złota. Bądźcie czujni



Siedzę myślami w przyszłym ogrodzie i chciałbym, by odwiedzali go tacy sezonowi podróżnicy.
Tymczasem scenariusz podwórkowy też mocno dojrzewa.

El Czariusz 09.06.2025 20:12

Płynie z eteru
 
Jeśli ktoś mówi publicznie:
„Nie czułem się dobrze fizycznie, ale też mentalnie. Miałem dołek. Nie byłem w stanie pomóc kadrze”, to już nie jest piłkarz w formie. To człowiek w kryzysie.

W takim stanie nie podejmuje się decyzji na chłodno.
Podejmuje się je z poziomu przeciążenia emocjonalnego.
To nie strategia.
To reakcja: “Nie dam już rady tego nie czuć.”
A potem zamiast zrozumienia, wylewa się fala komentarzy:
„Co on gada?”, „Presja? On?”, „To milioner, a nie górnik”, 'Wypie*dalaj!'

I dokładnie takie reakcje dokładają cegły do psychicznego muru, przez który człowiek już ledwo oddycha.
Odebranie opaski? To może być tylko symbol.
Ale w momencie kryzysu to symbol ostateczny.
I nagle pada decyzja:
„Nie gram, dopóki on tu jest.”
Nie z ego.
Z wypalenia. Z braku zaufania. Z braku sił.

To nie jest kaprys. To klasyczny objaw chronicznego wypalenia i utraty zaufania.
A im dłużej trwał ten proces, tym mocniej człowiek potrzebuje go zatrzymać. I to nawet za cenę wszystkiego.

I nie, Lewandowski nie „obraził się”.
On po prostu w końcu przestał udawać, że daje radę.
Więc tak! Ja próbuję Roberta zrozumieć.

dawid8210 10.06.2025 06:35

Cytat:

Napisał El Czariusz (Post 881035)
Nadlatuje wilga złota. Bądźcie czujni



Siedzę myślami w przyszłym ogrodzie i chciałbym, by odwiedzali go tacy sezonowi podróżnicy.
Tymczasem scenariusz podwórkowy też mocno dojrzewa.

Mnie odwiedzają ostatnio żołny:)
Wilga pierw na słuch, potem jak już namierzysz okolicę gdzie przebywa wystarczy czekać, aż przeleci kawałek. Niby kolor rzuca się w oczy, ale w tej zieleni żółty ginie. Kamuflaż elegancki:)

chomik 10.06.2025 08:13

Cytat:

Napisał dawid8210 (Post 881170)
Mnie odwiedzają ostatnio żołny:)

Kogo żony ?

Emek 10.06.2025 08:14

Nie kogo tylko czyje.

dawid8210 10.06.2025 08:48

Cytat:

Napisał chomik (Post 881180)
Kogo żony ?

Takich rozrywek już mi nie trzeba. Jestem starszy i mądrzejszy :D
żoŁny:D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:45.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.